Rosyjska inwazja „małą armią” bez mobilizacji

W projekcie ANW i polskiej bitwy manewrowej autorzy założyli, że Federacja Rosyjska uderzy w Pakt Północnoatlantycki chcąc uzyskać efekt zaskoczenia. W tym celu nie mobilizowałaby wszystkich dostępnych sił i środków (ba, nawet by nie mogła ponieważ wciąż otwarty jest front ukraiński, który angażuje dwie armie i dwa korpusy rosyjskie). W założonym scenariuszu wojska przebywające na ćwiczeniach na Białorusi prosto z poligonów pojechałyby na granicę polsko-białoruską i niemal z marszu rozpoczęły ofensywę w sile 68 batalionowych grup bojowych (s. 141 raportu).

Niezrozumiałym jest dlaczego proponując reformę Sił Zbrojnych RP nastawioną na wiele lat (o czym świadczy charakter zmian) twórcy raportu ANW zakładają, że rosyjski potencjał wystawienia sił własnych będzie dokładnie taki sam jak współcześnie.

Ponadto – co pokazują doświadczenia ukraińskie – przerzut wojsk (nawet bez przeprowadzonej mobilizacji) jest zwyczajnie widoczny i nie da się go przeoczyć. Pokazują to choćby doświadczenia z ostatnich kilku miesięcy, kiedy to Rosjanie od kwietnia rozmieszczają swoje jednostki wzdłuż granicy z Ukrainą. Pomiędzy ćwiczeniami poligonowymi a przygotowaniem ofensywy istnieją bardzo poważne różnice jeśli chodzi o przygotowanie, a także skalę oraz skład przerzucanych sił. Bez podciągnięcia odpowiedniego zaplecza logistycznego – które na ćwiczenia nie jest zazwyczaj zabierane – a także bez przerzutu niemal wszystkich komponentów jednostek nie można prowadzić ofensywy. Czym innym są bowiem kilkudniowe manewry wybranych pododdziałów, a czym innym wojna, na którą trzeba zabrać kompletne dywizje czy brygady, wraz z ogromną ilością paliwa, zapasowych części, zaplecza serwisowego, zaplecza logistycznego (ciężarówki, mosty przeprawowe, saperzy etc). To nie jest XVII wiek, w którym dziesięciu ludzi ukrytych w lesie może hałasem sprawić wrażenie stacjonowania całego oddziału. Ocena potencjału przeciwnika odbywa się na podstawie np. zdjęć satelitarnych wykonywanych w czasie tygodni przygotowań do ofensywy. Przygotowań polegających m.in. na przebazowaniu lotnictwa, sił strategicznych (rakietowych), obrony przeciwlotniczej, czy nawet marynarki wojennej. Do tego dochodzą sygnały z przestrzeni cywilnej państwa (np. ataki hackerskie w celu pozyskania ważnych informacji i destabilizacji systemów). By wysłać oddział na wojnę, trzeba poruszyć ogromną machinę, czego nie sposób ukryć. W raporcie S&F wszystkie te wątki zostały kompletne pominięte oraz pozostawione bez analizy. A priori przyjęto, że Rosjanie uzyskają efekt zaskoczenia. Jak mieliby go osiągnąć? Tego dokładnie nie przeanalizowano, co znów doprowadziło do błędnych konkluzji.

Przykład ukraiński pokazuje doskonale dwie kwestie. Po pierwsze – przy obecnych technologiach rozpoznania (w tym satelitarnego) – nie da się rozmieścić zaplecza logistycznego oraz wojsk na pozycjach wyjściowych niezauważenie. Po drugie, takie rozmieszczenie musi trwać całymi dniami a nawet tygodniami. Tak więc rzeczywistość po raz kolejny dość bezpardonowo zweryfikowała założenia autorów raportu Armii Nowego Wzoru. Zwyczajnie nie ma takiej możliwości, by Rosjanie przygotowywali się do ofensywy, a w NATO nie rozpoznano by choćby części tych przygotowań i nie podjęto środków zaradczych. Takich jak np. przerzut polskich dywizji z baz na zachodzie, na wschód.

Płynie z tego kolejny wniosek, skoro Rosjanie przewidują, że nie będą mogli „zaskoczyć” NATO w ten sposób, to czy zdecydowaliby się na użycie szczątkowych sił do ataku? Na to pytanie może odpowiedzieć sobie każdy samodzielnie i to bez wiedzy specjalistycznej z zakresu wojskowości i strategii.

To jakich sił Federacja Rosyjska mogłaby użyć, pokazuje przykład ukraiński, gdzie eksperci szacują, że Rosjanie na stan z początku lutego 2022 roku mogli rozmieścić nawet 120 batalionów. Nie jest to jednak koniec przerzutu i siła ta może zostać zwiększona nawet do 140. Czyli liczby dwukrotnie większej niż ta, jaką wskazało S&F w kontekście ewentualnej inwazji na Polskę. Pojawia się więc pytanie, czy szacunki S&F mówiące o zagrożeniu ze strony 68 bGB są prawidłowe? W tym zakresie pojawił się spór pomiędzy np. Jarosławem Wolskim, a autorami S&F.

Przy czym należy zauważyć, że zaciętość z jaką S&F broni swoich szacunków względem sił Rosji w wojnie przeciwko Polsce wynika z jednego faktu. Sami autorzy wiedzą, że Armia Nowego Wzoru i ich koncepcja bitwy manewrowej nie są zwyczajnie przygotowane na wroga o większej liczebności i sile. Nie pozostaje więc nic innego, jak okopanie się w szańcu i twarda obrona poczynionych spekulacji i prognoz, inaczej bowiem cała koncepcja okaże się nic nie warta. Niezrozumiałym jest też fakt, że twórcy raportu ANW nie wliczyli do wrogiego potencjału –choćby jako ewentualności – sił zbrojnych Białorusi. Nie sposób odnieść wrażenia, że założenia zespołu S&F mają charakter życzeniowy.

Tymczasem należy zadać sobie ponownie pytanie, czy Siły Zbrojne RP mają być przygotowane tylko na najbardziej korzystny dla nich scenariusz? Czy takie założenie nie jest jednak ryzykowne?