W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska ogłosiła, że Polska wraz z sześcioma innymi krajami (m.in Włochami, Francją, Węgrami i Słowacją) będzie objętą procedurą nadmiernego deficytu (tzw. EDP). Według urzędników z Brukseli Polska ma zbyt duży deficyt sektora finansów publicznych i w najbliższych latach należy go zmniejszyć. W ubiegłym roku wyniósł on 174 mld zł, co stanowi 5% PKB. Komisja Europejska twierdzi, że dla stabilności finansów publicznych dług nie powinien przekraczać 3%, a całość długu nie powinna być wyższa niż 60% PKB. W najbliższych miesiącach Bruksela będzie ustalać z polskim rządem jak zmniejszyć deficyt w przyszłym roku.
Na polskiej scenie politycznej można było zauważyć dwie reakcje na decyzję Komisji Europejskiej. Posłowie rządzącej koalicji winą za zły stan budżetu obarczyli poprzedni rząd i zapowiedzieli powołanie kolejnych komisji, które ten problem mają przeanalizować. Przedstawiciele byłego rządu stwierdzili, że gdyby nadal rządzili, to dogadaliby się z Brukselą i Polska byłaby wyjęta spod procedury EDP.
Półtora roku temu podawałem, że finanse publiczne Polski znajdują się w coraz gorszym stanie. Co prawda nie jesteśmy jeszcze w takim położeniu jak Argentyna, lecz konsekwentnie podążamy jej ścieżką.
Minęło kilkanaście miesięcy i stan budżetu znacznie się pogorszył. Wynika to z realizacji szczodrych obietnic wyborczych (głównie wydatki socjalne) i implementacji strategii zielonego ładu, który doprowadza do ograniczenia działalności w sektorze przemysłowym. Dochody budżetowe w ostatnich miesiącach są znacznie poniżej planów Ministra Finansów. Pojawiają się pierwsze pogłoski o potrzebie nowelizacji budżetu.
Przez lata krytykował PiS. Teraz uderza w Tuska. „Jestem zdruzgotany” – Money.pl
Rząd Donalda Tuska znalazł się w potrzasku. Obiecał przed wyborami sporo, lecz nie ma pieniędzy na realizację obietnic. Co więcej, nie widać sygnałów przyśpieszenia wzrostu gospodarczego. Nastroje konsumentów nie poprawiają się, a firmy nie chcą inwestować. Środki z KPO, których odblokowaniem rząd chwalił się w mediach, są kroplą w morzu potrzeb i trafią głównie do firm spoza Polski.
Analitycy zajmujący się finansami publicznymi zwracają uwagę, że problem braku równowagi zaczął narastać od początku tego roku. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku deficyt sektora finansów publicznych zbliży się do 250 mld złotych. Wskaźnik długu publicznego do PKB może osiągnąć poziom 60% już za 2 lata. Wtedy zgodnie z Konstytucją rząd ma obowiązek przedstawić projekt budżetu bez deficytu.
Oznacza to dużą redukcję wydatków lub podniesienie podatków. Jeden i drugi scenariusz może skończyć się śmiercią polityczną dla rządu Donalda Tuska. O ile jego zwolennicy wierzą, że za całe zło odpowiada PiS, o tyle mogą być mniej skłonni do akceptacji zmniejszenia swoich emerytur lub dochodów.
Ministerstwo Finansów szykuje się na wysoki wzrost długu – Puls Biznesu – pb.pl
Czy Donald Tusk zdecyduje się na bojkot polskiej konstytucji? A może zrzuci całą winę na Komisję Europejską i PiS? Jest jeszcze jeden scenariusz – postawienie Polaków pod ścianą i wybór między wprowadzeniem euro (czyli oddaniem rezerw walutowych do Frankfurtu), a recesją gospodarczą i bezrobociem.
MTC