WSTĘP
W książce Dziury w Mózgu opisałem rewolucję roku ’89 w Polsce jako zwycięską rewolucję komunistów uwłaszczających się na majątku narodowym, którym dotychczas jedynie zarządzali. Przedstawiłem przyczyny dla których rewolucja komunistów musiała zwyciężyć, nie spotykając na swojej drodze żadnego istotnego oporu społecznego. I opisałem system Okrągłego Stołu. System, który zapanował nad Polakami dla ochrony interesów dotychczasowych komunistów, a od momentu uwłaszczenia posiadaczy, właścicieli, towarzyszy-biznesmenów, słowem elity III RP. Rewolucja komunistów nie udałaby się bez dopuszczenia „świeżej krwi”, tych wybranych przez komunistów ludzi opozycji, którzy dla własnych korzyści nie zawahali się podpisać cyrograf. A firmując przemiany stali się zasłoną dymną dla dokonywanych przez komunistów zmian. Przed dwudziestu laty szacowałem liczbę komunistycznych agentów w łonie koncesjonowanej opozycji na 50%. Oddając sprawiedliwość dostępnym po latach dokumentom należy liczbę tę zwiększyć do co najmniej 85%. Co się okaże jeśli kiedyś odtajniony zostanie zbiór zastrzeżony dotyczący najważniejszych ludzi w państwie i odtajnione zostaną archiwa agentów wojskowych? Wolę nie podejrzewać.
Jednorazowe wpuszczenie „świeżej krwi”(= swoich agentów) pomogło komunistom z zarządców państwa w imieniu Związku Sowieckiego stać się jego właścicielami. Jednak, żeby jakikolwiek system sprawnie funkcjonował, musi gwarantować stały dopływ „świeżej krwi”, stałą możliwość awansu w jego ramach. Po dwudziestu paru latach widać wyraźnie, że kanały awansu są zablokowane, a system postkomunistyczny jest kompletnie niewydolny. Niezdolny do funkcjonowania bez dopływu pieniędzy z zewnątrz, a co więcej większość tych środków marnujący.
Na pięćdziesiąt lat przewidywałem czas trwania systemu Okrągłego Stołu. Mija właśnie mniejsza połowa tego okresu. Nie chciałbym, żeby moja przepowiednia się sprawdziła, bo jeśli miałoby tak być, przestaniemy istnieć jako państwo ze szkodą dla narodu. Zastanówmy się zatem jak pokonać system Okrągłego Stołu. Żeby nie było wątpliwości, nie będę namawiał do walki wprost z III RP. Bo nie ma z czym walczyć. III RP z całą swoją organizacją jest klasyczną wydmuszką. Jeśli zbudujemy własne państwo, z Polaków którzy tu i teraz, a nie w Anglii na zmywaku chcą budować swoją przyszłość, wydmuszka pod nazwą III RP sama się zapadnie.
W roku 1989 Świat dopiero do nas wkraczał, dlatego sprawom międzynarodowym poświęciłem jeden, ostatni rozdział. Dlatego „Dziury w Mózgu” były parafialną książeczką. Dwadzieścia lat później nie sposób niczego wyjaśnić na naszym polskim podwórku, bez zrozumienia tego, co dokonuje się w świecie. I w tym sensie obecna lektura będzie pozycją niemalże światową.