5.07 Masud Pezeszkian został wybrany na prezydenta Iranu. Zagłosowało na niego około 55% wyborców, którzy wzięli udział w drugiej turze wyborów, ponad 30 milionów. Frekwencja wynosiła 50%, co stanowi drugi najsłabszy wynik w historii Islamskiej Republiki Iranu. W pierwszej turze do urn poszło mniej niż 40% uprawnionych do głosowania. Był to protest Irańczyków wobec opresyjnej polityce władz, które krwawo stłumiły wystąpienia (głównie młodzieży) po zamordowaniu Mahsy Amini przez policję religijną za niewłaściwy ubiór. I protest przeciwko coraz gorszej sytuacji ekonomicznej kraju gniecionego przez sankcje, w którym inflacja przekracza 30%.
Nawet partnerzy Iranu, jak Chiny i Rosja, wykorzystują jego izolację międzynarodową do wymuszania ustępstw, np. znacznie niższej od rynkowej ceny za ropę, która jest jednym z głównych towarów eksportowych Iranu.
Pezeszkian obiecał to zmienić. Chce przełamać izolację, zbliżyć się do Zachodu i doprowadzić do zniesienia sankcji. Ten weteran wojny Iranu z Irakiem, a z zawodu kardiochirurg, był ministrem zdrowia w rządzie reformistycznego prezydenta Mohammeda Chatamiego. Jego nominacja wywołała opór ze strony konserwatystów, którzy zrezygnowali z udziału w rządzie. Pezeszkian pozostał jednak na stanowisku przez 4 lata. Potem był wybierany pięciokrotnie do parlamentu, wspierał Hasana Rouhaniego, za rządów którego doszło do podpisania układu nuklearnego ze Stanami Zjednoczonymi. Pezeszkian chciałby jego odnowy.
Czy jednak do tego dojdzie? To zależy w głównej mierze od wyniku wyborów w USA. Jeśli do władzy powróci Donald Trump (który jednostronnie wycofał Amerykę z układu) jest to wysoce wątpliwe. Jednak Donald Trump często zmienia zdanie, więc możliwe, że będzie szukał porozumienia z Iranem, aby rozładować napięcia na Bliskim Wschodzie i rozbroić przeciwników Izraela – Hamas, Hezbollah i bojówki Huti wspierane przez Iran.
Pezeszkian chciałby zreformować Islamską Republikę Iranu, ale nie po to żeby ją zniszczyć i doprowadzić do zmiany reżimu, lecz żeby ją uratować. Z tej perspektywy należy ocieniać także jego krytyczne wypowiedzi na temat opresyjności władzy i podległych jej służb.
Wielokrotnie zapewniał o swojej lojalności wobec ustroju tego państwa i Najwyższego Przywódcy, Alego Chameiniego. Utożsamia się też z uznawanym za terrorystyczny Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, w mundurze którego wystąpił przed kamerami. Między innymi z tego powodu został zakwalifikowany do wyborów przez Radę Strażników Rewolucji, niedemokratyczny organ kontroli życia politycznego Iranu, decydujący o tym kto może kandydować w wyborach.
Pezeszkian chce otworzyć okno i wpuścić do Iranu trochę świeżego i życiodajnego powietrza, a nie wyważać drzwi. Dlatego nie należy się spodziewać żadnej rewolucji, a jedynie powolną (i mozolną) ewolucję, której efekty będą zależne od polityki państw zachodnich, w szczególności UE i USA.
Patryk Patey