Oszczędności na bunkrach i optymalizacja kadrowa

W tym miejscu – w kontekście kosztów i tego, na co nas stać – warto wrócić do pomysłu zespołu S&F na wybudowanie bunkrów o pojemności hal mieszczących nawet kilkadziesiąt pojazdów.  Warto zdawać sobie sprawę z faktu, że byłaby to potężna inwestycja budowy sieci ponad 100 bunkrów, które miałyby pomóc w wojnie o szacowanym czasokresie zaledwie 14 dni…

Tymczasem w raporcie ANW widać chęć jego twórców do oszczędzania środków finansowych, zwłaszcza na drogich systemach bojowych, które znacząco zwiększyłyby potencjał Sił Zbrojnych i podniosłyby je na wyższy poziom. Zespół S&F jest też przeciwny zwiększaniu liczebności armii (w rozumieniu ilości jednostek), również z powodów ekonomicznych. Tym bardziej dziwi, że autorzy koncepcji nie widzą problemu w wydaniu miliardów złotych na beton, który będzie stał w miejscu i który przydałby się tylko w jednym scenariuszu, o ile w ogóle.

Ponieważ należy pamiętać – jeszcze raz – że przeciwnik dysponuje satelitami obserwacyjnymi i dobrym rozpoznaniem z powietrza. Co za tym idzie mógłby w łatwy sposób – jeszcze przed wojną – obserwować prace budowlane, a także zaangażowane siły i środki w budowy konkretnych obiektów. Co za tym idzie, z dużą dozą prawdopodobieństwa mógłby na tej bazie oddzielić bunkry rzeczywiste od tych mających stanowić fałszywe cele. W efekcie, znając lokalizację umocnień, wróg mógłby dokonać uderzenia rakietowo-artyleryjskiego lub bombowego na wracające do nich zgrupowanie pancerno-zmechanizowane. Co zamiast zabezpieczać zaplecze logistyczne, stwarzałoby wręcz zagrożenie dla jednostek własnych.

Na szczęście w raporcie ANW zmodyfikowano pomysł polegający na przypisaniu 3 lub 4 załóg do jednego czołgu. Ograniczono tą liczbę do dwóch. Jednak wciąż dużym problemem byłoby zatrudnienie, wyszkolenie i utrzymanie olbrzymiej ilości kadr zajmujących się serwisem i logistyką. Pamiętajmy, że każdy ze stu bunkrów musiałby posiadać własne zaplecze, a ponadto sporą ilość zaopatrzenia.

Tymczasem zespół Strategy & Future nie przedstawił choćby szacunkowych kosztów takiej inwestycji – co pozwoliłoby ocenić, czy w ogóle jest ona warta realizowania i czy nie uszczupliłaby zbyt mocno środków MON, które można by przeznaczyć na coś innego.