Model ANW – kosztowny powrót do przeszłości

Bolączką koncepcji budowy Armii Nowego Wzoru jest również brak założeń odnośnie kosztów i czasu, jakie byłyby niezbędne do wprowadzenia modelu promowanego przez S&F. Z jednej strony autorzy wciąż sugerują rychłość zagrożenia. Z drugiej, planują wymianę ponad tysiąca BWP co musi trwać latami. Podobnie jak budowa co najmniej stu bunkrów wraz z dodatkowymi „trefnymi” lokalizacjami. Czołgi M1A2 Abrams jeszcze nie zostały dostarczone, a zdaniem S&F powinny być obsadzone przez dwie – zapewne dobrze wyszkolone – załogi. Szkolenie załóg, gdy mają do dyspozycji dwukrotnie mniej sprzętu, odbywałoby się znacznie dłużej (mimo posiadanych symulatorów). Należy bowiem wyjaśnić, że nie powinno być tak, jak założyło S&F, że wycofane z linii PT-91 i T-72 stanowiłyby wozy szkoleniowe dla załóg do Abramsów i Leopardów… Zwłaszcza, że chodzi o szkolenie nie tylko czołgistów, ale i np. szerokiej rzeszy mechaników (bo każdy ze 100 bunkrów ma mieć swoje zaplecze serwisowe). Tego rodzaju pomysł nijak ma się do zamiaru uzyskania możliwie najwyższej jakości wyszkolenia. Ponadto spieszenie brygad powietrznodesantowych oraz stworzenie z nich „jednostek eksperymentalnych” również wymagałoby czasu. Tak więc Armia Nowego Wzoru nie jest lekką modyfikacją, która odpowiada na zagrożenia z najbliższej przyszłości. Rezygnacja z Marynarki Wojennej, ograniczenie roli lotnictwa oraz ww. pomysły należy raczej uznać za rewolucję zwłaszcza w obliczu trwającej od kilku lat przyśpieszonej modernizacji Sił Zbrojnych RP. Wskazać bowiem należy, że MON poczynił już zakupy, których szef projekt ANW chciał uniknąć i które krytykował. Nabyto F-35, Patrioty, Abramsy, a także zakontraktowano budowę fregat. W konsekwencji sceptycyzm co do użyteczności czołgów na współczesnym polu bitwy nie pozwolił autorom z S&F zrezygnować z sił pancernych czy obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu (będącą jednocześnie obroną przeciwrakietową), czy nawet F-35. Choć dla tych ostatnich autorzy raportu o ANW nie rozpisali żadnych zadań. Natomiast z treści raportu można wnioskować, że program Miecznik miałby zostać przerwany.

można wnioskować, że program Miecznik miałby zostać przerwany.

Nadto, należy wskazać, że koncepcja ANW wymaga co najmniej dopracowania jak nie napisana kompletnie od nowa (ponieważ jest zbyt ogólna, wew. sprzeczna i nie odpowiada na podstawowe pytania: za ile i w jakim czasie?) a następnie przepracowania przez MON i MF (gdyby się na nią zdecydowano). W konsekwencji należy więc pamiętać, że zanim ANW nabrałyby bardziej dopracowanych i wiarygodnych kształtów, Siły Zbrojne RP będą na półmetku albo i nawet pod koniec obecnie realizowanej reformy i rozbudowy. I brakiem odpowiedzialności wykazałby się ten, który wyrzuciłby obecnie realizowany – za grube miliardy – program zbrojeniowy do kosza i zaczął wdrażać diametralnie inny. Ogromne straty poniósłby polski przemysł zbrojeniowy, który straciłby czas i środki na realizację takich programów jak Borsuk (już w zasadzie ukończony), Miecznik czy Wilk (które zapewne byłyby w trakcie realizacji).

Warto przy tym zauważyć, że koncepcja ANW nie jest innowacyjna tak, jak ją zapowiadano. Wiele zaimplementowanych przez zespół S&F pomysłów pochodzi z przeszłości. I tak:

  1. W zasadzie cała doktryna obronna założona przez S&F, w której polska armia ma wytrzymać do czasu pomocy NATO, jest powieleniem aktualnej i wieloletniej doktryny obronnej Sił Zbrojnych RP.
  2. Model małej, ale zawodowej armii był realizowana przez blisko ćwierć wieku po 1989 roku, a jej głównym zwolennikiem był sekundujący zespołowi S&F generał Stanisław Koziej, który zajmował przez długie lata najwyższe stanowiska w armii (pracował pod ministrami: R. Sikorskim i B. Klichem a w latach 2010-2015 pełnił funkcję szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego), S&F promuje ten sam projekt tylko w nieco zmienionej formie.
  3. Koncepcja zastosowania roju dronów przez lekką piechotę była sztandarowym pomysłem ministra A. Macierewicza, który obiecywał na sam początek 1000 dronów ( i szkoda, że tego nie zrealizowano) głównie z priorytetem dla WOT, tyle że program ten miał być wdrażany oprócz rozwijania sił pancerno-zmechanizowanych, a nie – tak jak to proponuje SF – ich zwijania.
  4. Pogląd, że drony będą kluczowym i niezwykle skutecznym środkiem bojowym na przyszłym polu bitwy oparty został na doświadczeniach z wojen w Libii i Górskim Karabachu, co wskazuje, że ANW ma być przygotowana do wojny, która już była, a nie tej która będzie: czyli takiej w której wojska będą nasycone wielowarstwową obroną przeciw-dronową (artyleria lufowa, lasery, mikrofale, drony anty-dronowe, pociski rakietowe anty-dronowe, systemy zagłuszania sygnałów – WRE).
  5. Kosztowny pomysł budowy sieci bunkrów pochodzi rodem z 20-lecia międzywojennego i nie uwzględnia nowych technik rozpoznania satelitarnego, na podstawie którego łatwo jest ustalić lokalizację bunkrów, a także ich rzeczywiste przeznaczenie.
  6. Pomysł budowy polskiego potencjału kosmicznego jest realizowany od wielu lat, Polska Agencja Kosmiczna została utworzona w 2014 roku i powoli zaczyna to przynosić efekty.
  7. Pomysł budowy polskich sił CYBER jest realizowany co najmniej od lutego 2019 roku, kiedy to formalnie powołano rządowego pełnomocnika, który rozpoczął budowę struktur Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. W lutym 2022 roku powołano ich dowództwo.
  8. Reforma prawa wojskowego zostanie zwieńczona przygotowywaną od lat ustawą o Obronie Ojczyzny, ma zostać lepiej uregulowana procedura zakupowa sprzętu wojskowego, która dotychczas utrudniała szybką realizację dostaw.

 

Innymi słowy, koncepcja ANW stworzona przez S&F to nic innego jak:

  • własny model armii wg pomysłów S&F,
  • zmodyfikowany, taktyczny plan obronny nazwany „polską bitwą manewrową”,
  • obecnie funkcjonująca doktryna obrona Polski,
  • obecnie realizowane zmiany w legislacji, ze zmianą w kwestii procedury przetargowo-zakupowej sprzętu wojskowego,
  • obecnie realizowane wyzwania w przestrzeni kosmicznej,
  • stworzone już wojska CYBER.

Postulatem słusznym, choć promowanym wcześniej przez dr Leszka Sykulskiego, jest odtworzenie tzw. obrony cywilnej. W tym zakresie nie widać, by Polska ruszyła z miejsca.