Zespół S&F odpowiedział na to zagadnienie na początku raportu (s.23):
W tym miejscu poczynię uwagę, że zgadzam się co do zasady z tak postawioną tezą. Rosji chodzi o wpływ, kapitał i technologie. Po to by decydować o tym co się dzieje w Europie (głównie środkowej), a także by się rozwijać i przetrwać w nadchodzących trudnych czasach. Jednak zdaniem S&F, Rosja – by te cele osiągnąć – będzie prowadzić wojnę z zachodem na każdej możliwej płaszczyźnie, włącznie z tą militarną:
Należy się więc zastanowić, czy z powodu chęci zawarcia dealu polityczno-gospodarczego z USA i UE, Władimir Putin zdecyduje się na wojnę z państwami NATO i UE? Innymi słowy, czy elity rosyjskie naprawdę uważają, że sposobem na uzyskanie korzystnego porozumienia z NATO, UE i zwłaszcza USA będzie inwazja na państwo należące do NATO i UE? Inwazja, która może przerodzić się w wojnę światową z użyciem broni nuklearnej? (bo takowe ryzyko zawsze istnieje).
Tego rodzaju teza jest bardzo mało wiarygodna, a rzeczywistość zweryfikowała ją już zaledwie miesiąc po publikacji. Decydenci z Kremla zdają sobie sprawę z faktu, że jeśli przekroczą pewną granicę w „negocjacji” z USA i UE, to o żadnym porozumieniu nie będzie mowy. Z pewnością daleko za tą granicą jest atak militarny na jedno z państw Unii Europejskiej oraz NATO. Tego rodzaju agresja, nie pozostawiłaby wyboru wszystkim zachodnim stolicom – włącznie z Berlinem. Bowiem w celu ratowania swoich systemów bezpieczeństwa (NATO), a także gospodarczej dominacji (UE), jak również przede wszystkim pozycji i wizerunku jako niepodważalnych liderów, Waszyngton i Berlin musiałyby reagować ostro (tak jak zareagowano na moskiewskie ultimatum z 17 grudnia 2021 roku). A ich celem – od momentu rosyjskiej agresji – musiałoby być pokonanie Federacji Rosyjskiej i zmuszenie jej do uległości. Gdyby tak się bowiem nie stało, sojusz NATO a także amerykańskie bilateralne układy bezpieczeństwa z państwami na dalekim wschodzie (jak np. Japonia czy Australia) mogłyby się rozpaść. Oznaczałoby to kompletną klęskę Stanów Zjednoczonych – tak jeśli chodzi o utrzymanie pozycji hegemona, jak i w kontekście rywalizacji z Chinami. Również Niemcy stanęłyby przed dylematem. Bronić członka UE (i do tego bezpośredniego sąsiada będącego buforem bezpieczeństwa), czy pogodzić się z rozpadem Unii Europejskiej, a także podważeniem niemieckiej pozycji w Europie. Należy ponadto pamiętać, że jeśli wojska rosyjskie znajdą się na terenie Polski, to Niemcy stałyby się pariasem uzależnionym od Stanów Zjednoczonych a nawet Francji pod względem bezpieczeństwa. Wówczas to Berlin musiałby prosić Waszyngton i Paryż o pomoc. Byłaby to kompletnie inna sytuacja niż ta jaką mamy dzisiaj (w kwestii Ukrainy).
Oczywiście teoretycznie, wojna pomiędzy Rosją i NATO jest możliwa choć bardzo mało prawdopodobna. Rosjanie zdają sobie sprawę z faktu, że istniałoby duże ryzyko (graniczące z pewnością), że zwyczajnie by taką wojnę przegrali (Polska mogłaby zostać zniszczona, ale NATO ma większe zasoby i możliwości, więc każdy kolejny dzień wojny przybliżałby sojusz do zwycięstwa). Założenie, że powodem inwazji na państwa NATO byłaby chęć porozumienia z Zachodem jest totalnym nieporozumieniem. Władimir Putin musiałby postradać zmysły, by w tym celu zdecydował się na wojnę. Prawdopodobieństwo, że ktokolwiek po czymś takim będzie chciał z Moskwą rozmawiać, a do tego jeszcze ją wspierać (kapitało i technologicznie) jest bliskie zeru.
Reasumując, jeśli uznać, że rosyjskim celem i powodem politycznego sporu z zachodem jest chęć uzyskania korzystnego dla siebie porozumienia, to wojna – jako narzędzie realizacji tego celu – byłaby najgorszą możliwą opcją. Wykluczałaby możliwość zawarcia korzystnego dealu a wręcz narażałaby Rosję na znaczne straty, a także utratę wpływów na innych kierunkach geopolitycznych.
Niemniej, polscy wojskowi powinni zakładać tego rodzaju scenariusze i przygotowywać się na ewentualną wojnę w wybranych scenariuszach. I tak się rzeczywiście dzieje, zwłaszcza w po 2014 roku. Tak więc z powodu tego, że wojna jest mało realna (albo słabo uzasadniona przez S&F w raporcie) nie można zaniechać przygotowań do niej. Przygotowania te powinny jednak uwzględniać najbardziej realne scenariusze i na takie winny się szykować Siły Zbrojne RP. Zanim jednak przejdziemy do wariantów wojennych, należy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego Polska miałaby walczyć w zarysowanym przez S&F scenariuszu?