Pomysł przebazowania polskich dywizji na wschód – w świetle opisanych wyżej okoliczności – należy uznać za zbędne marnotrawienie budżetu MON. Znaczne środki należałoby przeznaczyć na budowę całych baz wojskowych, poligonów i zaplecza technicznego dla dywizji z woj. Lubuskiego. Są to koszty, których poniesienia można by uniknąć. W świetle faktu, że niemożliwym jest przerzut wojsk rosyjskich na granicę Polski w taki sposób, byśmy o tym nie wiedzieli (co zostało wyjaśnione wcześniej) – oczywistym staje się, że Siły Zbrojne RP miałyby czas na dokonanie rozmieszczenia wojsk na planowanych pozycjach. Zwłaszcza, że przerzucenie polskich sił z woj. Lubuskiego do centrum (albo nawet na wschód kraju) jest przedsięwzięciem znacznie łatwiejszym i mniej czasochłonnym niż gromadzenie dziesiątek tysięcy ludzi i sprzętu transportowanych czasem z dalekiej Azji lub choćby spod Moskwy. Po raz kolejny warto podnieść, że zamiast niepotrzebnego inwestowania w beton, który może się w czasie wojny zupełnie nie przydać, lepiej jest zainwestować środki w odpowiednio liczny tabor. Nowe wagony, pociągi, ciężarówki, cysterny etc. Czyli sprzęt, który da później – tak w przypadku przerzutu w czasie pokoju jak i w sytuacji wojny – niezbędną mobilność dla jednostek Wojska Polskiego.
Nie bez znaczenia w temacie przebazowania polskich dywizji jest czynnik ludzki. Należy bowiem pamiętać, że rekrutacja żołnierzy konkretnych jednostek często opiera się o lokalną społeczność. Przymus zmiany lokalizacji ośrodka życiowego na stałe byłby czynnikiem, który mógłby skłonić wielu doświadczonych żołnierzy do odejścia ze służby.
Tego rodzaju okoliczności wymagają analiz i uzasadnienia do podjęcia decyzji o przebazowaniu jednostek (z uwagi na celowość i koszty) – czego w raporcie ANW nie zrobiono.