W Indiach ma powstać specjalny zespół złożony z lekarzy. Jego zadaniem będzie zagwarantowanie bezpieczeństwa w miejscu pracy dla pracowników służby zdrowia.
To skutek zbrodni, która wstrząsnęła Indiami. 09.08 w państwowym szpitalu w Kalkucie znaleziono ciało młodej, 31-letniej lekarki, która została zgwałcona, a następnie zamordowana.
Zatrzymano ochotnika policji, który miał dokonać tego obrzydliwego czynu, choć rodzina ofiary twierdzi, że padła ona ofiarą gwałtu zbiorowego. W związku z tym policja przesłuchuje również pracowników szpitala, praktykantów i studentów. Odwołano także dyrektora placówki (ale zaraz znaleziono mu pracę na podobnym stanowisku w innym szpitalu). W tle pojawiają się też wątki korupcyjne, które stawiają w złym świetle rządzącą Bengalem Zachodnim regionalną partię, opozycyjną do rządzącej Indiami.
Ten gwałt wpisuje się w znacznie szerszy kontekst. W Indiach każdego roku zgwałconych zostaje kilkadziesiąt tysięcy kobiet. W roku 2022 policja odnotowała ponad 31,5 tysiąca gwałtów, o 20% więcej niż rok wcześniej.
Wydarzenie to było jednak kroplą, która przelała czarę goryczy i wywołało masowe protesty o skali porównywalnej jedynie z tymi sprzed przeszło dekady. Wtedy porwana, torturowana i zbiorowo zgwałcona, a w końcu zamordowana została inna młoda dziewczyna, również lekarka. Protesty jednak nie doprowadziły do poprawy położenia kobiet.
Dodatkowo stosunek gwałtów niezgłoszonych do tych zarejestrowanych jest znacznie gorszy niż np. w Polsce. Jest to spowodowane nieudolnością i niekompetencją skorumpowanej, niedofinansowanej i stosunkowo nielicznej policji. Jej niska skuteczność w ściganiu sprawców przestępstw stanowi dodatkową zachętę do ich popełniania (pomimo teoretycznie surowych kar).
Dodatkowo w wielu zacofanych społecznościach na terenie Indii to na ofierze gwałtu ciąży piętno hańby, co nierzadko wiąże się z ostracyzmem społecznym.
Premier Modi, który obecnie przebywa w Polsce w związku z 70-leciem nawiązania wzajemnych stosunków, powiedział, że dokładnie przemyśli tę sprawę i zapowiedział zmiany. Przypomnijmy, że to pod jego kierownictwem Indyjska Partia Ludowa (Janata), partia rządząca w Indiach, wprowadziła do parlamentu największą reprezentację kobiet w dotychczasowej historii Indii (kilkanaście procent) i obiecała dla kobiet 33% parytet (takie parytety już w Indiach istnieją, ale dla tych grup, które są uznawane za wyjątkowo uciskane jak np. plemiona czy niższe kasty).
Jeśli nie zmieni się społeczne postrzeganie kobiet, oraz nie zwiększy skuteczność policji i organów ścigania, piekło kobiet w Indiach nie skończy się. To chłopców posyła się do szkół, a dziewczynki wydaje szybko za mąż w aranżowanych przez rodzinę małżeństwach. Często są one analfabetkami bez dostępu do edukacji czy choćby internetu, przez co pozostają pod stałą kontrolą mężczyzn, którzy uważają się za ich panów i władców.
Dlatego w państwach takich jak Indie, tak ważny jest powszechny dostęp do edukacji, a jednocześnie przełamywanie szkodliwych stereotypów, które w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do zbrodni.
Patryk Patey