III. JAK ZWYCIĘŻYĆ?!

Siły Zła w dzisiejszej Polsce są zbyt potężne na to, by wydać im walkę wprost. Siły Dobra nie mogą się z nimi równać ani finansowo, ani strukturalnie, ani „intelektualnie”, ani też propagandowo. Dlatego walkę możemy wydać na jednej tylko płaszczyźnie, będącej z definicji domeną Dobra, na płaszczyźnie ilościowej. Tu dobro jest nie do pobicia, ponieważ głos zwykłego obywatela jest równy głosowi najpotężniejszego komunistycznego biznesmena. Aby jednak w ogóle do takiego starcia mogło dojść, konieczne jest powstanie orientacji politycznej skupionej wokół programu walki ze Złem. Na użytek tego tekstu nazwijmy ją Partią Drobnych Ciułaczy i Obywateli. Jej program musi wyrażać interes wszystkich uczciwych Polaków czyli tych, którzy za swoje uznają Dziesięć Przykazań i przynajmniej starają się zbyt często ich nie łamać. Orientacja nasza nie musi zabiegać o względy zboczeńców, którzy zamiast pokutować za swoje grzechy próbują je zmieniać w nowe przykazania. Nie może też liczyć na ludzi zainteresowanych utrzymaniem obecnego systemu z racji zatrudnienia lub czerpania korzyści materialnych. Musi natomiast, co zabrzmi niemal dziwacznie, zdobyć poparcie swojej naturalnej klienteli – uczciwych Polaków, niezależnie od dalszych podziałów na mądrych i głupich, bogatych i biednych, wysokich i niskich. Mimo 45- ciu lat komunizmu i dodatkowego tryumfu Zła w roku ’89, liczebność naszej orientacji szacuję na co najmniej 2/3 uprawnionych do głosowania.

Podstawowe zadanie jakie stoi przed Partią Drobnych Ciułaczy i Obywateli to odnalezienie podstawowych reguł, których realizacja umożliwi zwycięstwo sprawiedliwości w życiu społecznym. Reguł zgodnych z podstawami naszej chrześcijańsko-łacińskiej cywilizacji. I przedstawienie ich do zaakceptowania przez zwykłych ludzi.

  • Reguła 1. Interes obywatela jest najważniejszy. Państwo służy tylko i wyłącznie obronie obywatela. Rezygnacja z dotychczasowej zasady podporządkowania jednostki celom aparatu państwowego.
  • Reguła 2. Wolny wybór. Każdy sam wie jak pokierować własnym życiem, a błądzenie jest niezbędne. Każda próba oświeconego państwa wyeliminowania możliwości błądzenia jest próbą pozbawienia jednostki odpowiedzialności i wolności. Jest występkiem przeciwko Bogu i ludziom.
  • Reguła 3. Nie kradnij. Wolny wybór oznacza wolność działania w granicach wytyczonych Prawem. Jeżeli większość środków potrzebnych do realizacji prywatnych zamierzeń jest odbierana przez państwo, wolny wybór jest literacką fikcją.
  • Reguła 4. Silne i efektywne państwo. Ponieważ na razie mamy do czynienia z państwem socjalistycznym, należy na początek dokonać podziału struktur państwowych na chroniące obywatela i na te, które służyły jego niszczeniu w interesie mafii szermującej socjalistyczną ideologią. Te pierwsze to jest wojsko, policję, sądownictwo należy oczyścić w sposób strukturalny i osobowy. Te drugie zaś poddać kryterium opłacalności. Jeżeli okaże się, że pośrednictwo państwowe w dziedzinach takich, jak szkolnictwo, lecznictwo, ubezpieczenia jest dla obywatela nieopłacalne, należy się z nich wycofać zwracając każdemu pieniądze.

Program budowy silnego państwa obywatelskiego, zorganizowanego według powyższych zasad, może liczyć na powodzenie w przypadku jego całościowej, a zarazem płynnej realizacji. Życie społeczne podobnie jak organizm człowieka jest skomplikowanym urządzeniem. Najmniejsza ingerencja w jedną dziedzinę odbija się natychmiast na funkcjonowaniu innych, wydawałoby się zupełnie odrębnych, i całości zarazem. Nie można zaproponować obywatelom: bierzcie los we własne ręce jeżeli utrzymamy indoktrynację poprzez państwową szkołę, a pieniądze zarobione za cenę rozmaitych wyrzeczeń odbierzemy. Pamiętajmy że socjalizm dąży zawsze do uregulowania wszelkich przejawów życia. Dlatego program nasz powinien prowadzić do kompletnego wyzwolenia spod jego dominacji. I budowy nowego nie na gruzach jednak ale na trwałych fundamentach naszej chrześcijańsko-łacińskiej cywilizacji. Pozostawienie jakiegoś błahego z pozoru elementu starego systemu grozi jego ponowną odbudową.

Jeżeli program nasz ma zyskać zwolenników wśród zwykłych ludzi niszczonych najpierw przez komunizm, a potem oszukanych przez elity przywódcze niepodległego państwa, nie może obiecywać gruszek na wierzbie. Jego realizacja musi oznaczać dla zwykłych ludzi poprawę ich sytuacji materialnej. Opłacalność pracowitości, pomysłowości, uczciwego życia jest tak samo niezbędna jak patriotyzm. Nie na wiele zda się ofiarność w przypadku zewnętrznego zagrożenia naszej Ojczyzny, jeżeli państwo nasze będzie słabe materialnie. A będzie takie z pewnością jeżeli utrzymany zostanie obecny system. Socjalizm, choć kompletnie nieopłacalny dla uczciwego Polaka, jest przecież najlepszym i najtańszym – bo finansowanym przez innych – sposobem utrzymania mafijnych struktur i potęgi materialnej pasożytów. Co więcej, silne obywatelskie państwo jest naturalnym zagrożeniem dla mafii, której powodzenia zależą wprost od bezprawia, korupcji i braku wspólnego interesu obywatela i państwa. Nie znajdując oparcia w instytucjach państwa, będąc zmuszonym do łamania niesprawiedliwego „prawa”, normalny człowiek zamiast obywatelem państwa stanie się klientem mafii.

W interesie każdego obywatela musimy policzyć dlaczego nasz system jest dla niego opłacalny. Ażeby tego dowieść, należy najpierw pozbywszy się ideologicznych emocji policzyć koszty funkcjonowania państwa. Ponieważ naszym ideałem jest państwo wolnych i odpowiedzialnych obywateli, rezygnujemy z dotychczasowej ideologicznej nadbudowy. Ponieważ największa aktywność życiowa każdego człowieka taka, jak zdobywanie wykształcenia, leczenie, praca, codzienna egzystencja aż po jej kres na pobliskim cmentarzu, odbywa się w jego najbliższym otoczeniu zmieniamy kompletnie strukturę finansów publicznych. Sam człowiek, a w sprawach przekraczających jego możliwości grono najbliższych mu pod względem zamieszkania ludzi, najlepiej wie jak wydatkować zarobione przez siebie pieniądze. I tu w gminie najłatwiej policzyć ile pieniędzy potrzeba na gminny most czy drogę, i na co jest nas stać. I jak liczne grono osób jest potrzebne dla efektywnego zarządzania naszymi pieniędzmi. Tylko zadania społeczne przerastające możliwości jednej gminy powinny być realizowane albo przez kilka najbliższych gmin, albo przez województwo. A dopiero problemy przerastające skalę województwa powinny być składane na barki administracji państwowej. Wojsko, ogólnopaństwowa policja i potrzebna do sprawnego zarządzania państwem administracja powinny być na barkach nas wszystkich. I , z niewielkimi wyjątkami, nic poza tym. W dobie powszechnej komputeryzacji bardzo łatwo policzyć ile takie państwo powinno nas wszystkich kosztować.

Jak już wspominałem proponowane zmiany muszą mieć charakter całościowy a zarazem łagodny, stopniowy. Stopniowość zmian będzie skuteczną ochroną przed wszelkiej maści doktrynerami, gotowymi dla własnych racji wytopić ze dwa miliony Polaków. Po przeprowadzeniu pierwszego kroku w kierunku nowego państwa czyli policzeniu rzeczywistych kwot wpłacanych przez obywatela do budżetu, należy umożliwić obywatelom dokonanie wyboru – albo korzystają z dotychczasowego systemu i wpłacają 85% zarabianych pieniędzy do kasy centralnej, albo rezygnują z pośrednictwa państwa w leczeniu, edukacji itp. i odzyskują swoje pieniądze. Możliwość wyboru jest kluczem do sukcesu naszego programu. Poprzez brak przymusu zadziała pozytywny przykład młodych odważnych. Możliwe jest jednak, że niektórzy do śmierci pozostaną klientami starego systemu. Z wyliczeń 70-latków może się okazać, że przejście na nowy system jest dla nich nieopłacalne. Dlatego nie możemy czynić z nich wrogów naszego państwa.

Dotychczasowe niepowodzenia Uczciwych Patriotów są dowodem na to, że komunistycznego pochodzenia socjalizmu nie zwyciężymy innym socjalizmem, nawet najbardziej ideowym. W obecnych warunkach najbardziej nawet ideowy socjalista będzie działał w interesie starego systemu. Patrioci-socjaliści powinni pamiętać, że tak czy inaczej weryfikacja patriotyczna nastąpi dopiero w przypadku kolejnej napaści na Polskę. Wcześniej dla normalnego Polaka będą nie do odróżnienia od moskiewskiego socjalisty.

Możemy zwyciężyć. Nie wątpię w istnienie potrzebnej do zwycięstwa większości. Nie wątpię, że program budowy silnego Państwa Polskiego – nie wbrew ale w oparciu o obywateli – znalazłby prostą drogę do serc i umysłów Polaków. Wątpliwości moje wynikają jedynie z niedostrzegania możliwości powstania w bliskiej przyszłości orientacji politycznej, zainteresowanej wprowadzeniem w życie powyższego programu. Bez powstania takiej siły, bez zaangażowania się w jej rozwój uczciwych Polaków, pozostających obecnie na marginesie życia społecznego, zwycięstwo naszej Polski jest niemożliwe. Boję się zatem jedynie o to, by Partia Drobnych Ciułaczy i Obywateli nie zakończyła żywota tam gdzie się poczęła – w głowie autora.