W Brukseli kończy się dyskusja o przyszłej UE. Niemcy i Francja chcą likwidacji zasady jednomyślności. Ma to usprawnić funkcjonowanie UE. Bruksela czeka na wynik wyborów w Polsce. Przegrana europejskiej opozycji może to utrudnić.
Czy 2+2 to tyle samo, co 2×2, czyli 4? Matematyk odpowie twierdząco, humanista będzie zastanawiał się nad punktem widzenia problemu, prawnik zapyta: „a ile chcesz, żeby było”? Która odpowiedź jest dla nas najkorzystniejsza?
Unia Europejska udaje, że dba o „praworządność” w Polsce, co jest sardoniczną kpiną dla każdego. Chodzi jedynie i wyłącznie o destabilizację naszego państwa, co też jest dla każdego, myślącego człowieka oczywiste.
Takie bajki opowiada premier Mateusz Morawiecki. W rzeczywistości bezzwrotne dotacje będziemy musieli oddać do kasy wspólnego europejskiego państwa. Jego fundament to Europejski Plan Odbudowy i ogromny wspólny dług - 750 mld euro.
Katarskie pieniądze dla wice-przewodniczącej PE, Evy Kaili, wystarczyły do uznania Kataru za państwo praworządne. A jeżeli za atakami na Polskę, za Zielonym Ładem, Fit for 55 i wiatrakami też stoją brudne pieniądze, też spoza EU?
Ma poczucie humoru Olaf Scholz. Właśnie oświadczył, że w obliczu dziejowych wyzwań, to Niemcy będą gwarantem bezpieczeństwa w Europie. Obecna faktyczna dominacja niemiecka to za mało. Niemcy zamierzają zrealizować plan. Do końca.
Unia Europejska gnębi nas karami za urojony brak praworządności. Nie pozwala obniżać podatków w nadziei, że polska gospodarka się załamie. Istnieje jednak taka dziedzina naszego życia, która powinna budzić niekłamany zachwyt Brukseli i Berlina. Jest nią polska kinematografia.