Wojna to zorganizowany konflikt między państwami, narodami lub grupami etnicznymi lub religijnymi. Wymaga zaangażowania licznych zasobów własnych po to, żeby zmusić przeciwnika do poddania się lub zmiany stanowiska.
Jednym z dziwaczniejszych jej odmian jest wojna z Klimatem. Została ona z całą powagą wypowiedziana przez Unię Europejską zmianom klimatu kuli ziemskiej, a zwłaszcza jego ociepleniu. Działania wojenne polegają na ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Uczestniczy w niej głównie Europa. Inne kontynenty albo lekceważą wroga, albo twierdzą, że walka jest zbyt kosztowna. Europejska strategia w tej wojnie ustalana jest przez Komisję i Parlament Europejski. Państwa członkowskie zobowiązały się do jej realizacji.
Od wielu lat w europejskie działania wojenne zaangażowana w jest również Polska. Bez względu na to czy rządzi Platforma Obywatelska, czy Prawo i Sprawiedliwość. Intensywność działań wojennych zwiększyła się w latach 2020-21. Unia Europejska zdecydowała się wtedy na realizację programu „Fit for 55”. Ma on na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku. Premier Mateusz Morawiecki w pełni poparł strategię aktywnej walki. Później zaczął temu zaprzeczać, jednak zobowiązania pozostały.
Ofiarami wojny są europejskie sektory gospodarki, jak górnictwo węgla kamiennego i brunatnego, energetyka węglowa, energochłonny przemysł. W strategii „Fit for 55” zapowiedziano, że dołączą do nich niebawem transport, budownictwo i rolnictwo. Cel uświęca środki. Obawiając się upadłości firmy przemysłowe powoli uciekają z linii frontu i przenoszą się do Stanów Zjednoczonych lub Azji. Tam walka klimatyczna toczona jest w inny sposób. Nie likwiduje się miejsc pracy. W Europie stwierdzono, że mamy ich w nadmiarze.
Bronią w walce klimatycznej są podatki. Opodatkowuje się te działy gospodarki, które emitują gazy cieplarniane. Pierwszą ofiarą stała się energetyka węglowa, a tym samym Polska.
W samym 2022 roku firmy działające w Polsce wydały 55 mld złotych na zakup praw do emisji dwutlenku węgla. Pieniądze te trafiły do naszego budżetu i zagranicznych firm.
W 2022 Polska wyda 33 mld zł na transformację innych państw – WysokieNapiecie.pl
Koszty wojny klimatycznej będziemy ponosić w coraz większym stopniu również my, zwykli Polacy. Rząd na razie nie chce nas o tym informować. A ma nas czym straszyć.
W „kamieniach milowych” – zaakceptowanych przez rząd Mateusza Morawieckiego – Polska zobowiązała się m.in. do wprowadzenia podatku od aut spalinowych. Ma on wynieść według wstępnych ustaleń 500 zł rocznie.
Rocznie 10 mld złotych zostanie przeznaczone na zasilenie funduszu wojennego, od 2026 roku począwszy.
Przed tą opłatą nie ucieknie żaden kierowca. Im starsze auto, tym wyższa kwota (auto-swiat.pl)
Jednak już w przyszłym roku odczujemy skutki wojny. Wraz z odmrożeniem cen energii elektrycznej. Szacuje się, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci przynajmniej 50% więcej za prąd. Oznacza to 100-200 złotych dodatkowych wydatków miesięcznie.
Dotychczas koszty zakupu praw do emisji dwutlenku węgla ukryte były w rosnących cenach produktów i towarów. Teraz dotkną nas one bezpośrednie. Skala podwyżek zależy od skłonności przyszłego rządu do zmniejszenia „tarczy zamrożenia”. Finanse publiczne są w złym stanie, więc wcześniej czy później odczujemy bezpośrednio podwyżki cen prądu.

Pułapka cen energii dla gospodarstw domowych. Jak z niej wyjść? – Forum Energii (forum-energii.eu)
Polscy politycy z wielkim zaangażowaniem walczą o środki w ramach KPO. Nie informują nas o kosztach jakie my – społeczeństwo i gospodarka – ponosimy w wojnie wypowiedzianej przez Unię Europejską zmianom klimatu. Niebawem w skali roku będą one większe od „wymarzonych” grantów z UE, które za kilka lat będziemy spłacać.
Czy kilkadziesiąt miliardów złotych nie lepiej przeznaczyć na modernizację naszej armii? Wydaje się, że zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej są w obecnej dekadzie o wiele bardziej realne niż te pochodzące ze zmian klimatu.
MTC