W poniedziałek w Sofii i innych dużych miastach bułgarskich miały miejsce największe od lat demonstracje. Protestowano przeciwko planowanej podwyżce obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne oraz podatku od dywidend. W tle pojawiają się również oskarżenia o korupcję, powszechnej wśród klasy politycznej; Bułgaria jest jednym z najbardziej skorumpowanych państw UE. Nowe świadczenia zakłada budżet na rok 2026, który po raz pierwszy został obliczony w euro, które zastąpi od 1 stycznia 2026 bułgarskiego lewa (od 25 lat sztywno powiązanego z euro/marką niemiecką).
Demonstracje początkowo były pokojowe, jednak w pewnym momencie pod siedzibą partii Nowy Początek (DPS) pojawiła się grupa ubranej na czarno młodzieży, która zachowywała się agresywnie, rzucała petardy i prowokowała policję. Trzech policjantów zostało rannych, a ponad 70 osób aresztowano. Prokuratura poinformowała, że 14 osobom w wieku od 18 do 36 lat postawiono zarzuty chuligaństwa.
Dziesięciu z osób aresztowanych w związku z zamieszkami w centrum Sofii stanęło przed sądem. Obecnie przebywają w areszcie przez 72 godziny. Oczekuje się, że prokuratura złoży wniosek o ich dożywotnie aresztowanie.
Zarzuty wobec nich dotyczą chuligaństwa, któremu towarzyszy skrajny cynizm i bezczelność. Według prokuratury, demonstranci rzucali w policję kamieniami, petardami i szklanymi butelkami. Przewracali kontenery na śmieci i zabierali różne przedmioty, które rzucali w kierunku kordonu policji.
Sześciu z aresztowanych ma przeszłość kryminalną. Dwóch zostało skazanych za prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków i przemyt migrantów. Przeciwko dwóm innym toczy się postępowanie przygotowawcze. 14 osobom postawiono zarzuty. Pozostałe cztery zostały skazane na różne środki zabezpieczające, poinformował wczoraj BNT.
Uważa się, że zadymiarze zostali sfinansowani przez kontrowersyjnego milionera i oligarchę Deliana Peewskiego, który stoi na czele partii DPS i jest uważany za nieformalnego szefa rządu.
Prezydent Rumen Radew stwierdził, że to kolejna prowokacja mafijnego rządu i domaga się przyspieszonych wyborów, w których jego partia mogłaby uzyskać nawet 30% głosów. Poparcie dla DPS Peewskiego to jedynie 8%. Rządy w Bułgarii już od wielu lat są bardzo niestabilne i często się rozpadają.
Po protestach lider największej siły parlamentarnej, konserwatywnej GERB Bojko Borisow zapowiedział wycofanie się z kontrowersyjnych zapisów i przeredagowanie budżetu.
Przedwczoraj posłowie bułgarskiego parlamentu, 135 głosami „przeciw”, odrzucili propozycję prezydenta dotyczącą przeprowadzenia referendum: „Czy zgadzasz się, że Bułgaria powinna wprowadzić wspólną europejską walutę euro w 2026 roku?”
Prawicowa partia Odrodzenie poddała tę kwestię pod rozpatrzenie na posiedzeniu plenarnym po tym, jak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że była przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego, Natalia Kisiełowa, bezprawnie nie poddała tej kwestii pod rozpatrzenie przez posłów.
Patryk Patey
Od redakcji z archiwum:



