back to top
More

    Słowa

    Polecamy w dziale

    Aresztować wszystkich! Natychmiast!

    Apeluję do Was, prokuratorze Bodnar, premierze Tusk i Ty, wielki Romanie, zamknijcie w areszcie wszystkich. Po dwóch latach przyznają się do spraw niecnych i pisowskich, do rzeczy strasznych.

    Kto ma bronić polskich księży?

    Wydarzenia ostatnich miesięcy, zapoczątkowane znaną wypowiedzią posła Sławomir Nitrasa, że „ katolików trzeba opiłować z pewnych przywilejów", stawiają polski rząd w światowej czołówce państw walczących z kościołem katolickim.

    Odpowiedni kandydat do Panteonu Niezłomnych Polaków

    Wychowywanie „naszych” profesorów zapowiadał na I Zjeździe PPR Władysław Gomułka i proces ten zakończył się w niemałym stopniu sukcesem. Czy jednak dopiero współpraca z UB/SB ma być teraz przepustką do Panteonu Wielkich Polaków?

    Nasze drogie „darmowe” leki

    Rynek leków w Polsce wart jest ponad 50 mld zł. Z tego tylko część zapewniają polskie firmy, a i te sprowadzają surowce z zagranicy. Refundacja to wyprowadzanie publicznych pieniędzy z Polski.
    Równie nieprzewidywalna bywa polityka, zwłaszcza unijnych politykówi. Tu żadne reguły nie obowiązują, a jedynie siła przebicia lobbystów. Nie ma takiej bredni, której nie dało by się wprowadzić jako dyrektywy, albo umocować kolejnego kamienia milowego u szyi niepoprawnego rządu.

    Starzy górale umieli przewidywać pogodę na podstawie obserwacji przyrody. Później udawało się stawiać słuszne diagnozy Instytutowi Meteorologii. Obecnie mój komputer na temat pogody opowiada mi kosmiczne bzdury. Wiedzę czerpie zapewne nie od górali, tylko z innego kontynentu, lub innej czasoprzestrzeni. Albo po prostu: im więcej danych, tym mniejsze prawdopodobieństwo trafności przewidywań, jak w totolotku.

    Równie nieprzewidywalna bywa polityka, zwłaszcza unijnych polityków, bo tu żadne reguły nie obowiązują, a jedynie siła przebicia lobbystów. Nie ma takiej bredni, której nie dałoby się wprowadzić jako dyrektywy, albo umocować kolejnego kamienia milowego u szyi niepoprawnego politycznie rządu. Chodzi o przyzwyczajanie nas do wierutnych kłamstw w każdej dziedzinie, o zmuszenie do przestrzegania poleceń „autorytetów” zamiast kierowania się własnym rozumem.

    Skoro coraz trudniej odróżnić prawdę od kłamstwa, to może dać sobie spokój i pójść na łatwiznę? Czy nie stąd bierze się przewaga popularności głupich nad mądrymi? Internetowy odbiorca ma do wyboru porównać się z jednymi i drugimi. Jeśli jakiś dureń za rządów PO-PSL, mógł być ministrem, myśli sobie internauta, to co dopiero ja! Porównanie z kimś mądrym prowadziłoby do frustracji, lepiej więc nie wysilać się, żeby go zrozumieć.

    A zatem, czy warto jeszcze zabierać głos w jakiejkolwiek sprawie? Jeśli tak, to do kogo adresować powinni swoje słowa pisarze, politycy i publicyści? Tego oni sami nie wiedzą i na tym polega ich kłopot. Z tej trójki najmniej powodów do obaw ma pisarz, bo komu się nie podoba jego tekst albo konterfekt, ten go nie czyta. Chociaż i tu można mieć skrupuły. Jako początkująca autorka kryminałów miałam obawy, czy czasem nie dostarczam pomysłów złoczyńcom? Doszłam jednak do wniosku, że byle bandzior czytaniem się nie zajmuje i zagrożenia takiego nie ma.

    Najgorszą sytuację pod tym względem ma polityk, bo powinien trafiać do tłumów, a do kogo nie trafi, kto go nie polubi, lub nie zrozumie, ten na niego nie zagłosuje. Publicyści dzielą się na tych, którzy zadowalają szefa i tych, którzy szefów nie mają, a czy mają czytelników, słuchaczy? Kto to wie?

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja