W Europie bez zmian? Zwycięzcą w wyborach do Parlamentu Europejskiego znowu została Europejska Partia Ludowa, partia Ursuli von der Leyen i Donalda Tuska. Zatem wraz z socjaldemokratami i liberałami nadal będzie rządzić Europą, ale…
Trzęsienie ziemi wystąpiło we Francji, drugim obok Niemiec największym państwie UE. Front Narodowy Marine Le Pen zwyciężył z 30%-owym poparciem, pokonując partię obecnego prezydenta Macrona (15%). Odpowiadając na to Emanuel Macron ogłosił nowe wybory do francuskiego parlamentu na 30.06.
Lekkie ruchy nastąpiły też na ziemi niemieckiej. AfD – Alternatywa dla Niemiec – uzyskała 14% poparcia, zajmując drugie miejsce za CDU i wyprzedzając rządzącą partię Olafa Scholza.
We Włoszech bezapelacyjnie zwyciężyła Giorgia Meloni i jej Bracia Włosi (ok.30%). Dobre wyniki zanotowały pozostałe partie eurosceptyczne (chyba, że Włosi potrzebują pieniędzy😉)
Czy zatem Ursula von der Leyen nadal będzie rządzić Komisją Europejską i dusić Zielonym Ładem wszystkich Europejczyków? Z wyników (sondażowych) wynika, że tak. Jednak Komisja Europejska, która wszystko może w stosunku do nowych państw Unii, ponieważ trzyma ich elity w uścisku finansowym, nie ma żadnej władzy rzeczywistej nad dwoma państwami – nad Niemcami i Francją.
Niemcy zbudowały swoją przewagę nad Europą we współpracy z Francją, przy okazji ją ogrywając. Wyniki wyborów wskazują wyraźnie, że Francuzi już to zrozumieli. Czy do końca, okaże się 30 czerwca. Deindustrializacja Francji, co zapowiedziała Le Pen od razu po ogłoszeniu wyników, może oznaczać wypowiedzenie sojuszu z Niemcami. Może też zakończyć europejskie szaleństwo klimatyczne. Dla Polski byłoby to zbawienne.
Bartosz Jasiński