Odnoszę wrażenie, że od dłuższego czasu żyjemy iluzjami, które niebawem zostaną brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość.
Pierwsza iluzją jest przekonanie, że Polska jest bezpieczna. Zapomnieliśmy już, że niedaleko od Polski toczy się wojna, w której stawką jest nie tylko niepodległość i integralność terytorialna Ukrainy, ale również naszego kraju. Tylko naiwni mogą sądzić, że wraz z zawarciem pokoju Rosjanie powstrzymają się od dalszych wrogich działań wobec takich krajów jak Polska, Litwa, Łotwa i Estonia. Walcząca Ukraina kupiła nam czas. Możemy go poświęcić na dozbrojenie armii oraz przygotowanie społeczeństwa do działań militarnych. Dodatkowym czynnikiem bezpieczeństwa może być wsparcie sojuszników w ramach NATO.
Drugą iluzją jest przekonanie, że bycie fabryką niemiecką w ramach projektu Unii Europejskiej zapewni nam dobrobyt gospodarczy. Unia Europejska jest projektem niemiecko-francuskim mającym na celu realizację ich interesów. Pozostałe państwa członkowskie muszą zaakceptować swoją podrzędna rolę w tym projekcie. Zdają sobie z tego sprawę elity poszczególnych państw. Akceptują ten stan ze względu na konfitury polityczne jakie mogą uzyskać w Brukseli. Społeczeństwom zaś sprzedaje się bajkę o wspólnej Europie.
Wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej nastąpiła fala prywatyzacji polskich koncernów. Trafiły one do rąk firm zagranicznych. Była to cena jaką musieliśmy zapłacić za członkostwo w UE. Mówiono nam, że Unia to swobodny przepływ kapitału, ludzi, dóbr i usług. Szybko się jednak okazało, że pozycja polskich firm w tym układzie jest zdecydowanie gorsza niż niemieckich i francuskich. Te drugie miały łatwiejszy dostęp do finansowania oraz znajdowały lepszy posłuch wśród urzędników brukselskich.
Leonidas w serwisie X: „Ryszard Florek, Prezes FAKRO https://t.co/QP83Wj19dP” / X
Irytacją polskich przedsiębiorców nie przejmowali się nasi politycy i większość społeczeństwa. Tłumaczono, że dzięki Unii mamy drogi, lotniska i dobrobyt.
W tym roku okazało się jednak, że w Unii Europejskiej są równi i równiejsi. Włoski bank Unicredit zdecydował się przejąć drugi co do wielkości niemiecki bank – Commerzbank. Jest on m.in. właścicielem polskiego mBanku. Włosi chcieli skorzystać z problemów finansowych konkurenta i wykorzystać przepisy europejskie. Okazało się, że sprzeciw wobec akwizycji wyraził niemiecki rząd. Kanclerz Scholz powiedział:
Nieprzyjazne ataki i wrogie przejęcia nie są dobre dla banków.
Reasumując: Niemcy mogą przejmować banki zagraniczne (w tym polskie), jednak sprzedaż banków niemieckich podmiotom zagranicznym jest zabroniona.
Scholz blokuje „wrogie przejęcie” niemieckiego banku – Money.pl
Niemcy pokazali wyraźnie, że to oni wyznaczają reguły gry i każde inne państwo w UE ma się im podporządkować. Co wolno Niemcom, nie wolno innym. Koniec, kropka.
Dopóki projekt Unii Europejskiej będzie się Niemcom opłacać, będą go realizować. Jednak wraz ze słabnącą pozycją na arenie międzynarodowej będą musieli bardziej podporządkować sobie pozostałe państwa UE. Będzie to objawiać się narzucaniem przepisów oraz rozwiązań sprzyjających koncernom niemieckim.
Zresztą już to robią. Przykładem jest Zielony Ład. Niemcy potrafią policzyć co im się opłaca, a co nie. Jeśli próba podporządkowania Europy im się nie uda, rozpoczną nowy długoterminowy projekt dominacji w Europie. Co wtedy zrobią nasze elity polityczne?
MTC