Psychiczne dolegliwości domeny akademickiej
Dolegliwości psychiczne środowiska akademickiego są zapewne ważniejszym czynnikiem degradującym domenę niż niedosyt pieniędzy. W czasach PRL środowisko akademickie funkcjonowało w systemie kłamstwa, a winno się zajmować poszukiwaniem prawdy, co chyba miało istotny wpływ na jego kondycję psychiczną. Zapewne, aby się pozbyć tej dolegliwości, w III RP uczelnie abdykowały z poszukiwania prawdy, ale kłamstwa nie odrzuciły, więc równowagi psychicznej nie odzyskały. System tytularny, w którym trzeba się piąć na szczyty akademickie po kolejnych szczeblach drabiny, skłania do podcinania kolejnych szczebli forsowanych przez innych. To zapewnia karierę, ale komfortu psychicznego nie zapewnia i wysoko uplasowani w hierarchii bronią swych zdobytych pozycji poprzez niszczenie psychiczne niżej usytuowanych, aby czasem im nie zagrażali. W życiu akademickim często używane są etykiety psychiatryczne do deprecjonowania naukowych rywali. Posiadanie poczucia własnej wartości jest źle widziane w środowisku deprecjonującym wartości cywilizacji chrześcijańskiej. Powszechny na uczelniach mobbing negatywnie wpływa na efekty pracy naukowej, jak i edukację. Niszczeni psychicznie trafiają do poradni zdrowia psychicznego, do psychoterapeutów a wielu aktywnych intelektualnie, ale wrażliwych ludzi opuszcza domenę akademicką, a nawet przenosi się w stan spoczynku wiecznego. Rezultaty leczenia chyba są kiepskie, a system jest przyjazny dla mobbingu i coraz częściej słyszymy alarmy o pogarszającym się stanie zdrowia psychicznego w domenie akademickiej. Ministerstwo zdrowia zamierza temu zaradzić. Ale leczenie przyczyn w domenie akademickiej leży po stronie ministerstwa nauki, więc nie wiadomo, czy dolegliwości ustąpią.
Józef Wieczorek