Zatem stało się. Nie myślałem, że tak szybko zejdziemy z frekwencją poniżej 50%.
Gdy nastąpi spadek poniżej 50%, będzie to oznaczać koniec legitymizacji dla obecnego systemu zarządzania państwem – naszymi pieniędzmi i przyszłością, napisałem dwa tygodnie temu.
W październiku 2023 w wyborach parlamentarnych frekwencja sięgnęła rekordu – 73%, bo ogromna rzesza ludzi miała dość PiS. Dość upartyjnienia i upolitycznienia wszystkiego. Zagłosowała za normalnością, ale jej nie dostała. W zamian z szafy powyciągano starych ubeków, o których myśleliśmy, że dawno nie żyją. Stąd rozczarowanie.
W obecnym systemie zarządzania państwem, w systemie zdominowanym przez centralne partie polityczne, samorządy nie są jednostkami zależnymi od mieszkańców. Są podporządkowane Centrali, ponieważ nie dysponują wystarczającymi środkami własnymi. Żaden normalny człowiek nie chce żebrać w Centrali, a gdyby nawet, to nic nie wskóra. Dlatego do rządzenia samorządami wręcz garną się osoby innego typu. Gminami chcą zarządzać zorganizowane grupy, często przestępcze, we własnym, a nie mieszkańców interesie.
44% w II turze to podważenie przez wyborców legalności systemu. Czas tę patologię odrzucić i zaproponować normalność – oddolny system zarządzania naszymi pieniędzmi, naszymi gminami i państwem.
Bartosz Jasiński