Dekalog Antoniego Kępińskiego i Elementarz Antoniego Kępińskiego
Zasady profesora zostały zebrane w Dekalogu Antoniego Kępińskiego opracowanym przez jego ucznia, również wybitnego psychiatrę Zdzisława Jana Ryna, który wdrażał w życie wartości swojego mistrza: wartości moralne są absolutne i ponadczasowe, gdyż wynikają z naturalnego porządku moralnego. Godny głębokiej refleksji jest autoportret człowieka opracowany jako Elementarz Antoniego Kępińskiego, w którym czytamy, że porządek moralny jest najwyższą formą integracji aktywności ludzkiej i dlatego jego zakłócenie równa się naruszeniu integracji na najwyższym poziomie, a każda dezintegracja ma w sobie znak śmierci. Warto, aby nad tą i wieloma innymi frazami Elementarza Antoniego Kępińskiego pochylili się konstruktorzy naszej domeny akademickiej, która winna stanowić fundamenty rozwoju społecznego, a jest w kryzysie i nosi w sobie oznaki śmierci. Ta domena podlegała dezintegracji w czasach komunizmu niszczącego cywilizację chrześcijańską, w której powstały katedry i uniwersytety, a po pozornym upadku komunizmu bynajmniej nie została zatrzymana, a nawet przyspieszyła.
Mamy wiele objawów tego procesu, a na najstarszej polskiej uczelni można obserwować skutki staczania się etycznego na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat – od Karola Wojtyły (wykładowcy etyki na UJ, odprowadzającego na wieczny spoczynek Antoniego Kepińskiego) do Jana Hartmana,(wykładowcy etyki na UJ, odprowadzającego na drugi świat swojego idola Jerzego Urbana).
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy można było obejrzeć znakomity film Milosa Formana Lot nad kukułczym gniazdem sceny i postawy pacjentów szpitala psychiatrycznego nasuwały skojarzenia z tym, co miało miejsce w domenie akademickiej. Po kilkunastu latach doświadczeń w środowisku uniwersyteckim obejrzenie głośnego spektaklu Trąd w pałacu sprawiedliwości nasuwało myśl o występowaniu trądu w pałacu nauki i w takich klamrach – rzec można – miało miejsce funkcjonowanie domeny akademickiej poddawanej dezintegracji wartości i łamaniu praw człowieka
Powszechne jest marginalizowanie, szykanowanie mniej postępowych, wykluczanie z systemu oraz wymazywanie przeszłości, której widocznie środowisko się wstydzi.
W Alfabecie Antoniego Kępińskiego można przeczytać: Człowiek idąc w przyszłość, nie może wyzbyć się swego bagażu przeszłości. Nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości …Z bagażem tym wiąże się uczucie winy, przeszłość nasza nie jest taka, jaką byśmy chcieli widzieć …
Jak uczelnie uciekają od swojej wstydliwej przeszłości, widać było w reakcjach akademików na próby lustracji środowiska akademickiego, walczących o niepoznanie prawdy, gdy poszukiwanie prawdy jest istotą uniwersytetów. W badaniach i tekstach o najnowszej historii uniwersytetów wręcz unieważnia się okres komunistyczny czy stan wojenny, widać silnie ciążący na sumieniach obecnych akademików. Bez znajomości tej przeszłości, mechanizmów wyłaniania obecnych kadr akademickich, nie da się budować lepszego systemu. Ale nie ma woli poznania.
W opinii Kępińskiego patologia zaczyna się wówczas, gdy przedział między przyszłością a przeszłością jest tak duży, iż człowiek nie jest w stanie go przekroczyć. Tak się stało z nauką w Polsce, która godnie nie była w stanie przekroczyć progu XXI wieku, mimo że przed tym przestrzegali młodzi akademicy, wręcz zatrwożeni tym co się działo w okresie jaruzelskim. Bez skutku.