W ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy festiwal radości w wykonaniu posłów rządzącej koalicji. Cieszyli się oni z okazji otrzymania przez Polskę pierwszej transzy środków w ramach Krajowego Programu Odbudowy. Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie bliska współpraca z Komisją Europejską i zaufaniem jakim darzą się obie strony. Szefowej Komisji spodobała się również wymiana sędziów i prokuratorów zapoczątkowana po wyborach i konsekwentna postawa rządu Tuska.
Tego zabrakło w relacjach szefowej Komisji Urszuli von der Leyen z premierem Mateuszem Morawieckim. Były premier dwoił się i troił, żeby środki te otrzymać. Zgodził się nawet na nowelizację ustawy wiatrakowej. Pani Urszuli to nie zadowoliło.
Blask sukcesu szybko przygasł. Okazało się, że część środków to oprocentowana pożyczka. Jest to zatem normalny dług, jaki co miesiąc emituje Ministerstwo Finansów. Z tą różnicą, że to Komisja Europejska musi zaakceptować na co środki będą przeznaczone.
Rozumiem też, że posłów rządzącej koalicji bardziej cieszy dług zaciągnięty w euro niż złotówkach.
Jak wiemy w życiu nie ma darmowych obiadów. Gdy ktoś nam pożycza pieniądze, to żąda odsetek lub innego działania. W przypadków grantów i pożyczek z KPO jest to realizacja celów zielonej rewolucji, czyli cyfryzacji gospodarki oraz „zielonej” transformacji. Zostały one wcześniej zawarte w kamieniach milowych. Jest to lista działań jakie musi podjąć nasz rząd, aby usatysfakcjonować KE. Ostatnio zapomnieliśmy o nich. Jest to druga strona KPO, już mniej radosna. Przypomnieliśmy sobie o niej wraz z projektem oskładkowania umowy zlecenia. Będzie to nas kosztowało 4 miliardy złotych.
Lista działań w ramach kamieni milowych wynosi ponad 300. Są nimi m.in. opodatkowanie właścicieli samochodów spalinowych i zwiększenie liczby płatnych dróg.
Kamienie milowe w KPO. Zobacz, na co zgodził się rząd w zamian za pieniądze (businessinsider.com.pl)
Czy podczas ich implementacji w mediach będzie trwać euforia, jaką mogliśmy zaobserwować podczas otrzymania pierwszej raty KPO? Czy jednak rząd Donalda Tuska będzie chciał je wprowadzać w ciszy?