back to top
More

    Jak podkopywano Jasną Górę podczas potopu szwedzkiego. Plany i przedsięwzięcia (cz. I)

    Strona głównaIdeeJak podkopywano Jasną Górę podczas potopu szwedzkiego. Plany i przedsięwzięcia (cz. I)

    Polecamy w dziale

    Wyzwania stojące przed Polską

    Musimy zrobić rachunek zysków i strat, nie dla formacji politycznej, nie dla własnego środowiska, nie pod kątem karier tych czy innych osób, ale dla dobra narodu i państwa. Powinniśmy przeanalizować ewentualne skutki wyjścia z UE.

    Refleksje na Boże Narodzenie

    Koniecznie karp, prezenty pod choinkę, jeszcze opłatek, odpalić kolędy i możemy świętować. Czym jest Boże Narodzenie dziś? Na naszych oczach upada cywilizacja zbudowana na nauce Chrystusa. Powrót do źródeł to jedyny nasz ratunek.

    Paweł Zastrzeżyński, Nim kur zapieje… (list otwarty do Prezydenta RP Andrzeja Dudy)

    PAD wbrew swoim zapowiedziom z kampanii wyborczej 2015, podpisał Ustawę o finansowaniu in vitro. Przeciwko było tylko 100 posłów PiS (194). Pozostali, jak MM byli za, lub wstrzymali się, jak JK. Dlaczego zostaliśmy oszukani? (red)

    Wszystkich Świętych Obcowanie

    1 listopada przypomina nam trzy prawdy. 1. Że święci nadal żyją, chociaż fizycznie nie ma ich już wśród nas. 2. Istnieje życie inne od tu i teraz. 3. A skoro tak, to istnieje dawca życia na tyle mocny, że pozwala umarłym żyć dalej.
    Niezdobytą przez Szwedów na linii granicznych warowni polskich, ciągnących się od Krakowa do Częstochowy, była twierdza jasnogórska. Kiedy kolejne ataki nie przynosiły spodziewanych efektów, zdecydowano się dokonać podkopu.

    Wtem gwar, echa strzałów i tętent kilku koni rozległ się na zewnątrz i do stodółki wpadł oficer szwedzkich rajtarów.

    Jenerale! – krzyknął – wycieczka z klasztoru. Górnicy kopiący minę wybici do nogi! Oddział piechoty rozprószony.

    Oszaleję! – wrzasnął Miller, chwytając się za włosy peruki – na koń!

    Po chwili mknęli wszyscy jak wicher ku klasztorowi, aż grudy śniegu sypały się jak grad spod kopyt koni. Sto jazdy Sadowskiego, pod komendą jego brata, przyłączyło się do osoby Millera i biegło w pomoc (…)

    (…) Dopadli wreszcie o staję od fortecy, lecz po to tylko, by na wzniesieniu, widnym jak na dłoni, ujrzeć wracających szczęśliwie do klasztoru napastników. Śpiewy, okrzyki radosne i śmiechy dochodziły od nich do uszu Millera.

    Pojedynczy przystawali nawet i grozili w stronę sztabu krwawymi szablami. Polacy, znajdujący się przy boku szwedzkiego jenerała, poznali samego Zamoyskiego, który osobiście przywodził tej wycieczce, a który teraz, dojrzawszy sztab, przystanął i kłaniał się z powagą czapką. Nie dziwota! Czuł się już bezpieczny pod zasłoną dział fortecznych.

    Henryk Sienkiewicz Potop, tom 2

    Formalnym pretekstem, który posłużył Szwedom do rozpoczęcia wojny z Rzeczpospolitą, było używanie przez króla Polski Jana II Kazimierza Wazę tytułu króla Szwecji oraz nierozstrzygnięcie sprawy Inflant.

    W 1655 roku wojska szwedzkie pod wodzą Karola X Gustawa uderzyły na Wielkopolskę i Litwę. Około 40 000 żołnierzy armii szwedzkiej było siłą, której nie mogła oprzeć się armia polska osłabiona wojną o Ukrainę. Pod koniec lipca 1655 roku, nieprzygotowane do nowoczesnej wojny wielkopolskie pospolite ruszenie pod naciskiem wojewody poznańskiego – Krzysztofa Opalińskiego oraz wojewody kaliskiego – Andrzeja Karola Grudzińskiego, skapitulowało pod Ujściem. Poddało się również miasto Poznań sposobiące się do obrony przed Szwedami. W sierpniu tegoż roku hetman litewski wojewoda wileński Janusz Radziwiłł poddał w Kiejdanach Litwę Szwedom. Wydarzenia te przesądziły, że na drogę zdrady weszła dalsza część magnaterii Rzeczypospolitej. Na początku września 1655 roku wojskom szwedzkim bez wystrzału poddała się Warszawa, a w październiku skapitulował Kraków, broniony dzielnie przez kasztelana kijowskiego Stefana Czarnieckiego. Czarę goryczy dopełniły przegrane bitwy pod Żarnowcem i Wojniczem, gdzie ponad 10 000 wojsk koronnych poddało się i przeszło na stronę szwedzką.

    Osamotniony król Jan Kazimierz jeszcze przed kapitulacją Krakowa uszedł na Śląsk. Szwedzi przystąpili do systematycznej grabieży polskiego mienia. Kontrybucje, gwałty oraz rekwizycje stały się codziennością na opanowanych przez wroga terenach. Plądrowano zamki, pałace, dwory, kościoły i klasztory. Zrabowane mienie, cenne zbiory, biblioteki, dzieła sztuki wywozili najeźdźcy do Szwecji. W stosunku do stawiających opór mnożyły się krwawe represje. Grabieżcza polityka okupanta zaczęła mnożyć wewnętrzny opór w kraju, doprowadzając do zbrojnego pospolitego ruszenia. Wierności królowi dochował wojewoda witebski, Paweł Sapieha, który podjął działania zbrojne przeciwko zdrajcy Januszowi Radziwiłłowi.

    Niezdobytą przez Szwedów „wyspą”, leżącą na linii granicznych warowni polskich ciągnących się od Krakowa do Częstochowy, była twierdza jasnogórska.

    W roku 1620, na kilkadziesiąt lat przed wybuchem wojny, król polski Zygmunt III Waza podjął decyzję obwarowania jasnogórskiego klasztoru. Niewielka stara warownia, broniąca przygranicznych terenów Polski, w planach sporządzonych przez włoskiego fortyfikatora, inżyniera wojskowego Andrea dell’Aqua, miała zamienić się w nowoczesną fortecę.

    W 1624 roku rozpoczęto wznoszenie twierdzy, której budowa trwała 24 lata. Nowy krąg fortyfikacji otoczył klasztor paulinów, których z z Węgier w 1382 roku sprowadził książę Władysław Opolczyk. Tenże władca obdarował klasztor cudowną ikoną Matki Bożej. Jeszcze podczas wznoszenia fortyfikacji jasnogórska twierdza została nazwana Fortalium Marianum. Już za czasów panowania dynastii Jagiellonów sława jasnogórskiego obrazu tak wzrosła, że miejsce to stało się narodowym sanktuarium. Liczne wota za doznane łaski, składane w klasztorze przez wiernych, tworzyły legendę o bogactwach cudownego miejsca.

    W dniu 18 listopada 1655 roku wojska szwedzkie pod wodzą generała Burcharda Millera podeszły pod Jasną Górę. Załogę i uzbrojenie jasnogórskiej twierdzy stanowiło 210 żołnierzy, 70 zakonników, kilkadziesiąt osób szlachty szukających schronienia w murach klasztoru oraz 24 do 30 różnej wielkości dział. Przewodnictwo duchowe i militarne nad obrońcami twierdzy objął przeor zakonu paulinów Ojciec Augustyn Kordecki. Wojska oblężnicze liczyły 2250 żołnierzy, 8 dział polowych oraz 2 regimentowe. W tej liczbie renegackie hufce polskie wzmacniały zaciężne wojska szwedzkie. Następnego dnia po przybyciu pod mury jasnogórskie rozpoczęli Szwedzi ostrzeliwać klasztor. To bombardowanie trwało kilka dni, jednak nie przyniosło spodziewanych przez nieprzyjaciela efektów. Działa jasnogórskiej twierdzy też nie próżnowały, siejąc śmierć i postrach wśród żołnierzy szwedzkich. Obrońcy po kilku dniach oblężenia postanowili urządzić wycieczkę. Nocą pod wodzą Piotra Czarnieckiego tajnym wyjściem wyszedł z twierdzy oddział obrońców, który zaatakował obóz szwedzki. Wyprawa zakończyła się sukcesem, którego rozmiar przewyższył oczekiwania. W utarczce zginął m.in. szwedzki generał oraz inżynier de Fossis. Nieprzyjaciel, nie znając sił atakujących, w panice opuścił swoje stanowiska. Po zagwożdżeniu dwóch dział obładowana łupami wyprawa wróciła do klasztoru. W wyprawie zginął tylko jeden obrońca, zastrzelony przypadkowo przez jasnogórskich żołnierzy. Gdy Miller przekonał się, że mimo zwiększenia liczebności wojska oraz ilości dział nie zdobędzie murów twierdzy, polecił sprowadzić ciężkie działa oblężnicze i piechotę. Oblężenie Jasnej Góry trwało. Aby ukrócić zamysły poddania klasztoru szerzące się wśród załogi, podwojono miesięczny żołd i odebrano ponowne przyrzeczenie wierności służby. Przeor Augustyn Kordecki nie rezygnował również z dyplomatycznych rozmów i pism przeciągających termin poddania twierdzy.

    7 grudnia do obrońców dotarła wiadomość, że z Krakowa do Częstochowy nowe zastępy szwedzkich żołnierzy wiozą sześć ciężkich burzących dział. 10 grudnia działa zostały ustawione, a nad ranem wróg rozpoczął kolejny ostrzał klasztoru. Pierwszego dnia wśród piekielnego huku padło na twierdzę 360 dwudziestoczterofuntowych kul. W dniu tym siły oblegające twierdzę liczyły 3200 żołnierzy oraz 19 dział. Bombardowanie trwało kilka dni. W przerwach ostrzałów wysyłał generał Miller parlamentariuszy, jednak załoga twierdzy nie chciała się poddać. Po nieudanych próbach przeprowadzenia szturmu na bastiony północne rozpoczęli Szwedzi szturm na południową część twierdzy, chcąc tym sposobem osłabić mury świątyni. Ataki te nie przyniosły spodziewanych efektów, dlatego zdecydowano się dokonać podkopu minerskiego.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja