Zacznę od braw. Należą się Ukraińcom. Gdyby nie ich postawa, gdyby rok temu wojska rosyjskie zdobyły Kijów, a prezydent Zełeński uciekł w poczcie dyplomatycznej do USA, mielibyśmy teraz bardzo długą granicę z Federacją Rosyjską.
Oczywiście, instruktorzy amerykańscy przekształcali armię ukraińską od 2014 roku. Jednak nauka to jedno, a walka w warunkach zagrożenia życia to drugie.
Obecna wizyta prezydenta Bidena na Ukrainie oznacza, że Ukraina nie zostanie przez Stany Zjednoczone porzucona dla obłaskawienia Rosji. Coś, co było hipotetycznie rozważane na wypadek starcia z Chinami, zostało wyrzucone do kosza. Rosja okazała się słabsza niż oczekiwano, a Ukraina o wiele silniejsza. Obrona własnej niepodległości dodaje siły.
Ukraina nie przetrwałaby bez pomocy USA, to też wiemy. Teraz ma szansę obronić własną niepodległość i po swojemu kształtować własne państwo. Nie będzie już w nim miejsca dla korupcji i oligarchów. Stany Zjednoczone tego nie zaakceptują. I bardzo dobrze.
Bardzo dobrze również dla Polski, która właśnie wita Joe Bidena. Współpraca ze skorumpowanym i rządzonym przez oligarchów państwem ukraińskim byłaby bardzo trudna, a nawet niemożliwa. Oligarchów, których zawsze jest garstka, bardzo łatwo jest ich przekupić dużymi kontraktami. Mogliby to zrobić Niemcy lub Rosjanie. My nie, bo nie mamy takich pieniędzy. To ukraińscy oligarchowie mogliby nas kupować, jak onegdaj Jarema Wiśniowiecki ubogich polskich szlachciców.
Polska, jeżeli chce odgrywać większą niż obecnie rolę w regionie, w naszym wyśnionym Międzymorzu ABC (Adriatyk-Bałtyk-Czarne M.), musi dokonać dwóch rzeczy. Nie są to rzeczy niemożliwe.
Po pierwsze, wyzwolić się spod ustrojowej dominacji niemieckiej.
Co jest równoznaczne z opuszczeniem UE, lub rewoltą wewnątrz UE (nawet odważni Anglicy nie zdobyli się na to). Musimy zacząć budować obywatelskie, oddolne państwo, wykluczające zasadę biurokracji jako sprzeczną z duchem narodowym polskim. I sprzeczną z 1000-letnią historią naszego narodu.
Po drugie, zbudować od nowa gospodarkę narodową w oparciu o drobny i średni biznes.
Dla drobnego i średniego biznesu żadną zachętą nie są państwowe dotacje i ulgi. Drobny i średni biznes potrzebuje stabilnego prawa chroniącego go przed korporacjami i urzędnikami. Niskich kosztów wejścia na rynek i funkcjonowania na nim. Z progiem dochodów, po przekroczeniu którego płaci ubezpieczenie i podatki. I niskimi kosztami zatrudnienia pracowników.
Ryzyko utraty własnych pieniędzy, wpisane w każde przedsięwzięcie, jest ogromnym wkładem w budowę silnego, naszego państwa. Na tyle dużym, żeby przedsiębiorców chronić najwyższym prawem państwowym – konstytucją.
Dla Stanów Zjednoczonych Ukraina jest teraz, na mapie globalnych interesów i potencjalnych konfliktów, ważniejszym partnerem niż Polska.
Polska jest chwilowo bardziej stabilną bazą. Jako baza dostaniemy amerykański parasol. Zatem nie marnujmy czasu, jak przez ostatnie 30 lat, tworząc malowaną wydmuszkę zależną od zewnętrznych dysponentów. Dla korzyści garstki polityków i ich otoczenia pato-biznesowego.
Zbudujmy państwo wewnętrznie silne, gospodarczo i obywatelsko, a wtedy staniemy się naturalnym (współ)liderem ABC. Razem z Ukrainą.
Nie dla Stanów Zjednoczonych. Nie dla Ukrainy. Dla Polski.
Bartosz Jasiński