back to top
More

    Kociokwik pedagogiczny (cz. II)

    Strona głównaIdeeKociokwik pedagogiczny (cz. II)

    Polecamy w dziale

    Alkoholizm europejski a kryzys wodny

    Do wyprodukowania 1 l piwa zużywa się 300 l wody. Kto pije 1 l piwa dziennie, przez 4 lata spowoduje ślad wodny na poziomie 440 000 litrów, więcej niż wynosi ślad wodny wyprodukowania nowego samochodu.

    Rozmowa z prezesem Fundacji Orla Straż Bartoszem Rutkowskim 

    W Iraku ISIS dopuściło się wielu zbrodni, głównie na ludności cywilnej. Mieszkałem z cywilami, jadłem i godzinami rozmawiałem o tym, co się wydarzyło. Poznałem ich potrzeby. Postanowiłem im pomóc. Ta działalność trwa już 8 lat.

    Dwaj bracia – dwa patriotyzmy 

    Od lat znaczna część polityków, ludzi sztuki, literatów, „aktywistów”...

    Partie i polityka. Diagnoza polskiego systemu władzy.

    “Wykonywanie władzy politycznej czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych korzyści z pominięciem dobra wspólnego". JPII
    Mamy współcześnie do czynienia z precyzyjnie skonstruowaną ofensywą antypraw, oderwanych od rzeczywistości prawdy, miłości, dobra, służby, od praw właściwie pojętej natury, właściwie rozumianych praw człowieka.

    Europa koniecznie bez Boga i Kościoła katolickiego

    Peeters szukała w konstytucji europejskiej ducha inspirującego założenie Wspólnoty Węgla i Stali w roku 1951 – ducha, który przynależał jeszcze do porządku modernistycznego i obficie czerpał inspirację z tradycji chrześcijańskiej.

    Efekt tych poszukiwań ujęła następująco: „Modernizm i postmodernizm współistnieją w konstytucji europejskiej, są przemieszane, tworząc niespójności i sprzeczności”. I tu widać, gdzie jest pies pogrzebany, czyli że brak odniesień w tekście traktatu do dziedzictwa chrześcijańskiego niczego dobrego Europie nie wróży.

    Peeters pisze: „Preambuła Konstytucji mówi o dziedzictwie kulturowym, religijnym i humanistycznym Europy, pomijając dziedzictwo chrześcijańskie, które przecież jest znakiem rozpoznawczym historii europejskiej. Znaczenie i konsekwencje tego odrzucenia nie zostały wystarczająco dobrze dostrzeżone”.

    Przyjrzyjmy się bliżej humanistom – fachowcom od dziedzictwa europejskiego, o którym w preambule konstytucji mowa.

    „Trefne”, niechciane z punktu widzenia europejskich lewaków opracowania A. Peeters, podobnie jak opisane w poprzednich felietonach strategie Vladimira Volkoffa, rekonstruują wysiłki ekspertów/humanistów zmierzających do zdestabilizowania/podkopania istniejącego porządku społecznego.

    Służy temu globalna rewolucja kulturowa, pojmowana jako rozprzestrzenianie się na całym świecie od końca zimnej wojny nowej etyki, która w swoim wymiarze radykalnym ma charakter sekularystyczny: jest ona wynikiem rewolucji feministycznej, seksualnej, kulturowej, do których doszło w wieku XX, oraz długiego procesu zmierzania Zachodu w kierunku postmodernizmu.

    Mamy współcześnie do czynienia – stwierdza Marquerite A. Peeters – z precyzyjnie skonstruowaną ofensywą antypraw, oderwanych od rzeczywistości prawdy, miłości, dobra, służby, od praw właściwie pojętej natury oraz od właściwie rozumianych praw człowieka definiowanego jako osoba, czyli istota zdolna do rozeznawania oraz wyboru prawdy i dobra, powołana do relacji miłości z Bogiem i ludźmi.

    Dzięki jej raportom staje się możliwe poznanie problematyki oraz strategii dyktowanej narodom Europy i świata w takich tematach, jak dochodzenie do tzw. konsensusu, etyka światowa, gender, wolność wyboru itp.

    Przyjrzyjmy się bliżej niektórym tendencjom/manipulacjom. Okaże się wówczas, że rzekomo osiągnięty konsensus jest sztuczny i z góry ustawiony. W konsekwencji istnieje cały szereg opinii, które uznajemy za bezsporne, a które w rzeczywistości zostały starannie wszczepione do naszej świadomości poprzez propagandę.

    Wszystko zmierza do tego, aby powszechnie uznane wartości zastąpić partykularnym/lewackim programem mniejszości. Trudno nie podzielać trafności spostrzeżeń Marquerite A. Peeters, skoro dla naszych lewoskrętnych ormowców postępu, najogólniej rzecz ujmując: Patriotyzm=Faszyzm, Katolik=Fanatyk, Żołnierze Wyklęci=Bandyci, Polacy=Antysemici, Rodzina=Przemoc, Księża=Pedofile.

    Pozostając dalej na gruncie (a raczej na ruchomych piaskach) tej bajzel-konwencji, wychodzi na to, że: Europejskość=Postęp, Uchodźcy=Ubogacenie, Homoseksualizm=Elitarność, Aborcja=Wolność Kobiety, Działacz LGBT=Herold Humanizmu.

    A miało być przecież wreszcie (po przełomie politycznym 1989 r., dzięki transformacji ustrojowej) normalnie, sensownie i przyjemnie.

    Wszak na straży tego nowego, liberalnego ładu (w miejsce skompromitowanej komunistycznej dyktatury) pojawili się oświeceni, postępowi eksperci i humaniści. Otóż szkopuł w tym – ale o tym wie już raczej niewielu – iż na poziomie politycznym mamy do czynienia z nowym, niepokojącym trendem do narzucania większości woli mniejszości.

    Krótko mówiąc: „Rządzą nami eksperci będący rzecznikami mniejszości” – napisała Marquerite A. Peeters. Słowem: „Radykalne mniejszościowe lobby sterowane z Zachodu, ale o zasięgu międzynarodowym, na naszych oczach przeprowadza światowy przewrót. Wszystko robi się po cichu, na siłę, nazywając to działanie konsensusem”.

    Świat laicki nadzieją na konsensus

    Okazuje się, że w ramach budowania konsensusu zniknęło przeświadczenie, że porządek społeczny i polityczny opiera się na tym, co jest dane przez naturę. Tak oto Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny (IPPF) zakłada wizję świata laickiego, zgodnie z którą trzeba np. przez antykoncepcję ograniczyć liczbę ludności na Ziemi, bo mniej ludzi, to mniej chorób i problemów.

    W miarę jak kobiety pozwalają się zwieść tego rodzaju lewackim argumentom, zaczynają odchodzić od swoich tradycji i wartości religijnych, które przeszkadzają im w przyjęciu programu rewolucji kulturowej.

    Chodzi więc o zbudowanie świata, w którym jednostkowe władztwo i prawa, maksymalizacja zdrowia i przyjemności, niezależność od ograniczeń prawa Boskiego, wolność wyboru i posiadanie wyborów są wartościami absolutnymi.

    W ramach respektowania tych rzekomo wartości absolutnych musi być wywrócony cały dotychczasowy porządek etyczny, obyczajowy, kulturowy i społeczny w skali globalnej. Inaczej mówiąc, musi ulec wyniszczeniu tradycyjny system wartości, który przez wieki sensownie służył człowiekowi.

    Prezentująca się w niebezpiecznie kuszącym przebraniu radykalna strategia tzw. zmiany społecznej, obecnie narzucana najuboższym tego świata, jest przeciwieństwem ich prawdziwie ludzkich, kulturowych i duchowych aspiracji.

    Ci lewaccy ormowcy postępu usiłują po cichu (sic!) postawić świat tradycyjnych wartości na głowie. Dalej będzie o nich mowa jako o ekspertach i humanistach szermujących uwodzicielskimi hasłami w rodzaju: „Raj na ziemi już teraz”. Dumnie zapewniają, że wiedzą, jak do niego doprowadzić.

    A wielu ludzi reaguje i odpowiada na te zapewnienia z sympatią, w przekonaniu, że włączają się w ruch najsilniejszych i idą drogą postępu społecznego. Konstrukcja etyki inkluzyjnej została powierzona wzmiankowanym ekspertom, wybitnym osobistościom (tak się o nich mówi) wybranym arbitralnie w związku z ich kompetencjami.

    W rzeczywistości owi eksperci działają poza jakąkolwiek kontrolą demokratyczną, kierując się przede wszystkim swoimi priorytetami ideologicznymi. Głoszą, że budowanie konsensusu prowadzi do stanu, gdzie każdy wygrywa. Z tego powodu ów oszukańczy mit swobodnego wyboru i braku przymusu – apeluje Marquerite A. Peeters – należy bezsprzecznie obalić!

    W 2002 roku Romano Prodi, ówczesny ważny funkcjonariusz unijny, poprosił Instytut Badań nad Człowiekiem o stworzenie grupy mędrców europejskich, zobowiązanych do refleksji nad niezbędnymi wartościami towarzyszącymi integracji europejskiej.

    Pośród wybranych dwunastu „oświeconych despotów” znalazło się dwóch Polaków: Bronisław Geremek (1932–2008) i Krzysztof Michalski. Pamiętam, że o prof. Geremku się mówiło, że kiedy idzie po schodach, to nie wiadomo, czy schodzi, czy wchodzi. Czyż – zapytajmy – można sobie wymarzyć lepsze kompetencje do wywoływania tytułowego kociokwiku i bajzlu?

    Obserwacje wskazują, że w Polsce na czele tego rewolucyjnego przewrotu stoją zazwyczaj byli towarzysze, którzy w ramach transformacji ustrojowej z dnia na dzień stali się Europejczykami.

    Herbert Kopiec
    Herbert Kopiec
    Herbert Robert Kopiec (ur.1940 r) polski Ślązak, absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Doktor nauk humanistycznych. Nauczyciel akademicki Uniwersytetu Śląskiego, Akademii Świętokrzyskiej im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, Gliwickiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości; w latach 2006-2009 dziekan Wydziału Pedagogiczno-Społecznego tej uczelni.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja