back to top
More

    Stronnictwo pruskie, a może ruskie?

    Strona głównaOpinieStronnictwo pruskie, a może ruskie?

    Polecamy w dziale

    Czy wybuchnie III wojna światowa? 

    Państwa demokratyczne mogą zapewnić pokój tylko wtedy, gdy satrapie się rozpadną na tak małe państwa, by nie mogły nikogo skutecznie zaatakować. W pierwszej kolejności dotyczy to Rosji, która niepowstrzymana nadal będzie prowadzić politykę podboju

    Paweł Adamowicz – na ołtarze … zamiast do więzienia 

    Istnieje podstawowa różnica pomiędzy chrześcijańskimi świętymi, a świeckimi świętymi naszych czasów, do grona których pretenduje Owsiak (jak został nim P. Adamowicz). Ci pierwsi wyzbywali się pieniędzy. Ci drudzy chcą się ich jak najwięcej nachapać.

    Dni europejskiej bolszewii są policzone

    Wystarczyło parę słów Muska, by establishment europejski wpadł w panikę i zaczął straszyć cenzurą. Dlaczego? Wrogowie wolności boją się wolności słowa. Logiczne argumenty odwołujące się do prawdy i rozumu zawsze wykażą ich błąd i kłamstwo. Dlatego.

    Prawdziwe przyczyny globalnego ocieplenia

    Zwolennicy CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia sprowadzili rzecz do wyłącznie dwóch możliwości: a) jest antropogeniczne i spowodowane przez CO2; b) jest naturalne. Nie dopuszczono 3. możliwości, że globalne ocieplenie jest antropogeniczne, ale nie wynika z CO2
    Choć Donald Tusk jest postrzegany w Polsce jako reprezentant stronnictwa pruskiego, to w inauguracyjną podróż zagraniczną wybrał się do Moskwy. Po to, by wraz z Putinem poprawiać stosunki polsko-rosyjskie zepsute przez Kaczyńskich

    Donald Tusk po zwycięstwie wyborczym w 2007 roku oświadczył, że „nie ma ambicji, aby mieć najgorsze stosunki z Rosją” i wybrał się w swoją inauguracyjną podróż zagraniczną do Moskwy, choć do tej pory premierzy III RP wybierali inne kierunki na pierwsze podróże zagraniczne.

    W Rosji spotkał się ze swoim odpowiednikiem – premierem Putinem i wspólnie oświadczyli, że będą pracować nad odbudowaniem stosunków polsko – rosyjskich „zdewastowanych przez  Kaczyńskich”. Komentator „Russia Profile” Dmitrij Babicz oświadczył, że Moskwa reaguje „pozytywnie” na objęcie rzadów w Polsce przez „naszego człowieka w Warszawie”, ale stosunki z Polską poprawią się „radykalnie” po wygraniu przez Władimira Putina wyborów prezydenckich, bo „poprawa stosunków z Polską jest projektem Władimira Putina”.

    Natychmiast przystąpiono do „naprawiania stosunków” począwszy od spraw drobnych – takich jak reaktywacja Konkursu Piosenki Radzieckiej (obecnie rosyjskiej) w Zielonej Górze, aż do „historycznych” jak pojednanie Kościołów (Gazeta Wyborcza: „arcybiskup Michalik przeszedł do historii”).

    Minister Sikorski storpedował budowę amerykańskiej tarczy antyrakietowej, zorganizował spotkanie (odprawę?) „doświadczonego dyplomaty” Ławrowa z polskimi ambasadorami i ustanowił „mały ruch graniczny” z Kaliningradem. Przeprowadzono pełną demilitaryzację wschodniej Polski do linii Wisły i zlikwidowano wszystkie brygady obrony terytorialnej (ostatnią rozwiązał min. Klich w 2010 r.)

    Nie wiemy, czy wyjazd Państwowej Komisji Wyborczej do Moskwy na „konferencję naukową” i wymiana doświadczeń z tamtejszą komisją skutkował rezultatami wyborów, ale wybory samorządowe w 2014, na których nie było wymagane określenie przyczyn nieważności głosu, były  wyraźnie „skręcone”, a na ogłoszenie wyników trzeba było czekać miesiąc.

    W 2006 roku minister Macierewicz rozwiązał WSI, która była polską filią sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, a która przeszła „suchą nogą” transformację ustrojową i urzędowała spokojnie przez 16 lat w III RP (ciekawostką może być fakt, że w archiwach tej służby skorowidze były pisane według alfabetu rosyjskiego – ABWGD). Na miejsce WSI powołano Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, która nie została zlikwidowana po dojściu do władzy ekipy Tuska, tylko pod nowym kierownictwem zaprzyjaźniła się z rosyjskim FSB (Władimir Putin: „poleciłem nawiązać współpracę FSB z polskim kontrwywiadem”). Oficerowie nowego kierownictwa tej służby byli tak „uczynni”, że np. pisali interpelacje dla posła Brejzy, co nie leżało w zakresie ich obowiązków.

    Znane są spotkania szefa BBN gen. Kozieja ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Nikołajem Patruszewem (ex – szefem FSB, uchodzącym za organizatora morderstw politycznych w Rosji), który uczestniczył w posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego i spotykał się z prezydentem Komorowskim.

    Mniej znana jest działalność na polu zbliżenia polsko – rosyjskiego ówczesnej „trzeciej osoby w państwie” – Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Dziennik „Rzeczpospolita” donosił:

    ”Bogdan Borusewicz i Siergiej Mironow rozmawiali wczoraj w Moskwie o zacieśnieniu współpracy izb wyższych parlamentów Polski i Rosji, przede wszystkim o zaplanowanym na maj tego roku II Forum Regionów Polski i Rosji”.  W Tok FM podano także opinię Mironowa, że z Senatem Polski współpracuje się znakomicie – lepiej nawet niż z senatami państw dawnego ZSRR.

    Ówczesny przewodniczący Rady Federacji Rosyjskiej Siergiej Michaiłowicz Mironow był szefem „opozycyjnej” partii Sprawiedliwa Rosja, która to partia…popierała rząd Putina.

    S. Mironow też kandydował na prezydenta – był więc konkurentem Putina, ale na swoich spotkaniach wyborczych wzywał do głosowania na… Putina („wszyscy chcemy by prezydentem został W. Putin”).To taka osobliwostka rosyjskiej demokracji…

    Nie wiadomo, czy Borusewicz z Mironowem już wcześniej się gdzieś zacieśniali, a może Marszałek Senatu Borusewicz  w przeszłości zacieśniał się z Mironowem seniorem?

    Jako wysoki oficer KGB w Leningradzie Mironow senior zdawał sobie sprawę, że utrzymywanie gorsetu idiotycznej ideologii marksistowskiej sprowadzi ZSRR na śmietnik historii. Dlatego był on współautorem koncepcji „pierestrojki” (już w końcu lat sześćdziesiątych!) i projektantem nowej roli policji politycznej.

    Według niego nie powinna być ona tylko aparatem represji, lecz czynnie kształtować rzeczywistość.

    Jak pisze A. Golicyn („Nowe kłamstwa w miejsce starych”) w związku z tym zalecono:

    Przygotowywanie fałszywej opozycji, podczas wprowadzania kontrolowanej demokratyzacji w reżimach komunistycznych, która będzie tam wykorzystana do wytworzenia sprzyjających warunków dla ujednolicenia działań z socjaldemokratami, związkami zawodowymi i katolikami.(…)

    Te przygotowania zostały ujawnione poprzez zarządzoną reorganizację i reorientację KGB i służb bezpieczeństwa krajów Bloku. Uzasadnieniem tej reorganizacji była logiczna potrzeba prowadzenia spójnych wysiłków, przy zainstalowaniu i prowadzeniu fałszywej opozycji,(…) w szczególności wykorzystywać agentów wpływu, rekrutujących się spośród wybitnych pisarzy, naukowców, przedstawicieli związków zawodowych, narodowców i przywódców religijnych.

    Polska była w liczbie krajów, które odwiedził Mironow, inicjator tej nowej roli politycznej bezpieki, o czym zdecydował, gdy był szefem Wydziału Administracyjnego KPZR.

    A w Polsce gawiedź wychowana na TVN i Gazecie Wyborczej wciąż uważa takie postacie jak Borusewicz, czy Sikorski za zasłużonych antykomunistów o „pięknych życiorysach opozycyjnych”…

    Życzeniem ministra Siergieja Ławrowa było, „aby stosunki polsko-rosyjskie doszły do ostatecznej normalizacji” i chyba miał on na myśli „wyprowadzenie” Polski z Unii Europejskiej, bo Sejm wydał ustawę ułatwiającą wystąpienia z Unii przez głosowanie zwykłą większością głosów.

    Do „ostatecznej normalizacji” jednak nie doszło, bo Koalicja Europejska (czy raczej euroazjatycka) straciła władzę w 2015 roku, jednak wciąż podejmowane są uporczywe próby „reintrodukcji” tuskizmu („by było tak, jak było”).

    „Katastrofa” smoleńska – fizyczne wyeliminowanie niemal całej konkurencji politycznej – dosłownie spadła z nieba Donaldowi Tuskowi. Teraz działania pacyfikacyjne jego ekipy mogły być już niczym nie skrępowane. Można było swobodnie wyprzedawać majątek państwa, czyli praktycznie realizować hasło „mniej państwa w gospodarce” (a także „mniej Polaków w państwie”) i „pracować” nad tożsamością Polaków przez ograniczenie nauczania historii i jęz. polskiego.

    Równocześnie potężna agentura istniejąca w mediach od chwili „upadku” komuny zdołała przekonać Polaków, że ich najlepszym wyborem jest powierzenie władzy w ręce osobnika, dla którego „polskość to nienormalność”.

    Przyjaźń z Rosją „taką, jaka ona jest” w Polsce nie cieszy się popularnością i zdawali sobie z tego sprawę zarówno rządzący jak i ich mocodawcy.

    Dlatego nie forsowano na siłę przyjaźni polsko – rosyjskiej, a wszelkie działania podejmowane były pod szyldem „europejskości”. Problem w tym, że cała Unia Europejska jak i jej przywódcy (niezależnie lewicowi, czy prawicowi) wydają się być „stronnictwem ruskim”…

    Wszystkie decyzje polityczne Donalda Tuska – nie tylko te związane ze „śledztwem smoleńskim”- robiły wrażenie, jakby nasz mąż stanu podlegał jakiemuś „sprawstwu kierowniczemu”.

    Władimir Putin jako rezydent KGB w Niemieckiej Republice Demokratycznej z pewnością miał dostęp do archiwów Stasi. Czy widział akta „zasobu kadrowego” o pseudonimie „Oskar”?

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja