Człowiek emituje 1.2% CO2 znajdującego się w atmosferze. Duża część jest pochłaniana przez naturalne rezerwuary. Wzrost stężenia CO2 nie ma wpływu na klimat. Inwestowanie w jego podziemne magazynowanie nie ma najmniejszego sensu.
Kto potrafi zawładnąć czyimiś emocjami, ten ma władzę. Straszenie zmianami klimatu, powodziami, suszami, które z powodu produkcji CO2, mają nas wkrótce czekać, stało się podstawowym narzędziem walki o władzę wielkich grup interesu
Spekulacyjny handel świadectwami emisyjnymi CO2 doprowadził do sytuacji, że UE wdała się w wykańczanie konkurencji wewnątrz UE pod pretekstem fałszywej teorii globalnego ocieplenia od węgla.
Arrhenius 120 lat temu prorokował, że gdyby dwutlenek węgla miał taką moc, by powodować globalne ocieplenie, byłoby ono błogosławieństwem dla krajów, leżących w większych szerokościach geograficznych, jak np. Szwecja, Norwegia ...
Jednym ze sposobów minimalizacji wpływu człowieka na globalne ocieplenie jest fiskalizm, lecz nie ten skompromitowany, oparty o spekulację świadectwami emisyjnymi CO2.
W sferze ustanawiania i poboru podatków oczekiwana jest uczciwość. Nie można płacić podatków od kłamstwa, bo to jest oszustwo. Takim oszustwem jest spekulacyjny podatek od CO2.
Unia Europejska stała się zakładnikiem własnej chciwości. Zgodziła się na akceptację kłamstwa ekologicznego CO2 dającego doraźnie rządom wpływy z podatków ze świadectw emisyjnych CO2.
Rząd powinien się przeciwstawiać nękaniu Polski pod absurdalnymi pretekstami przez instytucje unijne, przy, co wstyd przyznać, wsparciu grupki polskich, choć de facto - antypolskich posłów.
Czy niektóre wcześniejsze rządy prowadziły politykę dywersyjną demontażu polskiego przemysłu i energetyki? Czyż nie można było odnieść wrażenia, że działały pod dyktando lobbystów z Rosji?
Największe niebezpieczeństwo, do jakiego może doprowadzić masowe instalowanie wiatraków, wiąże się z zaburzeniem cyrkulacji atmosfery i tym razem niepohamowane już globalne ocieplenie.