back to top
More

    Koniec „maskirowki” i niezrealizowany scenariusz

    Strona głównaOpinieKoniec "maskirowki" i niezrealizowany scenariusz

    Polecamy w dziale

    Karol Nawrocki na prezydenta!

    Karol Nawrocki podkreślił swoje robotnicze pochodzenie, szacunek do ciężkiej pracy i przedstawił konkret – likwidację opodatkowania nadgodzin. Idźmy krok dalej, obniżmy obecny 62% haracz, jaki obciąża każdą płacę, do poziomu przynajmniej Niemiec – 20%.

    Czy teoria spiskowa to rzecz wstydliwa?

    Można podzielić teorie na: 1) trafne i nietrafne; 2) bardzo prawdopodobne i bardzo nieprawdopodobne; 3) dogodne i niedogodne dla kogoś. Można też nazwać niekorzystną dla siebie opinię mianem "teorii spiskowej", zadając tym samym cios, po którym jej głosiciel już się nie podniesie.

    Wokół reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości (3)

    Art. 4 ust. 1 Konstytucji stanowi, że „władza zwierzchnia” w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Jeżeli tak, to tylko naród jako całość („wszyscy obywatele”), a nie inny podmiot (autorytet, grupa społeczna, partia polityczna) sprawuje władzę pierwotną i od nikogo niezależną.

    Wielki powrót Donalda Trumpa

    Donald Trump znowu zwyciężył. Zwycięstwo jest przytłaczające i porównywalne ze zwycięstwem Ronalda Reagana, które zapoczątkowało rewolucję konserwatywną w USA. Większość Amerykanów chce powrotu do wartości, by uczynić Amerykę znowu wielką. Oby tak się stało.
    Anatolij Golicyn w Oszustwie Pierestrojki napisał, że ludzie Zachodu w końcu się zorientują, że zostali oszukani. Zdadzą sobie sprawę z zagrożenia rosyjskiego, ale moment ten może przyjść zbyt późno, by się obronić. A może to już?

    Anatolij Golicyn w książce „Oszustwo pierestrojki” napisał, że ludzie Zachodu w końcu zorientują się, że zostali oszukani przez Sowietów i zdadzą sobie sprawę z zagrożenia rosyjskiego, ale moment ten może przyjść zbyt późno, by się obronić. Pozostaje pytanie: czy już nie jest zbyt późno?

    Dziś wiemy, że nowa, „demokratyczna Federacja Rosyjska” jest kontynuacją ZSRR i jest o tyle groźniejsza, że setki tysięcy Rosjan mieszka na Zachodzie i prawdopodobnie pracuje nad rozkładem zachodniego systemu politycznego.

    Wiktor Suworow nie mógł się nadziwić indolencji zachodnich przywódców, którzy zdając sobie sprawę z działalności sowieckich „dyplomatów” (i ich niewspółmiernie wielkiej ilości), po prostu ich nie wyrzucali. Dziś jest to już niemożliwe, bo oprócz licznych dyplomatów są nie setki, a setki tysięcy Rosjan, którzy wniknęli w system ekonomiczny państw zachodnich. Zasiadają oni w radach nadzorczych, inwestują swój kapitał, przejmują nawet infrastrukturę krytyczną, a korumpując decydentów i polityków mają wpływ na ważne decyzje polityczne i gospodarcze.

    Rząd brytyjski jakiś czas temu stwierdził, że Wielka Brytania jest systemowo (!) niezdolna do przeciwdziałania rosyjskiej infiltracji. A więc teraz na Zachodzie mają syndrom XVIII-wiecznej Polski, która też nie była w stanie przeciwstawić się rosyjskim działaniom hybrydowym. Rosja potrzebowała wtedy niemal 100 lat, by zlikwidować Rzeczpospolitą Obojga Narodów – największe państwo europejskie. Dziś historia dzieje się szybciej. Czy wystarczy 30 lat na rozkład i kompletne podporządkowanie Unii Europejskiej?

    Gdy gen. Kiszczak, budując u nas „demokrację” w początkach III RP, pouczał swój personel, by zakładać różne organizacje, czy partie polityczne („gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewódzkim, muszą być przez nas operacyjnie opanowane. Musimy sobie zapewnić operacyjne możliwości kreowania ich działalności i polityki”). Aby mieć „możliwości oddziaływania”, nasycenie agenturą musi być podobne jak w Polskim Związku Katolicko – Społecznym. W jego 24-osobowym zarządzie było 12 tajnych współpracowników SB.

    Czy zachodnia klasa polityczna już jest w 50 % skorumpowana przez Rosjan i „ma zobowiązania”?

    Fakt, że w niektórych krajach (np. we Francji) trudno jest znaleźć polityka, który nie byłby prorosyjski, właśnie na to wskazuje. Podobnie jak łatwość, z jaką tracą władzę politycy zaangażowani w pomoc Ukrainie – Słowenia, Chorwacja, Wielka Brytania to tylko ostatnie przykłady. Biorąc pod uwagę uzależnienie od surowców energetycznych, penetrację gospodarczą i wywiadowczą, kompletne rozchwianie ideologiczne zachodnich społeczeństw i posiadając licznych „przyjaciół” wśród europejskiej klasy politycznej, rosyjski dyktator podjął racjonalną decyzję o końcu udawania cywilizowanego uczestnika wspólnoty międzynarodowej.

    W grudniu 2021 roku wystosowano ultimatum do państw NATO z szeregiem żądań, które – jak sprecyzował rzecznik Kremla Pieskow – nie były „menu”, gdzie można wybierać, lecz należało wypełnić wszystkie. Zachód zgodnie z przewidywaniami, żądania zignorował, co umożliwiło zrzucenie na Europejczyków odpowiedzialności za konsekwencje „operacji specjalnej”.
    Próba szybkiego podporządkowania Ukrainy się nie udała, a pod wpływem drastycznych relacji z wojny opinia publiczna wymusiła na politykach potępienie agresji i pomoc napadniętej Ukrainie. Nawet politycy ewidentnie uwikłani we współpracę z Rosją, nie mogą otwarcie opowiedzieć się po stronie rosyjskiej i nieśmiało popiskują potępiając agresję.

    Rosjanie mieli złe rozeznanie nastrojów społecznych na wschodzie Ukrainy i nie wzięli pod uwagę determinacji Ukraińców w obronie własnego państwa. Prawdopodobnie rosyjscy stratedzy żałują teraz, że najpierw nie rozwiązali „problemu polskiego”. Gdyby Polska została zaatakowana pierwsza, przed Ukrainą, to przebieg zdarzeń mógłby być taki:

    Rosjanie organizują „katastrofę humanitarną” z udziałem uchodźców i incydent graniczny z ofiarami śmiertelnymi na granicy polsko – białoruskiej. Władze Federacji Rosyjskiej oświadczają, że już „dłużej nie mogą tolerować polskiej agresji” i są zmuszone „na siłę odpowiedzieć siłą”. Polska dopiero zamówiła nowoczesne uzbrojenie, ale jeszcze go nie posiada. W przeciwieństwie do Ukrainy, w Polsce praktycznie nie ma przeszkolonych rezerwistów. Symboliczna obecność amerykańskich żołnierzy nie stanowi problemu. Oddziały rosyjskie i białoruskie szybkim marszem z Białorusi i z Kaliningradu posuwają się w głąb kraju. NATO natychmiast zwołuje pilną naradę i wzywa intruzów do wycofania się, ale nie ma zgody, czy jest to już agresja. Na drugi dzień już nie ma wątpliwości, ale zastosowanie pkt. 5 wymaga zgody wszystkich państw. Wiadomo o obiekcjach niektórych członków sojuszu, dlatego nasi sojusznicy „dają szansę dyplomacji” i pilnie rozpoczynają przygotowania do rozmów. Ponieważ nikt nie chce rozpętania III wojny światowej, przywódcy świata „stanowczo domagają się zaprzestania agresji i wycofania wojsk”.

    W Polsce pechowo operatorzy sieci komórkowej właśnie przystępują do rutynowej  konserwacji urządzeń, a nadawanie TVP ulega zakłóceniu z powodu awarii przekaźnika (nadają tylko stacje prywatne). Na trzeci dzień wojska agresora są już na przedpolach Warszawy, a na plebanii w Wyszkowie oczekuje ”Rząd Ocalenia Narodowego” (ukonstytuowany dzień wcześniej) pod przewodnictwem „naszego człowieka w Warszawie”. W skład rządu „bezpartyjnych fachowców” wchodzą także politycy o znanych nazwiskach. Razem z pierwszą linią wojsk, do stolicy wkracza OSNAZ i wraz z dywersantami zaczyna wyłapywać osoby już wcześniej wytypowane do „neutralizacji”. Jeszcze podczas walk ulicznych nowy przywódca w telewizji TVN wygłasza orędzie do narodu (retransmitowane przez Polsat i TV wRealu) i informuje, że „państwo PiS przestało istnieć”. Wzywa także do zachowania spokoju i wspólnej z nowym rządem pracy na rzecz ratowania umiłowanej Ojczyzny. Nowy premier zapowiada natychmiastowe przywrócenie praworządności, zdławienie inflacji i obiecuje polskim kobietom szybkie wprowadzenie praw reprodukcyjnych w pełnej postaci (projekt ustawy „o zdrowiu reprodukcyjnym” już został opracowany przez organizację pożytku społecznego „Dziewuchy komuchom” i czeka na procedowanie).

    W siłach szybkiego reagowania NATO zostaje ogłoszony stan podwyższonej gotowości bojowej. Ale w międzyczasie prezydent Putin deklaruje, że cele operacji specjalnej zostały wykonane i wojsko (choć nie całe) wraca na wschód. Oddech ulgi przetacza się przez Europę, a przywódcy światowi pochwalają rozsądną decyzję „prezydenta Putina”. Wspomina się podobną decyzję sekretarza Chruszczowa, który wycofał radziecką broń atomową z Kuby, by nie narażać ludzkości na zagładę. Na następny dzień, w zgodzie z wcześniejszymi zapowiedziami, grupa silnych ludzi pod kierunkiem posła Siemoniaka wyprowadza z banku prezesa Glapińskiego, by następnie udać się do Trybunału Konstytucyjnego ze spawaczem wyposażonym w palnik acetylenowy, w celu odspawania mgr Przyłębskiej. Równocześnie poseł Nitras organizuje sotnie pilnikowników do piłowania katolików. Przywrócony zostaje do orzekania sędzia wolności – Juszczyszyn, sędziowie dublerzy zostają zwolnieni, a neo-KRS ulega rozwiązaniu.

    W tym samym czasie na terenie całego kraju Lotne Brygady Opozycji, wraz z Obywatelami RP, Antifą i Ruchami Miejskimi wyłapują działaczy PiS. Dochodzi do samosądów. Ci, którym udaje się uniknąć linczu, uciekają na południe, by po przekroczeniu granic województwa Podkarpackiego, ukryć się tchórzliwie w krzakach. Aktywiści Ruchu Autonomii Śląska opanowują radiostację w Gliwicach i ogłaszają secesję Śląska spod jurysdykcji Warszawy.

    Zagranica z zadowoleniem przyjmuje powrót demokracji w Polsce. Belgijski „Le Soir” pisze: „Świat odetchnął z ulgą. Skrajnie nacjonalistyczny rząd polski nie zagraża już pokojowi w Europie”.
    Rzecznik sekretarza generalnego RE Thorbjoerna Jaglanda z uznaniem wita przemiany w Polsce:
    „Rada Europy wyraża zadowolenie z przywrócenia standardów demokratycznych w Polsce. Komisja Europejska deklaruje zniesienie sankcji i wypłatę środków z KPO.
    Rzecznik Kremla, Pieskow, ogłasza: „porządek panuje w Warszawie”.

    To mógłby być całkiem realny scenariusz. Po opanowaniu Polski, Ukraina nie miałaby żadnych szans się obronić. Tak więc decyzja o rozpoczęciu podboju Europy od agresji na Ukrainę, była wielkim błędem Putina. Błędem, który może go kosztować życie.

    Jan Martini

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja