Jeszcze raz o broni – polemika

Data

Polecamy

Wybory coraz bliżej

W Tageszeitung ukazał się artykuł nazywający polskie władze mordercami, a nas społeczeństwem morderców. Takie oskarżenie w ustach niemieckiego dziennikarza ma swoją wymowę. W końcu Niemcy na mordowaniu się znają.

Kij zamiast marchewki – 6000 nowych okręgów wyborczych i transport gratis

Prezydent podpisał nowelizację kodeksu wyborczego - dla dobra demokracji i PiS. 65 wozów strażackich pomogło w 2020 roku wygrać Dudzie. Teraz, zamiast marchewki dla OSP, pojawił się kij na wójtów - darmowy transport dla 60-latków.

Dranie i durnie

Obrzydzenie do robactwa jest normalne. Ale czy na pewno? Wystarczy, że „autorytety” włączą się w propagandę, pokażą jak i z czym to się je i mamy je na talerzu, jak w banku.
Wolny i odpowiedzialny obywatel powinien mieć prawo do posiadania broni. Jednak Autor zasugerował, że w II RP ograniczenia wynikały z egoizmu rządzących. Nie uwzględnił realnego zagrożenia ze strony całych grup wrogich Polsce.

Na portalu ABC Niepodległość pojawiał się na artykuł Jana Azji Kowalskiego o potrzebie umożliwienia Polakom posiadania broni dla potrzeb obronnych.

Karabin dla każdego dorosłego Polaka … i Polki – natychmiast!

Oczywiście autor proponuje, by ten dostęp był  ograniczony do osób, które przeszły przeszkolenie, bez oznak chorób psychicznych i nie karanych. Pełna zgoda. Obywatel wolny i odpowiedzialny za  los swój, swojej rodziny i ojczyzny,  musi mieć prawo do obrony. A żeby się bronić, musi mieć prawo do posiadania broni.

Jednak w artykule pojawiła się niezbyt szczęśliwa interpretacja historyczna. W II RP dostęp do broni był ograniczony. Z tego faktu autor wywiódł wniosek iż osoby, które zdobyły władzę w nowo powstałym państwie, kierując się egoistycznymi pobudkami zachowania władzy ograniczały to prawo zwykłym obywatelom.

Nie ujmując niektórym politykom egoizmu, to jednak były racjonalne przesłanki, które skłoniły decydentów, aby dostęp do broni był przez Państwo Polskie co najmniej kontrolowany.

Pamiętajmy, że w II Rzeczpospolitej żyły grupy obywateli, które były niechętnie a nawet wrogo nastawione do młodego państwa.

Bojówki lojalne w stosunku do Niemiec walczyły jeszcze niedawno z powstańcami Wielkopolskimi i Śląskimi. Na wschodzie mieliśmy wojnę z Zachodnio-Ukraińską Republiką Ludową, a jej żołnierze rozgoryczeni smakiem porażki niechętnie godzili się z nową rzeczywistością.

Aktywni byli również bolszewików, którzy kwestionowali sens istnienia państwa polskiego i z  państwem aktywnie walczyli. Powstała nawet przez pewien czas nie kontrolowana przez Warszawę bolszewicka republika Tarnobrzeska.

Mieliśmy zatem olbrzymie rzesze niechętnych Polsce  mieszkańców, lepiej lub gorzej zorganizowanych. Jednym z argumentów dla działań policyjnych było nielegalne posiadanie broni  przez te antypolsko zaangażowane grupy.

Zapobieganie działaniom  sabotażowym   byłoby znacznie trudniejsze, gdyby ci wszyscy osobnicy mogli posiadać broń legalnie. Jej nielegalne posiadanie było jedną z przesłanek do aresztowania osób zaangażowanych w działalność przeciwko państwu polskiemu. Że zagrożenie wewnętrzne było realne pokazały losy kampanii wrześniowej. Wtedy to właśnie uaktywniły się bojówki niemieckie, komunistyczne i OUN.

Dziś społeczeństwo polskie jest znacznie bardziej spójne, świadome i zgadzam się z autorem, że  prawo do posiadania broni powinno być Polakom przyznane. Zwłaszcza teraz, gdy wojna toczy się zaraz za naszą granicą.

Mariusz Patey
Mariusz Patey
Absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta specjalizujący się problematyce ekonomii Międzymorza, bezpieczeństwa energetycznego. Były doradca wojewody lubuskiego, były członek rad nadzorczych spółek prawa handlowego związanych z transportem, rozwiązaniami IT dla transportu.

Ostatnie wpisy autora