back to top
More

    Inflacja to nie jest wina prezesa Glapińskiego

    Strona głównaGospodarkaInflacja to nie jest wina prezesa Glapińskiego

    Polecamy w dziale

    Ponadpartyjny front wzrostu cen mieszkań

    Ponad 20% posłów jest osobiście zainteresowanych wzrostem cen mieszkań. To tłumaczy ponadpartyjną koalicję dla kolejnych programów deweloper+, które nakręcają popyt, a nie zajmują się wzrostem podaży.

    Dlaczego „Tak dla Rozwoju” jest gorsze od „Mieszkania na Start”

    Mówimy Tak dla CPK i Tak dla Rozwoju wraz z posłem PiS Marcinem Horałą i posłanką Razem Pauliną Matysiak. My, obywatele, którzy tu, w Polsce, chcemy pracować, kupić mieszkanie, założyć rodzinę.

    Polskie finanse publiczne: bal na Titanicu

    Deficyt finansów publicznych wyniósł 174 mld zł w 2023. W przyszłym osiągnie 250 mld, czyli poziom 60% w stosunku do PKB. Wtedy rząd musi przedstawić budżet bez deficytu ... albo złamać Konstytucję.

    Wywiad z prof. Grażyną Ancyparowicz, członkiem Rady Polityki Pieniężnej 2016–2022. 

    Przyjęcie euro, bez przygotowania fundamentów gospodarki, zahamuje inwestycje rozwojowe, a tym samym utrudni nam doganianie zamożnych państw europejskich. Łatwo to sprawdzić sięgając do statystyk.
    Możemy odetchnąć. Anarchia w finansach państwowych nam nie grozi. Adam Glapiński został znowu wybrany na stanowisko prezesa NBP. To nie jemu zawdzięczamy inflację. Komu? Na to powinna odpowiedzieć opozycja, zamiast się ośmieszać.

    Za II kadencją Adama Glapińskiego w roli prezesa NBP 234 głosy. Przeciw 223. Możemy odetchnąć.

    Żałosne były oskarżenia opozycji przed głosowaniem w Sejmie. Obwiniano prezesa Glapińskiego o inflację w Polsce i na świecie, i o nieudolność. O doprowadzenie do rozpaczy ludzi posiadających pieniądze i pożyczających pieniądze. O wszystko.

    Poseł Konfederacji, Dobromir Sośnierz, posunął się wręcz do groteski:

    Nie mogę uwierzyć, że proponujecie nam gościa, z którego cała Polska się śmieje. On jest symbolem niekompetencji.

    O matko, pomyślałem, dlaczego mamy tak głupią opozycję?

    Wyjaśniam.

    Adam Glapiński nie zrobił nic, co wskazywałoby na jego brak kompetencji. Wręcz przeciwnie, przez całą kadencję nie popełnił większego błędu. Politykę monetarną dostosował do ogólnych światowych trendów. Dzięki temu uniknęliśmy spekulacji na złotym.

    W sytuacji, gdy banki centralne USA i Europy ustaliły stopy procentowe na poziomie 0 +/-, jeden bank w Europie nie mógł ich ustanowić na poziomie 5%. Gdyby tak było, spekulanci walutowi z całego świata zalaliby nas dolarami i euro, windując wartość złotego do poziomu 2 zł za 1 USD. Kolejny raz drenując (eufemizm na kradzież) nas z pieniędzy, jak to już miało miejsce w latach 2004-2008.

    Stopy procentowe w Polsce (i żadnym państwie na dorobku) nie mogą być kilkukrotnie wyższe niż w świecie dysponującym bilionami wolnej gotówki. Obecna stopa procentowa na poziomie 5,25% i stała presja na ich podniesienie stanowi ogromne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa finansowego. Dotyczy to również Czech (stopa 5,75%) ( i Węgier (5,4%). Ale głównie nas, z dużym udziałem papierów dłużnych państwa w rękach zagranicznych funduszy spekulacyjnych. Bo przypomnijmy, stopa procentowa w USA to 0,75% (po ostatniej podwyżce) , a Europejskiego Banku Centralnego to 0% (pomimo wysokiej inflacji).

    Właśnie działaniu spekulantów należy przypisywać atak na osłabienie złotego, jaki ma miejsce w ostatnich miesiącach. Ale podobnie jak inflacja, nie jest to w żadnej mierze wina prezesa Glapińskiego. Wynika tylko i wyłącznie z wybrania błędnej  drogi rozwoju Polski przed 30 laty. Z uzależnienia rozwoju naszego państwa od zewnętrznego finansowania. I oddania nas w niewolę  funduszy spekulacyjnych.

    I nad tym jak to zmienić powinna się zastanowić opozycja, zamiast wygłaszać brednie i banialuki pod adresem najlepszego prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego.

    Bartosz Jasiński

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja