back to top
More

    Francja – Polska. Czy współpraca jest możliwa?

    Strona głównaOpinieFrancja - Polska. Czy współpraca jest możliwa?

    Polecamy w dziale

    Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg!

    Po decyzji Sejmu o dalszych pracach o zabijaniu dzieci i wyjaśnieniach M. Morawieckiego, że "przez pomyłkę zagłosował przeciw", zapytajmy: jak ma na imię Twój bóg?, bo nasz Bóg mówi: Nie zabijaj!

    Żydowskie ludobójstwo

    Poniedziałkowa śmierć Polaka, cywilnego wolontariusza zabitego przez żołnierzy Izraela, przypomniała nam, co dzieje się od kilku miesięcy w Izraelu. A dzieje się ludobójstwo na miarę holokaustu - eksterminacja miejscowej ludności.

    Jezus zwyciężył

    Jezus zwyciężył - Jednego Serca Jednego Ducha 2014

    Podatek dochodowy zwany składką zdrowotną.

    Obiecanki cacanki, a głupiemu radość? Nie będzie dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców. Nie będzie likwidacji składki zdrowotnej. Podatek w wys. 10 mld zł, jakim obciążył ich PiS, będzie teraz trochę inaczej liczony.
    Francja 2022 to w dalszym ciągu ważne europejskie państwo. Posiada nowoczesne technologie, kapitał i duży rynek zbytu. Czy współpraca jest możliwa, przy prorosyjskości Francji i odmiennego rozumienia praw człowieka i obywatela?

    Francja 2022 to w dalszym ciągu poważne państwo europejskie, z którego zdaniem należy się liczyć. Obroty handlowe Polski z Francją choć istotne, są znacznie mniejsze niż z Niemcami. We wspólnych relacjach drzemie niewykorzystany potencjał.

    Francja ma do zaoferowania nowoczesne  technologie, kapitał i duży rynek zbytu.

    Niestety, polski eksport boryka się zarówno ze słabo skrywanym protekcjonizmem, jak i brakiem polskiego biznesu  w budowaniu rozpoznawalności marki, jej pozytywnego wizerunku i sprawnych kanałów dystrybucji.

    We francuskich elitach rządzących i biznesowych można zetknąć się z mentalnością znaną z czasów kolonialnych. Przejawia  się ona  w narzucaniu swoich rozwiązań innym i niechęcią do przyjmowania cudzych, zwłaszcza z państw i społeczeństw uznawanych za stojące niżej cywilizacyjnie.

    Narzucanie ich krajom Europy Środkowo-Wschodniej  nie sprzyja partnerskim kontaktom opartym na wzajemnym poszanowaniu różnic. Hamuje też eksploatowanie tych obszarów, które przynoszą wzajemne korzyści. Używa się przy tym przepełnionego  hipokryzją moralizatorstwa i  podwójnych standardów.

    Demokratycznie wybrany rząd Polski jest nazywany dyktaturą i reżimem. Natomiast Kreml, odpowiedzialny za śmierć dziesiątek tysięcy cywili w wojnach z Czeczenią, Gruzją i na Ukrainie, jawi się jako poważny partner, z którym należy prowadzić dialog i biznes.

    Oficjalny Paryż poucza polskich polityków o praworządności, nie dostrzegając, że we Francji funkcjonuje już V Republika, a każda „nowa” republika była powoływana w zgoła niekonstytucyjny sposób. W imię „wyższego dobra”  łamano prawo, by ustanowić lepszy, demokratyczny porządek.

    Zdarzało się, iż stosowano przy tym zasadę „cel uświęca środki”. Do tej pory nie dokonano rozliczenia  się z wieloma „bohaterami” rewolucji, których pomniki nadal zdobią przestrzeń publiczną. 14 lipca, w święto zburzenia Bastylii, nie wspomina się, że w imię chwalebnych haseł  „Równość, Wolność Braterstwo” dokonano ludobójstwa na mieszkańcach Wandei.

    Francuscy politycy nie chcą zrozumieć, że pomimo oficjalnego upadku komunizmu i wyborów w roku 1989, w Polsce nie przywrócono wartości,  na których opierał się od tysiąca lat  rozwój cywilizacyjny. Nie zmieniono bowiem elit komunistycznych, które automatycznie stały się elitami III RP. Zaowocowało to niskim kapitałem zaufania społecznego. Niskim zaufaniem do instytucji państwa, do zawodów zaufania publicznego, tj. policjantów, sędziów , prokuratorów, a nawet adwokatów i radców prawnych.

    Bez reformy wymiaru sprawiedliwości nie będzie szans na poprawę funkcjonowania instytucji sektora publicznego i  na podniesienie zaufania obywateli do państwa. I to francuscy politycy, aktywnie blokujący te próby, pomni swojej historii, powinni zrozumieć.

    Dla Polski prawa człowieka stanowią równie silną identyfikację jak i dla Paryża. Problem leży w rozumieniu co jest prawem człowieka, a co nim nie jest.

    Prawa człowieka, w obecnej progresywnej interpretacji, są krytykowane przez wielu francuskich intelektualistów i myślicieli. Tym niemniej wielu francuskich polityków kierując się trendami mody przyjmuje właśnie tę narrację.

    Czy prawo do zabijania dzieci nienarodzonych na życzenie to prawo podstawowe? Wielu etyków miałoby wątpliwości. Okazuje się, że politycy i aktywiści ich nie mają.

    W Polsce każdy średnio wykształcony obywatel  wie, iż prawo do aborcji zostało wprowadzone przez jeden z najbardziej ludobójczych reżimów – nazistowskie Niemcy. A wcześniej przez bolszewicki reżim.

    W przypadku aborcji, traktowanej jako prawo podstawowe, doszło do jakiejś kpiny. Hitler i Lenin mogą przezywać satysfakcję, że ktoś uznał  ich wkład w propagowaniu praw i wolności.

    Prezydent Francji jeszcze niedawno przekonywał  także do dialogu z Rosją, gdyż „Francja nie chce nic robić w krajach sąsiednich, co potencjalnie byłoby odebrane przez Rosję  jako akt wymierzony w jej interesy”.

    Czy Polska prawica jest skazana na samotność?

    W większości krajów europejskich, także we Francji, są osoby o poglądach konserwatywnych. Funkcjonują organizacje, ruchy i partie, rozumiejące zagrożenie w bezrefleksyjnym konsumpcjonizmie, prymacie egoizmu jednostek nad interesami innych jednostek i wspólnot. Wiele osób ze świata nauki, kultury i mediów rozumie wagę wolności w podejmowaniu decyzji i niezawisłości państw członkowskich UE. Widzi Europę jako wolną przestrzeń gospodarczą, tworzoną nie odgórnie narzuconą regulacją, ale oddolną, dobrowolną współpracą. Z możliwością implementacji dobrych rozwiązań wypracowywanych przez partnerów.

    Niestety prawica francuska jest podzielona, a receptą na pokonanie konkurentów w swoich środowiskach  ideowych jest licytowanie się  w radykalnych rozwiązaniach poważnych problemów przed jakimi stoi Francja.

    Polska prawica mogłaby wesprzeć swoich francuskich  kolegów organizując międzynarodowe konferencje i zjazdy, na które zapraszani byliby przedstawiciele różnych środowisk konserwatywnych z Europy.

    Taka platforma łącząca mogłaby ułatwić zmianę wektora polityki obranego przez obecnie dominujące  formacje światopoglądowe w PE, KE a także w TSUE.

    Problemem rządzących w Polsce jest niedostateczna  znajomość politycznej mapy Europy.

    Naturalnie prawica jest zróżnicowana. Są środowiska bardziej lub mniej podatne na ewentualną współpracę z Polską rządzoną przez PiS. Jednak bez aktywnych działań nakierowanych  na partnerów zagranicznych trudno będzie o sukces w wymiarze europejskim.

    Mariusz Patey

     

    Mariusz Patey
    Mariusz Patey
    Absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta specjalizujący się problematyce ekonomii Międzymorza, bezpieczeństwa energetycznego. Były doradca wojewody lubuskiego, były członek rad nadzorczych spółek prawa handlowego związanych z transportem, rozwiązaniami IT dla transportu.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja