More

    „Tryumf woli” Leni Riefenstahl

    Strona głównaHistoria"Tryumf woli" Leni Riefenstahl

    Polecamy w dziale

    17 września 1980 r. powstała „Solidarność”

    Nie 31 sierpnia 1980 r., ale 17 września powstał NSZZ "Solidarność", w Morskim Hotelu Robotniczym we Wrzeszczu. Tam obradowali delegaci Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich z całej Polski i podjęli decyzję o utworzeniu jednego ogólnopolskiego Związku o strukturze terytorialno-branżowej.

    Lekcja Powstania Warszawskiego

    Decyzja o podjęciu walki na terenie gęsto zamieszkałym przez ludność cywilną, z minimalnym uzbrojeniem i bez szans na wygraną była oczywistym błędem. Została podjęta przez kierownictwo AK wbrew rozkazom Naczelnego Dowództwa i wszelkim zasadom walki zbrojnej.

    30. rocznica ludobójstwa w Srebrenicy

    Minęła 30. rocznica ludobójstwa w Srebrenicy. Bośniaccy Serbowie w ciągu zaledwie kilku dni zamordowali około 8 tys. mężczyzn i chłopców pochodzenia bośniackiego i wyznania muzułmańskiego.

    Relacja z Marszu z okazji 1000 lecia Królestwa Polskiego

    Relacja z Marszu z okazji 1000 lecia Królestwa Polskiego
    28.03.1935 roku miała miejsce premiera filmu "Tryumf Woli" Leni Riefenstahl. To arcydzieło nazistowskiej kinematografii wyznaczyło standardy filmów propagandowych na następne dekady. Do dziś Leni Riefenstahl ma "godnych" następców

    28.03.1935 roku miała miejsce premiera filmu „Tryumf Woli” niemieckiej reżyserki Leni Riefenstahl. To arcydzieło nazistowskiej kinematografii wyznaczyło standardy filmów propagandowych na następne dekady. Do jego realizacji zaangażowano ponad setkę filmowców, dziesiątki kamer i 400 km taśmy filmowej. Efektem tych starań był film, który od pierwszej do ostatniej minuty oddziaływuje na emocje widza, trzymając go w napięciu i uwodząc doskonale przygotowaną scenografią.

    Mimo, że jest to film dokumentujący 6 zjazd partii nazistowskiej w Norymberdze, ogląda się go jak thriller.  Jego przekaz  jest jeden – budowa Wielkich Niemiec i wizerunku Adolfa Hitlera jako wodza i Mesjasza III Rzeszy.

    Oglądamy maszerujące równym krokiem kolumny żołnierzy i bojówkarzy, stojących na baczność towarzyszy partyjnych i robotników, tłumy rozentuzjazmowanej publiczności, morze sztandarów i nocne marsze z pochodniami. Słyszymy przemówienia, pieśni i skandowane okrzyki. Wszystko po to, aby uzmysłowić widzowi, że dzieje się coś ważnego. Że właśnie rodzą się nowe Niemcy.

    Nazistowscy przywódcy zdawali sobie sprawę z potęgi środków masowego przekazu,  a przede wszystkim kina. Dlatego Adolf Hitler osobiście poprosił Leni Reifenstahl, tancerkę i aktorkę, która do tej pory nakręciła tylko jeden film, aby to ona sfilmowała zjazd NSDAP. Tak rozpoczęła się współpraca, która zaważy na biografii reżyserki i sprawi, że po wojnie zostanie ona skazana na ostracyzm.

    To co robi największe wrażenie, to zobrazowanie uczuć zwykłych ludzi, którzy dali się uwieść zbrodniczej ideologii. Są pogrążeni w mistycznej ekstazie, widząc w swoim wodzu już nie człowieka, a nowego Boga, który przybył z niebios (tak zaczyna się film), aby zbawić Niemcy.

    Hitler często filmowany jest od dołu na tle chmur i w słonecznej aureoli, co podkreśla jego mesjanistyczny charakter. Jego przemówienia są płomienne. Trafiają do serc młodzieży z Hitlerjugend i prostych robotników, żołnierzy, bojówkarzy i towarzyszy partyjnych. Mają jednoczyć cały naród wokół swojego wodza zgodnie z hasłem „Jeden Naród, jeden Wódz, jedna Rzesza” i urzeczywistnić słowa zastępcy Hitlera, Hessa, który powiedział, że „Hitler to Niemcy, a Niemcy to Hitler”.

    Gdy Hitler i jego zausznicy mówią o prawdzie, wolności i pokoju, ciężko jest nie przywołać słów ministra propagandy Rzeszy, Josepha Goebellsa, że „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą” i że „dobre kłamstwo jest jak magiczne zaklęcie”. 

    To pomieszanie pojęć i wypaczenie podstawowych definicji stanowi cechę charakterystyczną wszystkich totalitaryzmów. Tryumf Woli stanowi niejako próbę zaklinania rzeczywiści, przekłamania, które ma stać się obowiązującą prawdą.

    Warto ten film obejrzeć…i zrozumieć, bo wykorzystane tam mechanizmy są wciąż powielane przez następców Leni Riefenstahl. 

    Kazimierz Grabowski

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja