Planując wyjazd na narty biegowe w Górach Izerskich, przypomniałem sobie o kluczowym polskim projekcie z branży motoryzacyjnej, o samochodzie elektrycznym Izera. Projekt Izera próbował zrealizować rząd Prawa i Sprawiedliwości; poprzez spółkę Electromobility Poland. Jednak, mimo wydania 500 milionów złotych, projekt nie został zrealizowany. Zabrakło zaangażowania partnera chińskiego. Co więcej, Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła rządowi, że aż 250 milionów złotych zostało na projekt Izera wydane niegospodarnie.
Elektryzujące ustalenia NIK w sprawie elektrycznej Izery – Najwyższa Izba Kontroli
Posłowie Koalicji (jeszcze w opozycji) oraz wspierający ich dziennikarze śmiali się z nieudolności rządu Premiera Morawieckiego i oskarżali go o marnotrawstwo środków.
Byłem przekonany, że wraz z końcem rządów PiS zakończył swój żywot również projekt Izera. Coraz więcej producentów aut z Chin wybudowało już swoje zakłady w Europie i na masową skalę zaczęto sprowadzać chińskie samochody do Europy i do Polski. W naszym kraju ich udział w łącznej sprzedaży nowych samochodów wynosi już nawet 10%. Zatem karty na europejskim rynku motoryzacyjnym zostały już rozdane.
Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu, w mediach pojawiła się informacja, że Ministerstwo Aktywów Państwowych przekaże 800 milionów złotych w papierach skarbowych dla spółki Electromobility Polska. Oznacza to, że projekt Izera będzie reaktywowany. Nie dał rady Premier Morawiecki, ale da radę Premier Tusk.
Do końca roku Electromobility Poland otrzyma SPW warte 800 mln zł – MAP | Biznes PAP
Koalicji 13 Grudnia tak się spodobało wydawanie pieniędzy z KPO, że planuje dorzucić jeszcze dodatkowo 4,5 miliarda na projekt Izera. Minister Pełczyńska jest święcie przekonana, że będzie on opłacalny.
Dodaje jednak, że jeżeli projekt się nie uda, to pieniądze trzeba będzie oddać. Teraz Izera nie jest już projektem politycznym (jak była za Prawa i Sprawiedliwości), a testem wiarygodności dla Polski.
Izera jednak nie pogrzebana. Rząd: pożyczka zamiast prezentu z KPO | Dziennik Zachodni
Problemem dla nas, zwykłych Polaków, jest to, że nasi politycy mają zbyt łatwy dostęp do środków europejskich. Są pieniądze, więc chętnie je wydają. Nie zwracają uwagi na fakt, że jest w naszym kraju zdecydowanie więcej obszarów wymagających dofinansowania (choćby służba zdrowia) niż fantastyczne pomysły.
Jak sądzicie, czy Minister Pełczyńska-Nałęcz odda pieniądze – czyje i komu – w przypadku braku sukcesu projektu Izera?
MTC



