Na początku kwietnia pisałem o ogromnych kosztach transformacji energetycznej, do której zobowiązał się rząd Mateusza Morawieckiego
Mają one wynieść, według Ministerstwa Klimatu, 1,2 biliona złotych. Ministerstwo oraz rząd nie określiły jednak publicznie w jaki sposób zamierzają sfinansować wydatki związane z rewolucją energetyczną.
Kwestia ta została jednak poruszona przez głównego ekonomistę ING Banku Śląskiego, Rafała Beneckiego, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”
Rafał Benecki: Nowe koła zamachowe polskiej gospodarki trzeba umieć uruchomić – rp.pl
Ceniony specjalista twierdzi w nim, że sfinansowanie transformacji energetycznej w Polsce przekracza obecne możliwości naszego kraju, oraz będzie ona wymagała wzrostu zadłużenia w walutach obcych. Oznacza to de facto wprowadzenie euro do Polski tylnymi drzwiami, gdyż potrzebuje tego biznes i państwo polskie.
Z kolei jeszcze niedawno Prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński, oraz główny ekonomista Banku Pekao S.A (kontrolowanego przez Skarb Państwa), Ernest Pytlarczyk, stwierdzili, że obecnie koszty uczestnictwa Polski w strefie euro są zdecydowanie wyższe niż korzyści z tym związane.
Przyjęcie euro. Prezes NBP: dla Polski byłoby głęboko szkodliwe – Gospodarka – polskieradio24.pl
Ernest Pytlarczyk: Kryzys jest wpisany w DNA strefy euro. To pułapka [WYWIAD] – GazetaPrawna.pl
Dlaczego więc wybitni rządowi specjaliści ostrzegają nas przed implementacją euro, a rząd wprowadza je do Polski tylnymi drzwiami, bez naszej zgody?
MTC