Miesiąc temu pokazałem, że wbrew medialnej propagandzie rządowej, sytuacja gospodarcza w Polsce uległa pogorszeniu. Spada produkcja przemysłowa, zmniejsza się zatrudnienie oraz sprzedaż detaliczna.
Jest to całkowicie odmienny obraz niż ten, jaki malują przedstawiciele rządzącej koalicji. Według nich nasza gospodarka nabiera rozpędu, a drugie półrocze będzie zdecydowanie lepsze.
W czerwcu i na początku lipca poznaliśmy kolejną porcję danych. Nie napawają one optymizmem. Analitycy oraz rządzący nie zmieniają jednak narracji. Są przekonani, że ożywienie nadejdzie niebawem.
Tymczasem dane GUS pokazują, że zyski firm zatrudniających przynajmniej 50 osób spadły o 40% r/r w 1 kwartale 2024 roku.
Wynik netto przedsiębiorstw niefinansowych spadł o 39,9% r/r w I kw. 2024 – Inwestycje.pl
Zatem sytuacja finansowa firm pogarsza się drastycznie. Skoro notują one mniejsze zyski, to będą w najbliższych kwartałach skore do szukania oszczędności. Może to oznaczać również redukcję etatów, o czym od dłuższego czasu informują media (szczególnie w sektorze przemysłowym). Wraz z pogarszającą się rentownością i rosnącą niepewnością gospodarczą będą też mniej skłonne do inwestowania. Istnieje więc ryzyko, że oczekiwane odbicie nie nastąpi. Jednym z fundamentów ożywienia miał być napływ środków w ramach KPO. Jednak większość z tych środków będzie inwestowana w sektorze energetycznym i docelowo trafią do podmiotów spoza Polski.
Niepokojące jest to, że ich spadek zysków firm wynika nie tylko z rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej (płace, energia), lecz również ze spadku przychodów.
Jest ona szczególnie widoczna w branżach eksportowych (m.in. produkcja elektroniki, metali, mebli). Oznacza to, że nasza gospodarka wraz z kolejnymi etapami implementacji Zielonego Ładu traci konkurencyjność. Wzrost przychodów widoczny jest głównie w sektorach związanych z konsumpcją (sprzedaż detaliczna, hurtowa, zakwaterowanie). Ich dynamika może zaś wyhamować wraz ze spadkiem zatrudnienia. Na czym wtedy będzie rosła nasza gospodarka?
Rzekomo wciąż jesteśmy tygrysem europejskim, który ma przed sobą dekady dynamicznego wzrostu. Jednak wraz z rosnącymi obciążeniami podatkowymi i wzrostem kosztów pracy (m.in. Zielony Ład i składki na ZUS) nasza gospodarka na tle innych krajów rozwijających się prezentuje się coraz gorzej. Widoczne jest to szczególnie w przemyśle. W ostatnich miesiącach PMI przemysłowy w Polsce wypada zdecydowanie gorzej niż średnia światowa.
Koniunktura w przemyśle rozczarowuje, ale ożywienie nadejdzie – Puls Biznesu – pb.pl
Dalsze zwiększanie opodatkowania tego sektora oraz wyhamowanie inwestycji rozwojowych (CPK, atom) spowoduje, że wpadniemy na długo w pułapkę średniego rozwoju lub recesję. I żadne zaklinanie rzeczywistości nie pomoże.
MTC