back to top
More

    Kto zapłaci za transformację energetyczną w Polsce?

    Strona głównaGospodarkaKto zapłaci za transformację energetyczną w Polsce?

    Polecamy w dziale

    Będą podwyżki cen żywności i prądu … po wyborach!

    Zabawa ma trwać do wyborów. Potem rząd zlikwiduje niższy VAT na żywność, zamrozi 800+, wycofa wsparcie dla niższych cen energii, podniesie akcyzę. Polskie finanse mają być uzdrowione naszym kosztem, a nie administracji, jak planuje Donald Trump.

    Manowce zielonej transformacji

    20 mld zł rocznie(!) kosztuje nas religia klimatyczna i zielona transformacja. 9 mld to koszt utrzymania stabilności systemu, a 11 mld to dopłaty do górnictwa. Nie da się go zlikwidować, bo tylko energetyka węglowa jest stabilnym źródłem.

    Czy będziemy świadkami statystycznego cudu?

    Wg Koalicji miało nam się żyć lepiej. Dane GUS pokazują, że jest gorzej, gospodarka hamuje, a rośnie zadłużenie. Wystarczyła jednak dymisja prezesa GUS, by nowe dane okazały się optymistyczne, produkcja w październiku wzrosła o 4,7% r/r. Mamy się cieszyć!

    Ukraińskie zboże złe, a rosyjskie nawozy…?

    Import nawozów z Rosji i Białorusi przyczynia się do pogorszenia sytuacji polskich producentów. Zakłady Azotowe Puławy walczą o przetrwanie. Zagrożone jest kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. Gdzie jesteście PP. Bosak i Braun? Gdzie wasze protesty?
    W ubiegłym tygodniu Minister Klimatu Anna Moskwa z radością oznajmiła, że rząd – zgodnie z wytycznymi UE – chce drastycznie zwiększyć udział OZE w mixie produkcji energii elektrycznej w Polsce. Będzie to nas kosztować 1,2 bln zł!

    W ubiegłym tygodniu Minister Klimatu Anna Moskwa z radością oznajmiła, że rząd – zgodnie ze strategią polityki klimatycznej Unii Europejskiej – chce drastycznie zwiększyć udział OZE w mixie produkcji energii elektrycznej w Polsce. 

    Ministerstwo Klimatu zaprezentowało założenia „Polityki Energetycznej Państwa do 2040 roku” (PEP 2040). Dokument zawiera kierunki rozwoju polskiego sektora energetycznego na najbliższe dekady. Co ciekawe pozostali ministrowie dostali tylko kilka godzin na analizę dokumentu i zgłaszanie do niego uwag. Tym razem Ministerstwo Klimatu zdecydowało się nie konsultować założeń, które wywierają ogromny wpływ na gospodarkę naszego kraju, z organizacjami społecznymi. Dlaczego tak zrobiono? Nie wiemy.

    W dokumencie znajdziemy ważną informację, iż udział źródeł odnawialnych w pokryciu zapotrzebowania energetycznego ma wynieść w 2030 roku 42% (versus 23% w wersji z 2021 roku). Zaś w 2040 roku to OZE będą już głównym źródłem produkcji prądu w Polsce, które będzie wspierane przez atom i gaz oraz niewielką kontrybucję węgla kamiennego, co prezentuje poniższy wykres.

    Podczas konferencji Minister Klimatu oznajmiła, że w miarę upływu lat Polska będzie rezygnowała z wykorzystania węgla w sektorze energetycznym. Prezes PGE dodał zaś, że „Polska w przyszłości będzie bezpieczna energetycznie. Będzie posiadała własne źródła wytwarzania, które będą w rękach polskich przedsiębiorstw, bo tylko to gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo”.

    Otóż, całkowicie nie zgadzamy się z prezesem PGE. Źródłem bezpieczeństwa systemu nie jest to do kogo należą firmy energetyczne, ale kto zaopatruje je w surowce oraz technologie. W ubiegłym roku przekonały się o tym boleśnie państwa europejskie uzależnione od importu ropy i gazu z Rosji. Obecnie Polska nie posiada technologii wykorzystywanej w produkcji elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych.

    W dokumencie PEP 2040 znajdziemy również informację o kosztach realizacji strategii energetycznej. Mają one wynieść do 2040 roku 1,2 biliona złotych (!)z czego 440 mldprzypadnie na inwestycjew OZE, a 500 mld zł na rozwój sieci. 

    Będziemy musieli wydać około 80-90 mld zł rocznie na dostosowanie naszego modelu energetycznego do założeń polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Co istotne koszty te są dwukrotnie wyższe od tych prognozowanych w 2021 roku. 

    Czy ta rewolucja energetyczna zapowiedziana przez rząd się nam opłaca? Czy stać nas na nią? Jaka będzie cena prądu po zmianach? Kto pokryje koszty transformacji energetycznej?

    Na te pytania nie poznaliśmy odpowiedzi, podobnie jak podczas akceptacji przez rząd Prawa i Sprawiedliwości założeń polityki klimatycznej i Funduszu Odbudowy, o których kosztach dowiadujemy się dopiero teraz (vide: zakaz sprzedaży aut z silnikami spalinowymi). 

    Nie jestem przeciwnikiem energii pochodzącej z OZE. Uważam jednak, że dokonywanie rewolucji energetycznej wymaga szerokiej debaty społecznej oraz analizy opłacalności różnych źródeł energii i kosztów społecznych. System energetyczny powinien być również otwarty na innowacje (np. energia pochodząca z fuzji jądrowej), które mogą przyczynić się do obniżki kosztów jego funkcjonowania.  Niestety, zarówno debaty jak i analizy rząd nie przeprowadził. 

    MTC

    Źródła:

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja