Po przejęciu Polski Niemcy nie będą potrzebować 1,5 miliona polskich urzędników/polityków. Wystarczy im 500 tys. O niepotrzebny 1 mln nie martwię się. Wyemigrują, zaczną uczciwą pracę, albo zasilą szeregi anty-unijnej partyzantki.
Wszyscy nasi politycy (poza Konfederacją i spóźnionym Ziobrą) są już dogadani z Komisją Europejską. Zgodzą się na wszystko, żeby tylko dostać pieniądze z KPO. Ich pociotki i znajomi skasują za ich wdrożenie 30-50%. Czy to jest OK?
O Kwaśniewskim i polskim odznaczeniu dla Klausa Schwaba, o rodzinnych relacjach i Kremlu, o gospodarczym zbliżeniu Polski i Ukrainy, na koniec wiersz inspirowany nokturnem Chopina, a w propozycjach książkowych najnowsze dzieło polskiego mistrza słowa.