Rozczarowanych lub oburzonych cudem konstytucyjnym zapewniam, że to dopiero początek. Zapnijcie pasy, bo jazda będzie ostra. Wystarczy przeczytać umowę koalicyjną.
Platforma koncentruje się na organizowaniu marszów i wieców, na których Donald Tusk oskarża rządzących o wszelkie niegodziwości i unika konkretów. Podkręcając spiralę nienawiści, obiecuje raj na ziemi, po odsunięciu PiS od władzy.
Wielki marsz 4 czerwca miał bronić zagrożonej demokracji, wolności i zapoczątkować powrót do władzy. Już sam fakt, że się odbył poddaje to zagrożenie w dużą wątpliwość. Zapytajmy, który 4 czerwca chcieli uczcić jego organizatorzy?
Po raz kolejny Radosław Sikorski oskarżył rząd o prorosyjskość i chęć rozbioru Ukrainy, razem z Rosją. Bogu dziękujmy za to, że w czasie wojny za ścianą i rzeczywistego zagrożenia, ludzie głoszący te brednie już nami nie rządzą.