Donald Trump próbuje utrzymać dominację Ameryki w świecie, poprzez powrót do starych zasad – wiary, wolności i przedsiębiorczości (wszyscy możemy zarabiać). Do swojej polityki pozyskał nie tak dawno Armenię i Azerbejdżan, byłe sowieckie republiki. Wygląda na to, że pax americana wybierze również Turcja – oczywiście, że dla własnych korzyści – i miejmy nadzieję, cała Europa.
Nowy porządek proponują światu również Chiny. Po stronie Chin opowiedział się nie tak dawno Władimir Putin. I nic w tym dziwnego. Chiński model zniewolenia człowieka wybiorą wszyscy dyktatorzy tego świata. Również ci demokratyczni.
Donald Trump pokazał Zachodowi, że nie żartuje, że jego polityka to nie słowa i memy, tak chętnie komentowane przez media i polityków europejskich, ale konkrety. Europa ma się uzbroić i być gotowa do wojny z Rosją lub Chinami. I tu na arenę wkraczają Chiny. Po ograniczeniach w eksporcie metali ziem rzadkich (REO), Chiny są największym wydobywcą i przetwórcą, wczoraj ukazała się informacja bardziej niż niepokojąca.
Od 1 grudnia każdy zagraniczny producent (np. firma polska, koreańska albo argentyńska), który w swoim produkcie ma nawet niewielki element z chińskich metali ziem rzadkich, musi spytać 🇨🇳 rząd o zgodę na sprzedaż swojego produktu dalej. Cześć regulacji wchodzi już dziś. Jeśli ten produkt ma zastosowanie militarne (dual-use), albo idzie do firmy na chińskiej czarnej liście, nie dostanie licencji.
Chiny wyprodukowały 270 000 ton REO w roku 2024. Drugie USA tylko 45 000 ton, 6 x mniej.

Oznacza to, że wcale tak szybko się nie uzbroimy. Chiny tego nie chcą, a Europa w swoim szaleństwie ekologiczno-klimatycznym sama się pozbawiła możliwości i rozbroiła.
Bartosz Jasiński