Porównywanie osiągnięć rządu Tuska z rządem Kaczyńskiego jest nieporozumieniem. Najpierw trzeba sprecyzować cele obu rządów: byłego i obecnego. Jeśli są rozbieżne (a są), to jak je porównywać?
Na czym innym polega obecna „demolka” państwa, a na czym innym budowanie i rozwijanie go. Zastanówmy się zatem nad skutecznością obu formacji w osiąganiu postawionych sobie celów.
Koalicja 13 grudnia ma nas, zwykłych Polaków, za wrogów. Wroga, jeśli nie można unicestwić, to przynajmniej należy dezorientować rozbieżnością słów i czynów. Tę umiejętność Tusk wyssał z mlekiem matki Niemki. Szkopuł polega na tym, że bezkrytycznie ufają temu rządowi ludzie, którzy nie chcą, albo nie potrafią kojarzyć faktów. A może nie są po prostu inteligentni? TVN zmienia narrację co chwila, a jej widzowie nie pamiętają, tego co usłyszeli dzień wcześniej. Ale to metoda przekonywania przekonanych.
Zagrywka polegająca na „rozliczaniu” PiS-u za to co rzekomo robił jest bezprzedmiotowa. Nie da się zapełnić więzień niewinnymi ludźmi tak, żeby już nie wystarczyło miejsca dla prawdziwych złodziei i sprzedawczyków. Ta metoda „warczących demokratów” nie jest skuteczna. Tyle że, metoda pobłażania aferzystom, stosowana przez PiS, też poniosła fiasko. Winni powinni być za przestępstwa ukarani zgodnie z obowiązującym prawem.
A zatem nie tylko cele, metody oraz ich skuteczność, są różne obu formacji, a porozumienie niemożliwe. Nawet na zarzut prezydenta o gigantycznym zadłużeniu państwa, premier odpowiada o jakimś sukcesie rządu, jak on go zapewne (wyłącznie po swojemu) rozumie.
Mam nadzieję, że Prezydent Karol Nawrocki zmusi ten rząd działający na zgubę Polaków do szybkiej abdykacji. Pomóżmy mu w tym głosząc prawdę wszędzie tam, gdzie to możliwe.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd www.mtodd.pl



