More

    Mamy to! … największy deficyt w Europie

    Strona głównaGospodarkaMamy to! … największy deficyt w Europie

    Polecamy w dziale

    Euro służy tylko Niemcom

    Do 2000 r. przemysł Włoch rozwijał się w tempie zbliżonym do niemieckiego. Wraz z przyjęciem euro dynamika rozwoju Włoch była już zdecydowanie niższa niż Niemiec. Kraj pogrążył się w kryzysie gospodarczym i finansowym. Niemcom poprzez euro udało się zneutralizować Wochy. Czy chcemy tego samego?

    Kolejny etap walki z prezesem Glapińskim i polskim złotym

    Zwolennicy likwidacji polskiego złotego i wprowadzenia euro nie rezygnują. Najpierw jednak trzeba usunąć z NBP prezesa Glapińskiego. Jak to zrobić podpowiada Tuskowi niemiecki dziennikarz Klaus Bachmann (w kajdankach?). Sugeruje on również przejęcie przez rząd polskiego złota z NBP, jak kiedyś OFE.

    Brudna i droga „czysta energia”

    Weto prezydenta Nawrockiego ogranicza rozwój farm wiatrowych na lądzie. Jednak rząd Donalda Tuska zamierza wciąż rozwijać energetykę wiatrową na Morzu Bałtyckim. Prąd z tych elektrowni będzie bardzo drogi. Może wynieść 550 zł za MWh. gdy obecne ceny oscylują wokół 500 zł za MWh

    Polska światowym liderem w zadłużaniu się 

    Polska gospodarka rośnie tylko dzięki skokowemu przyrostowi zadłużenia. Tym bardziej zaskakuje fakt, że minister Domański z uporem maniaka twierdzi, że Polska ma silne i stabilne finanse, a jego receptą na mniejsze wpływy podatkowe jest zwalnianie fachowców z Krajowej Administracji Skarbowej.
    Wczorajsze dane zaprezentowane przez Eurostat okazały się szokujące. Polska jest wraz z Rumunią liderem w wielkości deficytu sektora finansów publicznych do PKB.  Jest on 3-razy większy niż średnia unijna. Dodatkowo nasza gospodarka nie znajduje się w recesji, a NFZ i fundusze wojskowe notują braki.

    Wczoraj Europejski Urząd Statystyczny opublikował dane o sytuacji w finansach publicznych państw należących do Unii Europejskiej w 2 kwartale obecnego roku. Informacje te są szczególnie istotne ze względu na fakt, iż Polska od 3 lat znajduje się na ścieżce znaczącego przyrostu długu. 

    Dane o zadłużeniu publicznym pozwalają nam ocenić skalę niszczenia państwa polskiego przez obecny rząd. Mimo wielu apeli o rozsądek i podjęcie działań w celu zahamowania zadłużania, politycy Koalicji 13 grudnia idą w zaparte i chcą przerzucić problem ogromnego deficytu na rząd, który powstanie po nowych wyborach, już nie ich rząd.

    Wczorajsze dane zaprezentowane przez Eurostat okazały się szokujące. Polska jest wraz z Rumunią liderem w wielkości deficytu sektora finansów publicznych do PKB.  Jest on 3-razy większy niż średnia unijna. 

    deficyt sektora finansów publicznych do PKB

    Źródło: Eurostat.

    Skala deficytu jest tym bardziej przerażająca, że nasza gospodarka nie znajduje się w recesji oraz że Narodowy Fundusz Zdrowia oraz fundusze przeznaczane na modernizacje armii wykazują niedobory środków. 

    Zastanawia brak reakcji na te dane ze strony mediów oraz części ekspertów pracujących dla spółek skarbu państwa i instytucji rządowych. Gdy trzy lata temu rządziło Prawo i Sprawiedliwości, to pisano o prawdziwej skali dziury w finansach publicznych. Deficyt wtedy wynosił jednak niecałe 200 mld złotych, teraz zanosi się na to, że przekroczy 400 mld zł. Wtedy ostrzegano przed erozją dochodów budżetowych, teraz specjaliści milczą, gdy wpływy z VAT-u są znacznie poniżej założeń budżetowych.

    Rząd wysłał do Brukseli pismo, w którym musiał odkryć karty. „Uderzające”

    Milczą dziennikarze i eksperci a także rządowi politycy. Nie widać na horyzoncie  planu naprawy finansów publicznych i poprawy ściągalności podatków przez rząd Donalda Tuska. Co więcej instytucje odpowiedzialne za pobór podatków i walkę z przestępczością skarbową są wciąż osłabiane personalnie. 

    Avatar @AgataJagodzisk1
    AgataJagodzisk1
    @AgataJagodzisk1
    ❗️Wczoraj, w Ministerstwie Finansów odbyło sie spotkanie ministra Juranda Dropa i Szefa KAS z przedstawicielami związków zawodowych działających w KAS, Padły na nim słowa, które dosłownie mną wstrząsnęły.

    Minister
    @JurandDrop
    powiedział, że o podwyżkach dla KAS możemy zacząć rozmawiać dopiero wtedy, gdy nikt nie będzie chciał przyjść do pracy w
    @KAS_GOV_PL
    i pojawią się wakaty.
    Według niego teraz na jedno miejsce jest trzydzieści osób, więc — jak stwierdził — nie ma o czym mówić.

    ❗️W głowie mi się nie mieści, że wiceminister rządu może publicznie wypowiadać takie słowa.
    Nie tylko mówić -on tak nawet nie powinien nawet myśleć.

    ❗️ Czy naprawdę ten rząd chce doprowadzić do zapaści KAS? Do momentu, gdy nasze wynagrodzenia znowu będą tak żałośnie niskie, jak kilka lat temu, gdy przyjmowano każdego, bez względu na wykształcenie, byleby tylko ktoś przyszedł robić?
    A potem taki pracownik ma kontrolować spółki, analizować ceny transferowe, podejmować decyzje o milionowych skutkach dla budżetu państwa?
    To jest wizja silnej administracji skarbowej❓

    Czy ten rząd naprawdę upadł na głowę, by wychodzić do związków zawodowych z taką argumentacją?
    To jest lekceważenie ludzi, którzy na co dzień dźwigają ciężar funkcjonowania państwa ❗️
    Panie
    @Domanski_Andrz
    czy Pan w ogóle wie co się w gmachu dzieje i mówi? Pan uważa tak samo ?
    Proszę to tutaj publicznie przyznać.

    Cóż… historia zatacza koło.
    Ten sam ton, ta sama pogarda jak osiem lat temu, gdy minister Kapica powiedział słynne „weźmiemy każdego z ulicy, a jak wam się nie podoba — to idźcie na śmieciarza”.

    Jak długo jeszcze ten stan będzie trwać? 

    MTC

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja