back to top
More

    Najbardziej znany na  świecie język – język pieniądza – wraca na salony

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoNajbardziej znany na  świecie język – język pieniądza – wraca na salony

    Polecamy w dziale

    Jak głosować – mały poradnik wyborczy

    Jak głosować, to tylko rozumem; w każdej turze. Rozum nie stoi w opozycji do serca, co zasugerowała kiedyś pewna reklama i się przyjęło. Problem polega jednak na tym, że prawie każdy uważa, że jest mądry. Modli się o szczęście, urodę, pieniądze i inne, ale nie o rozum. Stąd mamy to, co mamy;)

    Karol N. powinien Jerzemu Ż. do końca życia kupować wódkę.

    Kawalerka Karola Nawrockiego to dobry pretekst do prześwietlenia majątków wszystkich polityków. Niech pokażą dowody na swoje nieruchomości. Stawiam też tezę, że za 3 x wzrostem cen mieszkań w l. 2015-24 stoją politycy, właściciele wielu mieszkań - członkowie wielkiej Koalicji Deweloperskiej III RP.

    Polska rozwoju czy rozboju?

    Donald Tusk chyba uwierzył w swoje słowa o doktrynie piastowskiej, bo powtórzył je w orędziu. Najsilniejsza gospodarka, najsilniejsza armia, najsilniejsze państwo regionu – taka ma być Polska, taka już jest, a nacjonalizm gospodarczy to nie jest nic złego. Ma wisielcze poczucie humoru nasz premier.

    Jedyny możliwy pokój dla Ukrainy

    Ukraina jako państwo (po rozpadzie ZSRS) to było pewne złudzenie geopolityczne. Idea bez pokrycia w faktach, państwo bez społeczeństwa i ciągłości historycznej. Pomoc, jaką teraz proponuje Ukrainie Donald Trump, pozwoli zbudować państwo silne i w pełni obywatelskie. O ile Ukraińcy tę pomoc przyjmą.
    Socjaliści wyeliminowali język pieniądza z dyskusji publicznej, żebyśmy nie mogli policzyć ile kosztuje ich pośrednictwo w rządzeniu państwem. W to miejsce wprowadzili język wartości, jakich gotowi są bronić do ostatniej złotówki.

    Miałem dziś pisać o pieniądzach, o ogromnych kwotach jakie Polska traci na członkostwie w Unii Europejskiej. I zaraz napiszę. Na początek jednak sensacja – redaktor Sakiewicz przemówił ludzkim głosem. Nareszcie. Nie wierzycie? Proszę, oto link:

    https://niezalezna.pl/491347-mniej-placic-zlodziejom

    Co prawda sam tytuł zdumiewa, bo niby dlaczego mielibyśmy w ogóle płacić złodziejom, ale nie bójmy się nazwać go przełomowym. Gdy socjaliści zaczynają mówić o pieniądzach, to znaczy, że jest jeszcze nadzieja na uratowanie Świata, Europy i Polski😊

    Socjaliści – nieroby i kombinatorzy mający ambicje do życia kosztem ludzi pracowitych – wyeliminowali język pieniądza z dyskusji publicznej. Wyeliminowali go celowo, żebyśmy nie mogli policzyć ile na ich pośrednictwo władzy łożymy.  W to miejsce wprowadzili język wartości, idei, praw kobiet, dziecka i człowieka, sprawiedliwości i solidarności – idei jakich gotowi są bronić wprost proporcjonalnie do własnego wynagrodzenia. 

    Socjalistów nie da się pozbyć w prosty sposób, przez likwidację osobową, ponieważ stoi za nimi system. System kłamstwa i manipulacji mający usprawiedliwić ich próżniacze życie (kosztem ludzi pracowitych). System, w którym język pieniądza, język zysków i strat, jakie w wyniku działań systemu ponosi zwykły człowiek i zwykła rodzina, jest językiem zakazanym. Zakazanym po to, żeby prosty człowiek nie rozumiał, a socjalista mógł „godnie” żyć. 

    System kłamstwa posługuje się językiem kłamstwa w dużej mierze pośrednio, poprzez media, ich właścicieli i dziennikarzy. Poprzez reklamy i teksty sponsorowane. W ten sposób zniszczona została niezależność mediów i etyka dziennikarska. Nie wystarczy się nazwać niezależnym, skoro pieniądze dostaje się od spółek SP, Big Pharmy lub lobbystów klimatycznych. Dostaje się za treści zgodne z interesem darczyńców.

    Mniej płacić złodziejom – ucieszył mnie ten tytuł, bo uświadomił mi, że nikt nie musi umrzeć socjalistą. Wystarczy odebrać mu pieniądze i może znowu stać się człowiekiem. Takim, jakim  go Pan Bóg stworzył. 

    I tu zauważam podstawę do solidnej tezy filozoficznej – jeżeli pozbawimy socjalistów pieniędzy, to pozbędziemy się systemu i socjalistów! Brawo i dziękuję, Redaktorze Sakiewicz (i Tobie, Info, pst!) 😊

    Po takiej podbudowie filozoficzno-etycznej możemy wrócić do polskiego problemu z Unią Europejską. Sami stworzyliśmy 1,5 milionową biurokratyczną warstwę, po to, żebyśmy mogli być prawdziwymi Europejczykami. Ona weszła w polski krwioobieg polityczny i gospodarczy. Nie da się jej wyeliminować jakimkolwiek rozporządzeniem rządowym, ani uchwałą Sejmu (następnym razem podpowiem jak).

    Biurokracja stanowi koszt roczny w wysokości prawie 300 mld złotych. 1,5 mln x 12 m-cy x 8 000 złotych = 144 miliardy polskich złotych. To same pensje. Jeżeli dodamy do tego tylko koszt utrzymania 1,5 mln stanowisk pracy, minimum x 2, to otrzymujemy wynik 288 mld złotych. Rocznie! Corocznie! Wynik szkodliwej działalności biurokracji możemy pomnożyć nawet przez 4, jak się to robi w przypadku inwestycji dużych firm. 144 x 4 = boję się pomnożyć. Rocznie.

    Dlaczego taki koszt ponosimy? Bo polscy socjaliści polscy, walczący teraz z polskimi socjalistami europejskimi o prawo do zarządzania Polską, mecenasi redaktora Sakiewicza i innych redaktorów, postanowili ten biurokratyczny system zaimplementować na polski grunt. Dla Polski… i dla własnych korzyści. Po to, żeby oni sami i ich kochane rodziny, i liczni znajomi (również redaktorzy), mogli prowadzić próżniacze życie na nasz koszt. Wykrzykując raz na jakiś czas wysoce patriotyczne hasła, dla osiągnięcia kolejnej kadencji i kolejnej dotacji. Dotacji rzekomo unijnej, a opłaconej wcześniej przez nas wszystkich, jak to błyskotliwie prawie zauważył redaktor Sakiewicz.   

    O unijnym budżecie i jego kosztach pisał nasz redakcyjny kolega MTC, zapraszam do lektury: 

    Zatem, czy polscy socjaliści polscy mogą zmądrzeć, a tym samym przestać być socjalistami? Tak, ale tylko wtedy, gdy dostaną po kieszeni. Gdy nie dość, że nie dostaną pieniędzy na zielony ład (oni prowizji, a szwagier z konkubiną zleceń), to jeszcze zostaną wyrzuceni z europejskiego systemu dotacji na rzecz polskich socjalistów europejskich. 

    Jak widzicie, tak się zachwyciłem ostatnim happeningiem Tomasza Sakiewicza, że o traconych przez Polskę pieniądzach zaledwie wspomniałem. Nie martwcie się, następnym razem Wam nie daruję😊

    Jan Azja Kowalski

    PS. Dalej rośnie Konfederacji, brawo! Może  to, i realna groźba utraty rządowych dotacji za 3 m-ce, przywróciło rozum i rozwiązało język Tomaszowi S.?

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja