back to top
More

    Prawdziwy cel Putina widać jak na dłoni. A nasz?

    Strona głównaABCPrawdziwy cel Putina widać jak na dłoni. A nasz?

    Polecamy w dziale

    Białoruś importuje Pakistańczyków

    Białoruś się wyludnia. Zatem prezydent Łukaszenka zaprosił do siebie 150 000 pracowników z Pakistanu. Planuje się nawet uruchomienie bezpośredniego połączenia lotniczego Mińsk-Islamabad. Oznacza to zagrożenie również dla Polski. Przecież również Pakistańczycy szturmują naszą wschodnią granicę.

    Ukraińskie i polskie przysłowia jako przykład przenikania kultur na przestrzeni wieków. 

    “Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” (ukr. “Де два козаки сваряться, там третій користає”). Przysłowie wskazuje, że niezgoda między ludźmi może być wykorzystana przez osoby trzecie. W kontekście historycznej współpracy polsko-ukraińskiej przysłowie to nabiera szczególnego znaczenia.

    Rosyjska doktryna „dziel i rządź” w Europie Środkowo-Wschodniej

    Zamiast wikłać się w kolejne wojny pamięci i włączać się w rosyjską politykę "dziel i rządź", zostawmy spory o historię historykom. To nie znaczy zapomnieć. Jeżeli nie nauczymy się oddzielać przeszłości od teraźniejszości, to pozwolimy, by przeszłość napisała nam przyszłość świeżą krwią

    Wojna na Ukrainie – kto zyskał, kto stracił?

    Akceptując umowę o surowcach mineralnych ze Stanami Zjednoczonymi, Ukraina przystępuje do ich strefy wpływów, gospodarczych i militarnych. Nie jest to na rękę Rosji i Niemcom. Choć UA nie odzyska straconych terytoriów, to zyska szansę na odbudowę gospodarki i obronę niepodległości. A to nie mało.
    Celem nie jest zdobycie Kijowa. Prawdziwą wojnę toczą Rosjanie w Donbasie i na wybrzeżu Morza Czarnego. Gdy dokończą podbój Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej, i zdobędą Mariupol, Putin zaoferuje Braciom-Ukraińcom pokój.

    Ale po kolei. Nie jest celem Putina zdobycie Kijowa (już nie). Okrążają Rosjanie Kijów, okrążają i okrążyć go nie mogą. Do tego zadania – maskirowki przeznaczeni zostali młodzi chłopcy z poboru, którzy chcą tylko to przedłużone wojsko przeżyć i wrócić do domu. Do swoich dziewczyn i matek.

    Prawdziwą walkę toczą rosyjskie wojska w Donbasie, gdzie już zdobyli większość obwodu ługańskiego i donieckiego, i na wybrzeżu Morza Czarnego. Broni się resztkami sił Mariupol, ale za chwilę pewnie padnie pod gruzami. Rosjanie opanują drogę lądową na Krym. Gdy dokończą podbój Donbasu w jego administracyjnych granicach (Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej), zaproponują Braciom-Ukraińcom upragniony pokój. Dla przyśpieszenia go bombardując cokolwiek.

    Putin ogłosi się zwycięskim wyzwolicielem ciemiężonej ludności rosyjskiej zamieszkującej rdzennie rosyjskie terytoria. Cel minimum tej wojny zostanie przez Rosję osiągnięty.

    Ile ugra Rosja przy stole rokowań? Jeśli nie włączą się Amerykanie i Anglicy i pozwolą na odegranie głównej roli Niemcom (i Francuzom), Putin zyska uznanie zdobyczy terytorialnych i tytuł Wielkiego Wodza. I powrót na europejskie salony towarzyskie i gospodarcze.

    W interesie Polski jest niedopuszczenie do takiego rozwoju sytuacji. Musimy udowodnić Amerykanom naszą determinację i wolę budowy proamerykańskiego Trójmorza ABC – pomiędzy Niemcami i Rosją. Wspólnie z Ukrainą (nawet okrojoną do 500 000 km2), państwami bałtyckimi, Czechami, Słowacją, Węgrami i Rumunią, będziemy stanowić ogromny potencjał ludnościowy – 130 milionów wobec 120 milionów Rosjan.

    A gospodarczo?

    Już dziś nasze państwa lekko prześcignęły Rosję w wysokości PKB – 1,700 biliona USD do 1,650 biliona USD. 

    Pozostaje przeorganizować nasze gospodarki na współpracę i wyzwolenie się spod niemieckiej dominacji. A jest obecnie ogromna. Dopiero wtedy, przy ochronie i  wsparciu Stanów Zjednoczonych, staniemy się trwałą wartością geopolityczną. Zdolną do samodzielnego funkcjonowania w sferze gospodarczej i politycznej. I naturalnie, bo we własnym interesie, sprzymierzoną z USA.

    I do tej koncepcji powinniśmy przekonywać,  i przekonać, prezydenta Bidena w trakcie najbliższej wizyty.

    Jan A. Kowalski

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja