back to top
More

    Paweł Kukiz – zawiedzione nadzieje. Kukiz’15 nie ma odpowiednio mocnego spoiwa, jednej idei i koncepcji

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoPaweł Kukiz – zawiedzione nadzieje. Kukiz’15 nie ma odpowiednio mocnego spoiwa, jednej...

    Polecamy w dziale

    Czy możemy powtórzyć fenomen polskiej Solidarności 80/81?

    Solidarność jest potrzebna PiS tak samo, jak Solidarność(88) komunistom. Jako podkładka do sprawowania władzy. Nie rozumiał tego kiedyś Marian Krzaklewski (AWS). Czy rozumie to teraz przewodniczący NSZZ Solidarność, Piotr Duda?

    Precz z zielonym ładem!

    Czas powiedzieć UE szaleństwu NIE! Czas też powiedzieć NIE dzisiejszym polskim politykom - to ich "zasługa". Nie nadają się do zarządzania Polską - naszą Rzeczą Wspólną. Czas na Solidarność, jaką była w 1980

    Najważniejsza polska konstytucja 3 maja – Nic o nas bez nas (1505)

    Konstytucja Nihil Novi z 3 maja 1505 ograniczyła władzę króla, oddając państwo obywatelom. Teraz znowu potrzebujemy konstytucji przywracającej nam władzę nad państwem. Tak dla CPK! Precz z zielonym ładem!

    Wszyscy do Parlamentu Europejskiego?!

    12 tys. zł w Polsce vs 40 tys. w Brukseli, a potem ogromna emerytura i życie w luksusie do śmierci. Na tym polega niemiecki majstersztyk. Wszyscy biedni politycy "krajowi" chcą służyć Brukseli.
    Wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.

    Wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.

    Przyznałem się przed tygodniem. Tak, głosowałem na Pawła Kukiza w I turze wyborów prezydenckich. Głosu swojego nie zmarnowałem, bo w drugiej poparłem Andrzeja Dudę. W ciemno zagłosowałem też na Ruch Kukiz’15 w wyborach parlamentarnych, bo dałem wiarę zapewnieniom Kukiza, że jego kandydatami będą osoby wiarygodne dla koncepcji JOW. Osoby chcące zmienić posttotalitarne państwo polskie w państwo obywatelskie.

    Moim marzeniem było to, żeby Prawo i Sprawiedliwość zdobyło bezwzględną większość potrzebną do samodzielnego rządzenia. I to, żeby Kukiz’15 wprowadził do Sejmu liczbę posłów wystarczającą do wspólnej z PiS zmiany państwa z posttotalitarnego, właśnie w państwo obywatelskie. Jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość, szczęśliwie się udało. Jeśli chodzi o Kukiz’15, kompletnie nie. I stąd wynika mój smutek, z którego nie ma co żartować poprzez wątpliwej jakości bon moty.

    Bo powtórzę, wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości, mniejszej i większej, jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.

    Znając niemiecki kosmopolityzm Platformy Obywatelskiej i interesowność PSL, prawie jak jutrzenkę nadziei ujrzałem nowy obywatelski ruch społeczny w postaci ugrupowania Kukiz’15. Ruch mogący, z racji patriotyzmu właśnie, wesprzeć budowę Polski wolnej od słodkiego jarzma sąsiedzkiej niewoli. Tego, co jako europejski nakaz postępu wcielała w życie PO, zapewniając przy okazji słodkie życie starym i nowych bolszewikom. A Polskę i polskość skazując na zagładę.

    O takiej właśnie przyszłej postawie nowego klubu parlamentarnego zapewniały deklaracje jej lidera – Pawła Kukiza. Paweł Kukiz deklarował coś jeszcze. To, że jego kandydatami będą osoby umocowane w lokalnych środowiskach, autentyczni liderzy, którzy nie dadzą się kupić przez stary system.

    Tak się nie stało. Po pierwsze Paweł Kukiz wprowadził na swoje listy osoby wątpliwej urody politycznej, które od początku zaczęły skrobać swoją rzepkę. Na przykład Janusz Sanocki, drugi po śp. Jerzym Przystawie, lider Ruchu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, od razu ogłosił swoją jednoosobową autonomię w Sejmie. Potem zaczęli uciekać narodowcy, solidarnościowcy walczący i kryptopisowcy. I klub stał się rekordzistą w utracie posłów.

    Okazało się, że Kukiz’15 nie ma odpowiednio mocnego spoiwa, jednej idei i koncepcji. Ale jak mogło być inaczej, skoro sam Paweł Kukiz nie ma spójnej koncepcji, wizji przyszłej Polski. A nośna hasłowość wynika tylko i wyłącznie z doktrynerskiego zacietrzewienia, bez przełożenia na język głębszej myśli i znaczenia.

    Przykład ostatni. PiS próbuje zmienić ordynację wyborczą do samorządów, oczywiście zmienić dla siebie. Jak kontrargumentuje wicemarszałek Tyszka (Kukiz’15), również na antenie Radia WNET? Opowiada się za niezmniejszaniem liczby radnych w gminie z piętnastu do siedmiu. A przecież to jest chore, patologiczne i przede wszystkim antyobywatelskie, tak wielka liczba radnych gminnych biorących diety z naszych pieniędzy za swoje absurdalne sesje. Miałem kiedyś sąsiadkę radną, to wiem. Nie każę przecież marszałkowi Tyszce opowiadać się przeciwko okręgom jednomandatowym, ale po co w 20-tysięcznej gminie piętnastu radnych?

    Przykład pierwszy. W roku 2007 jako wysłannik kanadyjskiego Gońca (za własne pieniądze), obserwowałem konferencję JOW w Ciechocinku, która odbyła się pod hasłem: Poseł z Każdego Powiatu. Super pomysł, tylko dlaczego z powiatu? Przecież powiaty, kolejny biurokratyczny twór III RP, w pierwszej kolejności w Polsce Obywatelskiej powinny zostać zlikwidowane.

    Na tym właśnie polega słabość tego, wydawałoby się, obywatelskiego pospolitego ruszenia. Nie ma charyzmatycznego i autentycznego lidera, ale lidera wykreowanego do spółki przez TVN i Polsat. (Byłem na I Zjeździe Oburzonych w gdańskiej stoczni, wiem, o czym mówię).

    W końcu, jak widać, Paweł Kukiz nie ma posłuchu nawet wśród „swoich” ludzi. A jedynym nośnikiem Ruchu nie jest całościowa wizja państwa, do której można by przekonywać wyborców, a jedynie pewna antysystemowość. Antysystemowość trafiająca do niejednorodnej grupy, grupy urodzonych anarchistów.

    Trochę przypadkiem spotkaliśmy się z Pawłem Kukizem w jednym lokalu wyborczym. Ja z długopisem w ręce i on na kartce wyborczej. Po dwóch latach niestabilności politycznej i emocjonalnej, czego świadkami są wszyscy słuchacze Radia WNET i czytelnicy Portalu, pora pożegnać się ze złudzeniami.

    Im szybciej przeminie Paweł Kukiz, tym dla Polski lepiej. Bo jest w Polsce potrzeba silnego ruchu obywatelskiego, wzorującego się na obywatelskości i wolności naszych przodków z czasów I Wspaniałej Rzeczypospolitej. Nawet wybitny lider by się przydał. Ale nie jest nim na pewno Paweł Kukiz.

    Jan Kowalski

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja