Recepta na szczęście?
Geografia miała i ma decydujący wpływ na styl życia obywateli Wyspy Świętej Heleny. Długa izolacja wykształciła postawy charakterystyczne dla małej, zamkniętej społeczności. Duże zaufanie, serdeczność, wyrozumiałość, tak w stosunku do sąsiada, jak i nieznajomego, to naturalne cechy każdego mieszkańca wyspy. Mało kto spieszy się z jakiegokolwiek powodu. Zatrzymanie samochodu na ulicy, by porozmawiać chwilę ze spotkanym znajomym, nie uruchomi orkiestry klaksonów osób jadących z tyłu. Normą jest pozdrawianie jadącego z naprzeciwka kierowcy, również obcego.
Z początku podnoszenie ręki do każdego napotkanego człowieka jest męczące dla nieprzyzwyczajonej do tego osoby, z czasem staje się to tak naturalne, jak włączenie kierunkowskazu przed skrętem. Życzliwość ludzka spotykana na każdym kroku to coś rzadko spotykanego w dzisiejszych zabieganych czasach. Trudniejsze z powodów geograficznych i ekonomicznych niż w brytyjskiej macierzy warunki życia popychają wielu młodych do emigracji, ale są też tacy, którzy tu wracają. Główną grupę imigrantów na Świętą Helenę stanowią emeryci, przede wszystkim ci urodzeni na wyspie, którzy niegdyś wyemigrowali za chlebem. Spokój, powolne tempo życia, bliskie więzi społeczne i wspomnienie o spokojnej, sielskiej wręcz atmosferze to magnes, który przyciąga ich z powrotem.
Zachód słońca nad Wyspą Świętej Heleny