back to top
More

    Musimy mieć armię potężniejszą niż Ukraina

    Strona głównaOpinieMusimy mieć armię potężniejszą niż Ukraina

    Polecamy w dziale

    Czy wybuchnie III wojna światowa? 

    Państwa demokratyczne mogą zapewnić pokój tylko wtedy, gdy satrapie się rozpadną na tak małe państwa, by nie mogły nikogo skutecznie zaatakować. W pierwszej kolejności dotyczy to Rosji, która niepowstrzymana nadal będzie prowadzić politykę podboju

    Paweł Adamowicz – na ołtarze … zamiast do więzienia 

    Istnieje podstawowa różnica pomiędzy chrześcijańskimi świętymi, a świeckimi świętymi naszych czasów, do grona których pretenduje Owsiak (jak został nim P. Adamowicz). Ci pierwsi wyzbywali się pieniędzy. Ci drudzy chcą się ich jak najwięcej nachapać.

    Dni europejskiej bolszewii są policzone

    Wystarczyło parę słów Muska, by establishment europejski wpadł w panikę i zaczął straszyć cenzurą. Dlaczego? Wrogowie wolności boją się wolności słowa. Logiczne argumenty odwołujące się do prawdy i rozumu zawsze wykażą ich błąd i kłamstwo. Dlatego.

    Prawdziwe przyczyny globalnego ocieplenia

    Zwolennicy CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia sprowadzili rzecz do wyłącznie dwóch możliwości: a) jest antropogeniczne i spowodowane przez CO2; b) jest naturalne. Nie dopuszczono 3. możliwości, że globalne ocieplenie jest antropogeniczne, ale nie wynika z CO2
    Podpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu jak w 3 miesiące, bez wielkich nakładów finansowych, stworzyć 1- milionową armię ochotniczą. Armię znającą teren i przeszkoloną w drużynowym działaniu. Potrzebujemy jedynie 16 000 instruktorów.

    To nie ja, to Jarosław Kaczyński powiedział w ubiegłym tygodniu. Przy okazji prezentacji Ustawy o obronie Ojczyzny. Ustawa została przyjęta w zasadzie przez aklamację. W sytuacji wojennej obyło się bez próby poważniejszej dyskusji w Sejmie. Senat był wyjątkowo zgodny. Prezydent nie ociągając się podpisał.

    „Najważniejszy w niej jest przede wszystkim mechanizm, który daje możliwość pozyskania dodatkowych funduszy na uzbrojenie Wojska Polskiego, na modernizację wyposażenia Wojska Polskiego oraz na zwiększenie jego liczebności” – zaznaczył Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej podczas prezentacji założeń ustawy o obronie Ojczyzny.

    Z 2% pkb zwiększamy wydatki na obronność do 2,5%. Żołnierze mają więcej zarabiać, zlikwidowany ma być osławiony szklany sufit. Wzorem pracowników do 25 roku życia, młodzi podchorąży (studenci) mają mieć zrównane uposażenie z zawodowymi żołnierzami (? -J.A.K).

    Polska armia zawodowa ma liczyć 250 000 osób + 50 000 żołnierzy Obrony Terytorialnej.

    Nowe podejście oparto na trzech fundamentach – unowocześnieniu Sił Zbrojnych RP, zwiększeniu atrakcyjności służby oraz wdrożeniu koncepcji obrony powszechnej.

    Tyle Jarosław Kaczyński i minister Błaszczyk. I, byłbym zapomniał, do wspierających polską obronność dołączył Minister Edukacji Przemysław Czarnek –  Przysposobienie Obronne wraca do szkół.

    Co o tym sądzę ja, Kowalski dwojga imion? Szczerze, nie narażając się na zarzut zdrady państwa polskiego, powiem tak: bardzo słuszny kierunek, ale nie przemyślany.

    Ponieważ diabeł, jak wiemy, tkwi w szczegółach, sięgnąłem po tekst ustawy. Aj jaj jaj, ponad 500 stron. Zawziąłem się i dobrnąłem do strony 125. Dalszego czytania odmówił mój organizm. Takiej ilości nic nie wnoszącego bełkotu nie był w stanie więcej znieść. To jest zbiór procedur do procedur na wszelki możliwy i niemożliwy wypadek. Nie wierzycie? Sami spróbujcie.

    Żeby była jasność, nie jestem specem od wojskowości. Nawet w wojsku nie byłem. Ale studiowałem historię na zacnym Uniwersytecie Jagiellońskim i powiem tak: sam Napoleon poległby, próbując zrozumieć o co w tym chodzi. Pokonałyby go procedury i nie byłoby potrzebne żadne Waterloo. A najpewniej krewki Korsykanin powtórzyłby słynne słowo swojego generała 😊

    Tak biurokratycznie zorganizowana armia jest w stanie zajmować się tylko sama sobą. Wydawaniem rozporządzeń i rozpatrywaniem odwołań od tych rozporządzeń. Tymczasem polskie Siły Zbrojne mają bronić nie siebie, ale nas wszystkich i naszą Ojczyznę przed zagrożeniem zewnętrznym. W uzasadnionym obecnie podejrzeniu – przed Rosją.

    Zatem należało dokonać dwóch rzeczy.

    Po pierwsze, radykalnie uprościć prawo do posiadania broni przez obywateli, organizując im przyspieszone kursy obchodzenia się z karabinem. Natychmiast!

    Po drugie, w oparciu o doświadczenie ukraińskie przeorganizować polską armię. Na wzór armii szwajcarskiej. 

    (Jeszcze raz przypomnę: https://abcniepodleglosc.pl/felieton-sobotni/szwajcaria-do-dzis-jest-zorganizowana-na-wzor-i-rzeczpospolitej/jan-a-kowalski/153 .)

    W obecnej, przyspieszonej przez wojnę sytuacji, potrzebujemy jak najszybciej przeszkolić jak największą liczbę mężczyzn zdolnych do obrony Ojczyzny.

    Procedura opisana w Ustawie (to jeszcze doczytałem) zakłada zwiększenie liczby żołnierzy WOT z 32 000 do 50 000 w ciągu kolejnych lat. W ciągu jednego roku szkolenie wojskowe przechodzi 8-10 000 ochotników. I pociąga za sobą wysokie koszty, bo każdy żołnierz WOT musi mieć za wszystko płacone z budżetu państwa. Co implikuje kolejne pytanie: czy za ich udział w wojnie obronnej również będziemy wszyscy płacić? I czy dlatego ich liczebność jest z góry określona na 50 000?

    Tu właśnie tkwi błąd podstawowy Ustawy i myślenia – ochotnicza obrona naszej ojczyzny nie może być opłacalna jak każda inna praca. Nie może polegać na zarabianiu pieniędzy.

    Jak zatem bardzo szybko stworzyć sprawną, półmilionową armię ochotniczą? Już podpowiadam.

    Mamy w Polsce fantastycznie działającą terytorialną i ochotniczą formację – Straż Pożarną. Liczy ona 465 000 mężczyzn do 65 roku życia i 66 000 kobiet. Członkom OSP jest znana organizacja pracy, współdziałanie w akcji, znajomość terenu. Potrzebują  jedynie instruktorów wojskowych, którzy przeprowadzą z nimi intensywne szkolenie z posługiwania się bronią. Potrzebują 16 000 instruktorów wojskowych, bo tyle jest remiz w Polsce.

    Większość z tych chłopaków (i mężczyzn) wydaje własne prywatne pieniądze na różnego rodzaju chłopięce zabawki, jak ścigacze, kłady, samochody i in. Jaki widzicie problem w tym, żeby wydali trochę pieniędzy na karabin dla obrony swoich rodzin, wsi i Polski? Nawet ja się dorzucę i paru przedsiębiorców również. I, założę się o dobry koniak, że w ciągu 3 miesięcy liczebność OSP i polskiej ochotniczej armii przekroczy 1 000 000 (słownie: jeden milion).

    Długofalowa natomiast przebudowa polskiej armii z obecnej na nowoczesną musi kosztować. Jednak nie potrzebujemy 250 000, z czego sprawnych bojowo 50 000, według obecnego wzoru.  Potrzebujemy 20-40 000 doskonale wyposażonej armii zawodowej, kompatybilnej z armią ochotniczą, która  będzie posiadała zdolność samodzielnego działania na własnym terenie. Jak obecnie Straż Pożarna – gdy się pali, nikt przecież nie czeka na rozkaz z Centrali.

    Ta 20-40 000 armia musi być jednak sprawna  i zadaniowa. Z maksymalnie uproszczonymi procedurami i jasno określonym centrum dowodzenia. Obecna Ustawa to wszystko rozmywa i komplikuje. A w przypadku różnic pomiędzy Prezydentem a Premierem wręcz blokuje.

    Co do ministra Czarnka, na koniec, to miałem w szkole PO. To były najbardziej nudne lekcje w moim życiu. Raz byliśmy na strzelnicy😊

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja