Od dłuższego czasu pojawiają się informacje o drastycznie szybko powiększającej się dziurze budżetowej. Wraz ze spowolnieniem gospodarczym spada dynamika wpływów podatkowych. Eksperci finansowi szacują, że są one mniejsze przynajmniej o 40 miliardów złotych niż zakładał rząd Morawieckiego w ustawie budżetowej na rok 2024. Minister Finansów Andrzej Domański rozważa aktualizację budżetu. Pokazuje to, że sytuacja budżetowa jest naprawdę tragiczna skoro rząd zastanawia się, czy dokonać rewizji założeń w ostatnich miesiącach roku. Przyszłość nie wygląda zaś lepiej. Przyszłoroczny deficyt sektora finansów publicznych ma być rekordowy. W jego sfinansowaniu w dużym stopniu ma pomóc zaś zagraniczny sektor finansowy. Uzależni to nasz kraj od podmiotów zagranicznych.
Aby nie straszyć wyborców przedstawiciele rządu zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą. Minister Domański ogłosił nawet, że:
„na chwilę obecną w Ministerstwie Finansów nie prowadzimy prac na podwyżkami podatków”.
Domański: nie prowadzimy prac nad podniesieniem podatków | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)
Dodał również, że w kolejnych latach deficyt budżetowy będzie zmniejszany. Jak to jest możliwe? Przecież musimy ponosić kolejne wydatki na modernizację armii i starzenie się społeczeństwa. Rząd zamierza również realizować strategię Zielonego Ładu, która będzie subsydiowana z budżetu.
Na początku października okazało się jednak, że Minister Finansów nie mówi prawdy. W przyjętym przez Radę Ministrów na lata 2025-2028 planie finansowym zamraża się progi podatkowe PIT.
Spowoduje to, że zapłacimy w kolejnych latach relatywnie większe podatki. Szczególnie boleśnie dotknie to tzw. klasę średnią. Jej przedstawiciele będą musieli w najbliższych latach oddać Państwu ponad połowę swoich dochodów.
Kto (s)traci na zamrożeniu progów podatkowych PIT – Bankier.pl
Pogarszająca się sytuacja budżetowa wymaga według nas zdecydowanych działań. Nie mogą one skupić się tylko na jednej klasie społecznej. Rząd powinien przede wszystkim szukać dochodów wśród korporacji zagranicznych oraz zmniejszyć koszty własnego funkcjonowania. Zamiast tego chce zabrać pieniądze pracującym Polakom.
MTC