Wraz z objęciem przez Polskę 1 stycznia 2025 roku przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało priorytety na ten czas. Jeden z nich to walka z dezinformacją klimatyczną, a w szczególności z opiniami kwestionującymi politykę energetyczną realizowaną przez UE. Minister Klimatu podała nawet własną definicję dezinformacji klimatycznej i związanej z nią fake newsów. Przytoczmy to kuriozum.
Dezinformacja klimatyczna to celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji związanych ze zmianami klimatycznymi i działaniami na rzecz klimatu. Może przybierać różne formy, od twardego zaprzeczania i teorii spiskowych po bardziej podstępną dezinformację, która stara się zamącić obraz, twierdząc, że zmiany klimatyczne nie są spowodowane przez człowieka lub nie są tak poważne, jak twierdzą naukowcy, i dlatego nie wymagają pilnych działań.
https://sejm.gov.pl/INT10.nsf/klucz/ATTDDSJKT/%24FILE/i07442-o1.pdf
Co więcej, Minister Klimatu i Środowiska zapowiedziała wsparcie finansowe dla organizacji, które będą walczyć z dezinformacją (wg powyższej definicji). Wszystko dla naszego dobra i klimatu.
Kto się nie zgadza z tym, że zmiany klimatu są pochodną tylko aktywności człowieka, ten będzie zaklasyfikowany jako kłamca. Tylko tezy głoszone przez Ministerstwo Klimatu są prawdziwe.
Jedną z nich jest założenie, że energia wiatrowa i słoneczna jest tańsza od tej pochodzącej z węgla i gazu. Skoro jest tańsza to powinniśmy zużywać jej jak najwięcej. Przecież według Pani Minister jednostkowy koszt sprzedanej energii z węgla lub gazu jest ponad dwukrotnie wyższy niż z wiatru lub słońca.

Zastanawia jeden fakt. Dlaczego w ostatnich latach płacimy za prąd coraz więcej, pomimo wytwarzania coraz więcej tzw. zielonej energii? Jak to możliwe, że średnia cena energii na rynku hurtowym kształtuje się w ostatnich miesiącach między 400 a 500 zł za MWh, czyli poniżej kosztów jej wyprodukowania przez energetykę węglową i gazową. Postanowiłem znaleźć odpowiedź u ekspertów. Zaliczam do nich analityków Banku Pekao należącego do Skarbu Państwa. Pokazali oni, jednak wbrew słowom Minister Klimatu, że energia z OZE nie ma znaczącej przewagi cenowej nad tą z węgla i gazu. A wyłączając koszty podatków nakładanych na tą ostatnią (tzw. ETS), jest ona zdecydowanie tańsza niż OZE.

Dane prezentowane przez Minister Klimatu i przez analityków Banku Pekao znacząco się różnią. Które z nich są dezinformacją?
MTC