Czy możemy już spać spokojnie?

Data

Polecamy

Kolejny skok polityków na nasze oszczędności?

Część mediów publicznych ("naszych") nazywała pożyczenie środków z FRD przez rząd Tuska „grabieżą”, a dziś taką samą decyzję rządu Mateusza Morawieckiego - „zabezpieczeniem wypłaty emerytur”😊 Nie zmienia to jednak rzeczywistości.

Czy euro to nasza konieczność dziejowa?

Znowu pojawiają się głosy upolitycznionych ekonomistów o konieczności wprowadzenia w Polsce euro. Pozbywanie się części suwerenności gospodarczej nie jest mądre. Sama strefa euro jest źle zarządzana i pozbawia nas konkurencyjności

Czy po wyborach czeka nas zapaść gospodarcza i hiperinflacja?

Pogarsza się stan finansów publicznych. Rosną nasze potrzeby pożyczkowe. W zapewnienia rządu nie wierzą ekonomiści, którzy prognozują możliwość zapaści gospodarczej i chronicznie wysokiej inflacji. Bo nikt nie proponuje rozwiązań.
Jakie pomysły ma rząd na brak pieniędzy? 1.Założenie niższej inflacji niż prognoza NBP. 2.Przywrócenie wyższego VAT. 3.Ustąpienie KE i odblokowanie KPO. Ponieważ nawet nie myśli o cięciach wydatków własnych, to kto za to zapłaci?

W ubiegłym miesiącu zwracaliśmy Państwa uwagę na pogarszający się stan finansów publicznych w Polsce. Temat ten zaczął się  coraz częściej pojawiać w mediach. Zajął się nim również premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił nas, że system finansów publicznych jest stabilny, a rząd robi wszystko, żeby zmniejszyć potrzeby emisyjne budżetu.

Od tego czasu sytuacja na rynku obligacji się uspokoiła, rentowności polskich papierów dłużnych spadły (w ślad za ich globalnymi odpowiednikami), zaś Ministerstwu Finansów oraz Bankowi Gospodarstwa Krajowego udało się uplasować nowe emisje obligacji na rynku krajowym i zagranicznym.

Czy możemy już spać spokojnie, nie troszcząc się o stan naszego portfela i oszczędności? Czy poznaliśmy konkretne propozycje naprawy finansów publicznych?

Pierwszym pomysłem rządu jest założenie na przyszły rok inflacji poniżej prognoz analityków, a nawet NBP. Pozwoli to wydać mniej pieniędzy na podwyżkę emerytur i rent. A emeryci i renciści stracą, gdyż spadnie ich siła nabywcza.

Drugim pomysłem (rzekomo wymuszonym przez Komisję Europejską) jest przywrócenie wyższych stawek VAT na energię elektryczną, paliwa oraz nawozy, co nakręci spiralę inflacyjną w 2023 i zmusi nowy rząd do podniesienia emerytur i rent w roku 2024.

Trzecim pomysłem jest przyśpieszenie odblokowania KPO, co pozwoli rządowi na dalsze zadłużanie państwa (przy niższym koszcie obsługi niż w złotówkach) oraz zwiększy szansę na stabilizację naszej waluty.

Wszystkie te działania będą miały krótkoterminowe pozytywne przełożenie na stan finansów publicznych, ale nie rozwiążą problemu fundamentalnego. Jest nim wysoki udział wydatków sztywnych w sektorze finansów publicznych (około 75%), co uniemożliwia w okresach recesji bilansowanie budżetu.

Dodatkowo duża część wydatków sztywnych jest indeksowana, co doprowadza do pogłębienia deficytu sektora publicznego w okresach spadku dochodów.

Po upływie kolejnego miesiąca wiemy zatem tylko tyle, że za obniżenie wpływów budżetowych zapłacimy my wszyscy. Chociaż jeszcze nie wiemy w jakiej formie się to dokona.

Szkoda, że ze strony rządu nie pojawił się czwarty pomysł, który powinien być rozpatrywany jako pierwszy – ostre cięcia budżetowe w sektorze publicznym. Kiedyś i tak będzie musiało do tego dojść. Oby nie za późno.

MTC

Źródła:

Ostatnie wpisy autora