Wyniki I tury znamy. Minimalnie wygrał Rafał Trzaskowski. Jednak to słabe zwycięstwo. Rozkład poparcia dla pozostałych kandydatów nie wróży mu sukcesu w II turze. W tej chwili ma pewne jedynie 42%. Głosy, które zebrał zostaną wzmocnione przez elektorat Szymona Hołowni, Magdaleny Biejat i Joanny Senyszyn. Niemożliwy jest przepływ poparcia ze strony wyborców Grzegorza Brauna (6%), a także Stanowskiego i Jakubiaka (razem 2%). Z 15% Sławomira Mentzena może zyskać najwyżej 3% wyborców, tych najbardziej zapalczywych – PiS-PO jedno zło!
Decydujące zatem dla ewentualnego zwycięstwa (oby nie!) Trzaskowskiego będzie zachowanie wyborców Adriana Zandberga. Bardzo prawdopodobny wydaje się podział głosów w tej grupie wyborców. Obstawiam 50/50, chociaż powinno być 80:20 dla Nawrockiego, może będzie.
Adrian Zandberg zdobył poparcie wyborców w większości młodych (20% w grupie 18-29), z definicji antysystemowych, którzy ze wstrętem patrzą na zdradę ideałów lewicowych przez kawiorową lewicę spod znaku Magdaleny Biejat, uwielbiającej kąpiele w pracy Magdaleny Żukowskiej, bezideowego Włodzimierza Czarzastego. Adrian Zandberg został, o czym nie zapominajmy, w bezczelny sposób ograny przez Donalda Tuska i pozbawiony połowy posłów (za stanowiska).
Paulina Matysiak z partii Razem i on sam są zwolennikami modernizacji Polski (CPK), a nie oddawania jej w zarząd niemieckiej Komisji Europejskiej. To powinno przeważyć szalę na korzyść Karola Nawrockiego, o ile młodzieżowy elektorat nie kupi bajki o nadciągającym wraz z nim katotalibanie.
Wszystko zatem w rękach Karola Nawrockiego. Musi przekonać wyborców wyżej wymienionych kandydatów, że mniej stracą, gdy to on zostanie prezydentem. Mnie przekonał.
Bartosz Jasiński