Ledwie zakończył się weekendowy szoł Prawa i Sprawiedliwości, w którym zapowiedziano ponowny powrót do władzy i potwierdzono własne wysokie morale, a tu mamy aferę z udziałem dwóch wysokich członków tej partii, Roberta Telusa i Rafała Romanowskiego.
Były minister i vice-minister Rolnictwa w rządzie Morawieckiego, zostali zawieszeni w prawach członka PiS za sprzedaż 160-hektarowej działki, będącej w zasobie państwowych gruntów rolnych (KOWR), wiceprezesowi Dawtony, Piotrowi Wielgomasowi. Cena transakcji wyniosła 22 mln zł, teraz wyceniana jest na 400 mln – o ile CPK powstanie.
Rzecz skomentował nasz niezawodny premier, Donald Tusk:
Nie będę już używał skrótu CPK do opisania wielkiej inwestycji komunikacyjnej; dzisiaj wszyscy w Polsce odczytują ten skrót jako „cały PiS kradnie” .
Nie śmieszy nas kradzież naszego majątku narodowego, jak i niemieckie poczucie humoru Premiera. Jednak przypisywanie złodziejstwa Prawu i Sprawiedliwości przez przewodniczącego Platformy/Koalicji Obywatelskiej – beneficjenta wysokich donacji Piotra Wielgomasa – jest wysoce nieuprawnione.
Pokazuje to bankructwo wizji Jarosława Kaczyńskiego. Koncepcja ta sprowadzała się do próby przejęcia państwa, zaprojektowanego przez gen. Kiszczaka, przez grupę kilku tysięcy uczciwych współpracowników, patriotów. Tymczasem to system III RP przejmuje jego ludzi, jeżeli kiedykolwiek byli jego ludźmi.
Tu wspomnijmy, bo informacja jakoś nie przebiła się do mass mediów, Robert Telus w roku 2020 uzyskał tytuł MBA na Collegium Humanum.
Czy zatem nie jest tak, że rzeczywistą władzę w państwie nadal sprawuje układ wykreowany w PRL i przetransferowany do III RP, a dla nas odgrywany jest osobliwy spektakl?
Donald Tusk pali głupa, bo zdaje sobie z tego sprawę. Jedynie Jarosław Kaczyński wydaje się być przekonany, że to on rządzi (bo tworzył rząd) i rozdaje karty. Chyba czas się obudzić i zmienić koncepcję, albo odejść z polityki. Dla dobra Polski.
Bartosz Jasiński



