To nie ja odkryłem najlepszy ustrój dla Polski, ale nasi przodkowie, co mam nadzieję wybrzmiało dostatecznie głośno w poprzednich odcinkach. Starałem się go jedynie odkurzyć z dziejowej niepamięci, zafundowanej nam najpierw przez naszych zaborców, a potem przez polskie elity zaczadzone genem niemieckiej skuteczności. Przez Józefa Piłsudskiego w II RP i Jarosława Kaczyńskiego w III RP; z uwzględnieniem właściwej proporcji, Piłsudski był Naczelnikiem Państwa, a Kaczyński był tak tylko nazywany.
Zarządzanie państwem odgórnym rozkazem i skuteczność to słowa klucze dla zrozumienia tej postawy. Niemiecka zasada biurokratyczna, przenikająca całe państwo i naród, była/jest dla ludzi tej mentalności wzorcem do kopiowania. Według tego myślenia musimy być „Niemcami”, żeby z Niemcami wygrać lub konkurować jak równy z równym.
Problem wynika stąd, że nigdy nie będziemy Niemcami. Nie będziemy też Rosjanami, którzy od Piotra I postanowili niemiecki porządek ustanowić nad Newą, potem Moskwą. Skończyło się żałosną karykaturą państwa i społeczeństwa, gdzie zniewolony naród służy nadzorczej grupie przestępczej pn. FSB/GRU.
W Polsce jest tylko trochę lepiej ze względu na różnice mentalne i cywilizacyjne. Zastosowaliśmy niemiecką biurokrację do zarządzania państwem, a wyszedł nam potworek, bo mamy rodziny, znajomych, zobowiązania, towarzyszy partyjnych. Państwa nie traktujemy ani jako nieomylną władzę zwierzchnią, ani jako swoje – nie mamy mu służyć, ale z niego żyć.
Stąd taki wzrost biurokracji pod hasłem wdrażania unijnych dyrektyw, choć zaczynaliśmy od marnych 110 000 urzędników w roku 1991. 36-milionowa, urzędnicza II Rzeczpospolita zatrudniała 350 000 urzędników, a III RP (38 mln) zatrudnia ich ponad 1 000 000 – 2,5 x więcej niż Niemcy i 5 x więcej niż USA.
Szczególnie szalona zasada jaką przyjęliśmy w zarządzaniu państwem to odpowiedzialność kolegialna zamiast odpowiedzialności indywidualnej. W związku z tym na żadnym ze szczebli decyzyjnych nie mamy ani indywidualnej wolności podejmowania decyzji, ani indywidualnej odpowiedzialności za jej skutki. W wyniku tego próbują nami zarządzać miernoty, które niczego nie potrafią i za nic nie odpowiadają. A tłuste koty poprzedniego reżimu (PRL) tłuką kasę poza tym oficjalnym systemem … na nas.
Przy deklarowanej wierze chrześcijańskiej, przy przywoływaniu Jana Pawła II co chwilę, w żadnej mierze nie stosujemy Dekalogu w naszym życiu publicznym (w prywatnym zaś na miarę pewnej Marianny, ale nie o tym jest ten tekst).
System III RP został tak zaprojektowany (pisałem o tym w roku 2017 we Wnet), żebyśmy byli państwem słabym i źle zarządzanym przez najbardziej nieudolnych ludzi. Dodatkowo, tego systemu nie da się zmienić oddolnie, bo jego twórcy taką możliwość wykluczyli.
Jedyną nadzieją zatem jest zmiana odgórna ale oparta o doły, o poparcie zwykłych ludzi. I tu na scenę polskich dziejów wkracza, powinien wkroczyć prezydent Karol Nawrocki. Zamiast wdawać się w partyjne rozgrywki, powinien odwołać się wprost do Polaków. Zaproponować im lepsze życie w lepszym państwie. W nowym, inaczej i lepiej zarządzanym państwie.
W państwie, którego zamysł i praktykę z czasów I Rzeczpospolitej, w przełożeniu na współczesność, przypomniałem już przy okazji nieudanej próby konstytucyjnej Andrzeja Duda.
https://abcniepodleglosc.pl/dzial/nowa-konstytucja
Znalazło to w końcu swoje podsumowanie w moim autorskim projekcie nowej konstytucji.
(Zauważmy, przy okazji akapitu o rozmywaniu odpowiedzialności indywidualnej i postkomunistycznej wierze w mądrość zbiorową, że mój projekt został przez szanowną redakcję Wnet.fm nazwany „projektem obywatelskim”😉)
Wtedy tę nieudolną próbę prezydenta Dudy zablokowało Prawo i Sprawiedliwość w ramach kary za niesubordynację. Teraz, wraz z drastyczną zmianą sytuacji geopolitycznej, wydaje się, że potrzeba zmiany obecnej konstytucji (wg, której nie da się sprawnie zarządzać państwem) dotarła do świadomości czołowych polityków tej partii. Karol Nawrocki powinien z tej szansy skorzystać, wykorzystując zarazem chęć głębokiej zmiany państwa, jaką deklarują też jego wyborcy z obu Konfederacji. Pracę dla Rozwoju Polski deklaruje też partia Razem, jedyna antysystemowa lewica i o tym też należy pamiętać.
Zatem Prezydent powinien ogłosić swoją deklarację zmiany państwa, zrozumiałą dla wszystkich Polaków i możliwą do poparcia przez 70% z nich. Tylko takie poparcie pozwoli na zmianę ustroju Polski dla korzyści naszej i przyszłych pokoleń, w zgodzie z naszym narodowym duchem wolności i odpowiedzialności.
W oparciu o taką deklarację powinien powstać zainicjowany przez Prezydenta oddolny, ogólnopolski i terytorialny ruch na rzecz zmiany państwa. Ruch na miarę I Solidarności z lat 1980/81. Ruch, który po zwycięstwie wyborczym w sposób naturalny (zgodny ze zwoją strukturą) wprowadzi w Polsce nowy ustrój – V Rzeczpospolitą.
Jan Azja Kowalski
PS.1. Oczywiście, że mój projekt Konstytucji (ustroju państwa i zarządzania nim) jest najlepszy, ale jeżeli ktoś zaproponuje jeszcze lepszy, to chętnie go poprę😊
PS.2. Rzeczowej rozprawy z uczestnikami konstytucyjnego panelu PiS w Katowicach dokonam jednak za tydzień. Dziś pomyślmy o wszystkich świętych, a jutro o wszystkich zmarłych.



